Lech Poznań: Zbigniew Zakrzewski w Wokół Bułgarskiej. "Mickey van der Hart? Powinien dostać jeszcze jedną szansę"
O spotkaniu z Legią Warszawa:
Każdy sobie tego życzył, żeby Lech odniósł zwycięstwo na Łazienkowskiej, a przed meczem były na to szanse. Wystarczyło przeanalizować ubytki w składzie Legii i sytuację, która była przed przerwą reprezentacyjną. W Lechu wszystko układało się po myśli kibiców oraz trenerów i wydawało się, że to my jesteśmy faworytem. Graliśmy do przodu, graliśmy ofensywnie, ale oczywiście Legia potrafiła odpowiedzieć.
Niestety dwa katastrofalne błędy zdecydowały o tym, że Lech ten mecz przegrywa. I to nie jest pierwszy mecz Kolejorza, gdzie błędy indywidualne przy rozegraniu decydują o wyniku. Nie chciałbym mówić o nonszalancji, ale wkradło się jakieś rozluźnienie i to spowodowało, że Lech stracił bramkę. Pierwszy gol, to konsekwencja straty na środku boiska i linia obrony miała bardzo ciężko, żeby połapać się w defensywie. Rozumiem obrońców, że przy takiej stracie, gdy zespół prowadzi grę, a jest niekontrolowana strata piłki, to przeciwnik jedzie na przysłowiowym motorze. To jest zupełnie inne tempo i obrońcy starają się łapać obrońców faulem, co może skończyć się nawet czerwoną kartką. Nad tym się Lech musi skupić, bo po strzeleniu bramki nastąpiło rozluźnienie w szeregach drużyny.
Przejdź do kolejnego zdjęcia --->