Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań wstaje z kolan

Maciej Lehmann
Tamas Kadar dobrze pilnował Jakuba Blaszczykowskiego
Tamas Kadar dobrze pilnował Jakuba Blaszczykowskiego Czarek Sokolowski
Jest nadzieja na trzecie zwycięstwo w ekstraklasie. W niedzielę o 15.30 Lech podejmuje Górnika Łęczna, który w Poznaniu jeszcze nie wygrał.

Mimo porażki 0:2 z Fiorentiną piłkarze Lecha zebrali wiele pochwał za swoją postawę.

Choć czarne chmury wciąż wiszą nad głowami lechitów, bo przecież sytuacja w ekstraklasie jest nadal katastrofalna, ale wreszcie nad ekipą Jana Urbana pojawiło się światełko w tunelu. Mamy na myśli przede wszystkim styl gry zaprezentowany przez lechitów. Zostawili na boisku mnóstwo serca, walczyli z olbrzymim zaangażowaniem od pierwszej do ostatniej minuty, mieli też pomysł na grę i to, co przede wszystkim rzucało się w oczy, to dyscyplina taktyczna.

Lech dobrze się bronił, wyprowadzał szybkie kontry, potrafił też stwarzać sobie sytuacje w ataku pozycyjnym. Pawłowski, Linetty, Tetteh, Kadar naprawdę nie byli gorsi od rywali, a przecież nie byli to przypadkowi gracze, tylko starannie wyselekcjonowane gwiazdy, które kupuje się po to, by tak jak Josip Ilicić w trudnych momentach zrobili różnicę i rozstrzygnęli w pojedynkę losy meczu.

- Mimo niekorzystnego wyniku, moi zawodnicy czują, że dzieje się coś dobrego i idziemy w dobrym kierunku. Stworzyliśmy kilka fajnych okazji i na pewno zasłużyliśmy na gola. Dzięki temu zawodnicy wiedzą, że wszystko zmierza w dobrym kierunku - stwierdził trener Jan Urban.

Dla Lecha mecz z liderem Serie A to już historia. Mamy nadzieję, że nasi piłkarze zdobyli nie tylko doświadczenie, ale też pewność siebie i poczucie, że grając z sercem, na pełnych obrotach, są w stanie odnieść jeszcze w tym roku kilka zwycięstw w ekstraklasie.

- Mógłbym jeszcze mówić o meczu z Fiorentiną, ale myślę już o niedzielnym meczu z Górnikiem Łęczna - stwierdził tuż po spotkaniu z „Violą” trener lechitów. - Wiemy, w jakiej jesteśmy sytuacji. Musimy się szybko zregenerować, na co nie ma zbyt wiele czasu. Musimy szybko odwrócić naszą sytuację w lidze i to jest w tej chwili dla nas najważniejsze - dodał Jan Urban.

Pokonanie Górnika Łęczna to na pewno nie będzie „bułka z masłem”. Drużyna Jurija Szatałowa zajmuje wysoką szóstą lokatę i ma na rozkładzie m.in. obie krakowskie zespoły, Wisłę i Cracovię, a na wyjeździe potrafiła wygrać z Koroną Kielce, Ruchem Chorzów i zremisować z Pogonią. Lekceważyć Łęczną z pewnością nie można.

- Lech to zawsze była klasowa drużyna i - mówię na poważnie - oni dalej walczą i będą się liczyć w walce o tytuł. Jadąc na Bułgarską, zawsze musisz się spodziewać bardzo mocnego przeciwnika - mówił w środowej rozmowie z „Kurierem Lubelskim” pomocnik Górnika Tomasz Nowak.Lech to dla Górnika bowiem wyjątkowo niewygodny rywal. Spośród 14 historycznych spotkań obu zespołów zielono-czarni zwyciężyli tylko dwa razy i tylko trzykrotnie udało im się zremisować. Z Bułgarskiej kompletu punktów nie wywieźli jeszcze nigdy, a zaledwie jedno oczko ugrali po raz ostatni... w 2001 roku

W zespole Górnika z powodu urazu nie zagra stały wykonawca rzutów wolnych i rożnych Łukasz Tymiński. Poza tym Jurij Szatałow nie będzie mógł skorzystać z usług Łukasza Mierzejewskiego, który pauzuje za kartki. Do składu wraca za to kapitan Veljko Nikitović.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski