Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań - Zawisza Bydgoszcz 3:2 [ZDJĘCIA Z MECZU]

Maciej Lehmann, KAEF
Lech Poznań - Zawisza Bydgoszcz  [ZDJĘCIA Z MECZU]
Lech Poznań - Zawisza Bydgoszcz [ZDJĘCIA Z MECZU] Grzegorz Dembiński
Wynikiem 3:2 zakończyło się spotkanie Lech Poznań - Zawisza Bydgoszcz na poznańskim stadionie. Gole dla Kolejorza strzelili Bartosz Ślusarski, Luis Henriquez i Daylon Claasen. Ten ostatni wystąpił w barwach Lecha Poznań po raz pierwszy. Zobaczcie zdjęcia z meczu!

Pięć goli, czerwona kartka i wielkie emocje do ostatniego gwizdka arbitra. Lech okrutnie męczył się z Zawiszą, ale wreszcie wygrał, a kibice zobaczyli ciekawe widowisko z dużą porcją dramaturgii, a nie piłkarskie szachy.

Jak nie z Zawiszą, to z kim mamy wygrać? - mówili przed meczem piłkarze Lecha. Bydgoszczanie wydawali się idealnym przeciwnikiem, na to by zrehabilitować się za słabe występy w tym sezonie. Zawisza po 19 latach awansował do Ekstraklasy i jak większość beniaminków, dopiero zdobywa doświadczenie na najwyższym poziomie.

Oceniamy piłkarzy Lecha Poznań po meczu z Zawiszą

Widać to było zwłaszcza na początku meczu, kiedy to Zawisza dał się kompletnie zaskoczyć poznaniakom. W 4 minucie Łukasz Trałka szybko rozpoczął akcję od długiego podania z rzutu wolnego. Szymon Pawłowski świetnie przyjął piłkę i natychmiast zagrał do obiegającego go Huberta Wołąkiewicza. Ten precyzyjnie dośrodkował przed bramkę, a tam Bartosz Ślusarski z najbliższej odległości umieścił piłkę w siatce.

Szybkie 1:0 musiało jak eliksir szczęścia wpłynąć na dusze nieco przygaszonych po klęsce w Krakowie poznaniaków. Trener Rumak wyciągnął konsekwencje w stosunku do piłkarzy, których po meczu z Wisłą nazwał sabotażystami. Na ławce rezerwowych usiedli Lovrencsics, Teodorczyk oraz Możdżeń. Roszady w składzie wyszły Kolejorzowi na dobre. "Ślusarz" po raz pierwszy w tym sezonie wpisał się na listę strzelców, ożywienie na prawej stronie wniósł też Wołąkiewicz oraz debiutujący w poznańskiej drużynie Daylon Claasen.

Prawa strona Kolejorza funkcjonowała wreszcie dobrze. Po kolejnym sprytnym i ładnym technicznie podaniu Trałki, Pawłowski dośrodkował w pole karne do wbiegającego Luisa Henriqueza. Panamczyk bez zastanowienia uderzył z pierwszej piłki. Wojciech Kaczmarek był bez szans! 2:0 w 18 minucie. Tak dobrego początku Lech już od dawna nie miał Henriquez, który w piątek brał ślub ze swoją długoletnią partnerką Natalią, uczcił to "cieszynką". Zdjął koszulkę, zademonstrował zdjęcie żony, która po raz pierwszy byłą wczoraj na meczu i pewnie się nie spodziewał, że ten sympatyczny skądinąd gest może kosztować Lecha bardzo wiele.

W 55 min. brzydko bowiem sfaulował Wójcickiego. Sędzia nie miał wyboru i pokazał Panamczykowi drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną. Lech przez blisko 40 minut musiał więc radzić sobie w dziesiątkę i niewiele brakowało, by stracił zwycięstwo.

W tym momencie wydawało się one raczej niezagrożone, bo gospodarze prowadzili 3:1. Zawisza co prawda strzelił kontaktową bramkę w 33 min. - Masłowski po rzucie rożnym wygrał pojedynek główkowy z z Kasprem Hamalainenem , ale Lech odpowiedział golem Daylonem Claasena w 53 min. Reprezentant RPA wykorzystał doskonałe podanie Huberta Wołąkiewicza i w swoim debiucie strzelił bramkę na wagę zwycięstwa. Na te trzy punkty lechici musieli solidnie sobie zapracować.

Oceniamy piłkarzy Lecha Poznań po meczu z Zawiszą

Ogromne emocje rozpoczęły się, kiedy Łukasz Skrzyński piekielnie mocnym strzałem z rzutu wolnego doprowadził w 66 min do stanu 3:2. Goście poczuli, że osłabiony Lech może nie wytrzymać ich naporu i natarli ze zdwojoną siłą.

Kilka razy pod bramką Kotorowskiego było naprawdę gorąco. Pierwszą doskonałą okazję zmarnował Wójciki, który nie wykorzystał podania Carlosa. W 83 min po świetnym rajdzie Lewczuka, który wygrał pojedynek biegowy z jak zwykle bezproduktywnym Drewniakiem, bliski szczęścia był Vasconcelos. Serce kibicom Lecha zadrżało też mocno tuż przed końcem, kiedy Arboleda w polu karnym kopnął Wójcickiego. Gwizdek arbitra na szczęście milczał. Może sędziemu żal zrobiło się walczących praktycznie w "9" poznaniaków, bo w ostatnim fragmencie kontuzje odniósł też Teodorczyk i choć wyraźnie kulał, zacisnął zęby i pomagał kolegom bronić korzystnego rezultatu.

- Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa, bo musieliśmy się na nie mocno zapracować. Zawisza w końcówce miał sytuacje, ale pokazaliśmy, że jesteśmy drużyną. To na pewno zaprocentuje w następnych meczach - powiedział Hubert Wołąkie-wicz, bohater meczu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski