- Lech nas niczym nie zaskoczył, oprócz tego, że strzelił nam dwa gole - przyznał po niedzielnym meczu przy Bułgarskiej trener Cracovii Jacek Zieliński. Długo zanosiło się bowiem na to, że szlagier 26. kolejki zakończy się podziałem punktów. Zwycięstwo zapewnili jednak Kolejo-rzowi piłkarze, którzy ostatnio grali drugoplanowe role i to było miłą niespodzianką dla fanów poznańskiej drużyny.
Do strzelca pierwszego gola Darko Jevtica, trener Jan Urban miał wcześniej wiele uwag.
- Uważam, że musi dawać z siebie więcej, by mnie przekonać - mówił jeszcze niedawno Urban, który miał pretensje do Szwajcara za to, że nie angażuje się w obronie. Jevtić znany jest też z tego, że po kilku udanych niekonwencjonalnych zagraniach „znika” z pola widzenia na długie minuty. Ale w niedzielę trener nie miał wielkiego wyboru. Musiał postawić na Darko, bo kontuzjowany jest Szymon Pawłowski. I w kadrze został jedyny gracz potrafiący kreować sytuacje kolegom.
Zobacz też: Tamas Kadar: Po wygranej z Cracovią nabierzemy pewności siebie
Darko Jevtić bardzo szybko pokazał w niedzielę, że warto na niego stawiać. Jego wyrównujący gol, tuż po tym, jak Cracovia objęła prowadzenie, miał kluczowe znaczenie.
- Gdyby nie ta szybka odpowiedź na bramkę, Cracovia czułaby się jeszcze pewniej i trudno byłoby nam o gola - stwierdził trener Lecha Poznań.
- Jevtić ma w sobie coś, czego brakuje wielu piłkarzom w tej lidze. Świadomie wybiera ryzyko, bo tak był po prostu szkolony. Wie, że jeśli chce się zaskoczyć rywala trzeba wymyślić coś ekstra. W taki styl gry wkalkulowane są też straty, bo trudne zagrania nie zawsze wychodzą. Wolę jednak jego czy Gajosa niż Sisiego, który gra poprawnie, ale pożytku z niego w ofensywie nie ma zbyt wiele - mówi nasz ekspert Ryszard Rybak, były skrzydłowy drużyny, która w 1988 roku zdobyła Puchar Polski.
Jak podkreśla Rybak, życie czasem wymusza niechciane roszady i tak było też w przypadku Gergo Lovrencsicsa oraz Macieja Gajosa. Węgier długo spisywał się poniżej oczekiwań i stracił miejsce w wyjściowym składzie.
- Pierwszą część też przespał. Słyszałem jednak, że w przerwie trener Urban wytłumaczył mu, by nie brał się za rozgrywanie, tylko wykorzystywał swojej atuty, takie jak szybkość czy dokładne dośrodkowanie w pełnym biegu. Dobrze, że Gergo wziął sobie te uwagi do serca. Zaliczył asystę i miałby drugą, gdyby strzału Łukasza Trałki, cudem nie obronił Grzegorz Sandomierski - komentuje Rybak.
Dobrym pociągnięciem poznańskiego szkoleniowca okazało się też wprowadzenie do gry Macieja Gajosa, który był autorem zwycięskiego gola. „Gajowi” wystąpił na nietypowej dla siebie pozycji napastnika. - To wcale nie była taka łatwa sytuacja, więc tym bardziej zasługuje na uznanie - twierdzi Ryszard Rybak.
- Maciek zapewnił nam trzy punkty, ale inne zmiany też wiele nam dały. Darko w drugiej połowie już „jechał na oparach”, zresztą tak jak Sisi. Dzięki Azizowi uspokoiliśmy grę w środku pola, a Kamil Jóźwiak potrafił przytrzymać piłkę, brał na siebie ciężar gry, wywalczył rzuty wolne, rożne, auty na połowie przeciwnika - przyznał po meczu z Cracovią kapitan Lecha Łukasz Trałka.
Zobacz też: Lech Poznań - Cracovia. Wynik 2:1 [ZDJĘCIA Z MECZU]
- Chwalimy zmienników, ale trzeba podkreślić w tym zwycięstwie też rolę obrońców. To, że Cracovia, która przed tą kolejką była najskuteczniejszą drużyną w lidze nie stworzyła zbyt wielu klarownych sytuacji to zasługa dobrze grającej defensywy. W tej formacji, moim zdaniem akurat roszady przynoszą odwrotny skutek do zamierzonego - komentuje niedzielny mecz nasz ekspert.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?