Zespół dosłownie przeszedł obok meczu. Poziom zaangażowania był na tak niskim poziomie, że na grę Lecha nie dało się patrzeć. W piątek w Gdyni piłkarze Kolejorza swoją postawą na boisku będą mieli szansę odpowiedzieć trenerowi, czy są gotowi, by wraz z nim wjechać z Lechem znów na właściwie tory.
Ivan Djurdjević zdaje sobie sprawę z tego, jakie są problemy Lecha. Ale sam przyznaje, że nie wyobrażał sobie, że dotarcie do głów piłkarzy będzie takie trudne. - Przychodziłem tutaj jako człowiek przygotowany do zawodu trenera. A w ostatnim czasie bardziej byłem psychologiem niż zajmowałem się kwestiami taktycznymi - zdradził "Djuka" przed wyjazdem do Gdyni, gdzie w piątek o 20.30 Kolejorz zmierzy się z Arką.
Zobacz też: Lech Poznań: Kara Komisji Ligi skrócona. Kibice z Kotła wrócą na stadion wcześniej
Lecha czeka trudny pojedynek i jeśli piłkarze nie zrobią prawdziwego rachunku sumienia za mecz w Warszawie, a także nie zrozumieją, że muszą zmienić swoje podejście do wykonywanej pracy na boisku, to dojdzie do kolejnej kompromitacji. Na razie ich świadomość jest niewielka. Można usłyszeć, że brakuje im ostatnio szczęścia i czekają na jego powrót. To nie wróży niczego dobrego.
Trener przyznał, że w stolicy najbardziej rozczarował go brak odwagi i przekonania, że ten mecz można wygrać. Lech zagrał bojaźliwie, słabo, nie stwarzał pod bramką rywali większego zagrożenia. - Jeśli nie ma zaangażowania to natychmiast nie funkcjonują inne rzeczy - jakość, koncentracja, co ma od razu przełożenie na popełniane błędy. To musi być podstawa. Nigdy nie wyobrażałem sobie, że mój zespół będzie tak grał przeciwko Legii - przyznał trener.
Djurdjević wspomniał, że aby w piłce odnieść jakikolwiek sukces, trzeba wyjść ze strefy komfortu. Jego życiowa droga, wymagała ryzykownych decyzji. Nie miał jednak wątpliwości przy ich podejmowaniu, bo chciał się rozwijać. Niestety, w Lechu strefa komfortu jest rozbudowana do granic możliwości.
Kontrakty gwarantujące, jak na warunki polskie, astronomiczne pieniądze, powodują, że wielu piłkarzy jest zadowolonych ze swojej pozycji, nie mają bodźców, by dawać z siebie więcej, szukać kolejnych wyzwań, traktować profesjonalnie swoje obowiązki.
Zobacz też: Lech Poznań: Koniec eksperymentów z opaską kapitana. Ivan Djurdjević wybrał liderów
- Wiem, że po tych trzech latach bez sukcesów należy zrobić skok, a nie krok naprzód. Mentalny, fizyczny, taktyczny. Każdy! Do tego potrzeba jednak odwagi - podkreślił.
Djuka chce zmienić więc przede wszystkim podejście piłkarzy do swojej profesji. Przyznał, że odbył poważną rozmowę z zespołem. - W jej trakcie wyraziłem wiele moich spostrzeżeń i refleksji. A na końcu zadałem pytanie: „Dlaczego tutaj jesteśmy i gramy w piłkę nożną?”. Nie odpowiadałem, zostawiłem ich z tym, mogli podyskutować we własnym gronie - zdradził Djurdjević.
Zobaczymy więc, kto będzie chciał "umierać za trenera", a kto nie podziela jego pasji, by zmienić Kolejorza. - Może ja za bardzo chcę, może nawet za bardzo się staram i się spalam, ale chcę by Lech wrócił na miejsce, w którym musi być - mówił Djurdjević. Odpowiedzią piłkarzy na ten słowa będzie postawa na boisku w Gdyni.
Zobacz też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?