Lech Poznań żegna się z Pedro Rebocho. Portugalczyk dziękuje kolegom i... Skorży

Po dwóch sezonach z Lechem Poznań żegna się Pedro Rebocho. Portugalczyk dołączył do Kolejorza w sierpniu 2021 roku. Był podstawowym lewym obrońcą poznańskiej drużyny, jednym z najlepszych w ekstraklasie. Pierwszy sezon miał bardzo udany. Już w debiucie przeciwko Wiśle Karków podbił serca kibiców strzelając gola i zaliczając asystę. To była jego jedyna dotąd bramka w niebiesko-białych barwach. Zaliczył w sumie 60 meczów i do tego gola dodał jeszcze 10 asyst.

Zobacz też: Lech Poznań przedstawił terminarz przygotowań do nowego sezonu. Kolejorz będzie trenował latem we Wronkach

W tym sezonie Portugalczyk przeplatał dobre mecze z gorszymi, lecz nadal uchodził za mocny punkt defensywy Lecha Poznań. Coś jednak zepsuło się w jego relacjach z trenerem Johnem van den Bromem. Holender już w styczniu skrytykował piłkarza, co wcześniej się nie zdarzało. Zwykle otwarcie nie wypowiadał swoich opinii o podopiecznych.

Tydzień temu ponownie van den Brom wypowiedział się o przyszłości Portugalczyka w Lechu.

- Dla Pedro to sezon wzlotów i upadków. Miał lepsze i słabsze występy. Czasem to nie do końca jest to, czego szuka trener u zawodnika. Chciałoby się, żeby ta forma była ustabilizowana na jakimś odpowiednim poziomie. W przypadku tego sezonu Pedro przeplatał bardzo dobre mecze ze słabszymi występami. Trochę brakowało mu stabilizacji

- przyznał Holender.

Gdy nie ma się zaufania trenera, trzeba pakować manatki i Rebocho to zrobił.

- Rozmawialiśmy z Pedro w temacie przedłużenia umowy, spotykaliśmy się, ale na końcu wspólnie doszliśmy do wniosku, że nasza współpraca dobiegnie końca. Zawodnik chce zrobić kolejny krok w swojej karierze i oczywiście szanujemy to. Chcę podziękować Pedro za te dwa lata przy Bułgarskiej. Rozstajemy się w bardzo dobrej atmosferze

- przyznał na oficjalnej stronie Lecha Poznań dyrektor sportowy, Tomasz Rząsa.

Rebocho żegnając się z poznańskim klubem podkreślał, że zawsze będzie czuł szczególną więź z Lechem i Poznaniem.

- Czuję, że wykonałem tu kawał ciężkiej pracy, ale moja misja w Lechu dobiegła końca. Oczywiście, zawsze możesz osiągać więcej, sięgać po kolejne trofea, ale jako człowiek wiem, że wniosłem już sporo wartościowego do tej drużyny. Będę nieustannie śledził Lecha, jak sobie radzi, kibicował mu i dobrze życzył. Chciałbym gorąco podziękować kolegom z zespołu, kibicom, trenerom, w szczególności Maciejowi Skorży, z którym jako człowiekiem miałem specjalną relację. To samo mogę powiedzieć o dyrektorze sportowym i prezesie Piotrze. Tych trzech ludzi dało mi to, czego bardzo potrzebowałem w chwili przeprowadzki do Poznania. Nie mogę zapomnieć także o ludziach ze sztabu, działu bezpieczeństwa czy mediów, praktycznie o każdym w klubie. Zawiązałem tu znajomości, które zostaną ze mną do końca

- zakończył.