Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań znowu się skompromitował. W Kolejorzu nic nie działa. Lech Poznań porażką ze Stalą Mielec zadał kolejny cios w serca fanów

LEM
Lech Poznań przegrywa po raz 11. w tym sezonie. Kolejna porażka jest coraz bardziej dotkliwa dla kibiców. Nie tyle, co sam fakt przegranej, ale jej sposób. Tym razem Kolejorz zawiódł przez rzuty z autu...
Lech Poznań przegrywa po raz 11. w tym sezonie. Kolejna porażka jest coraz bardziej dotkliwa dla kibiców. Nie tyle, co sam fakt przegranej, ale jej sposób. Tym razem Kolejorz zawiódł przez rzuty z autu... Grzegorz Dembiński
Wstyd, wstyd i jeszcze raz wstyd! Lech Poznań przegrał z kolejną drużyną walczącą o utrzymanie się w ekstraklasie. Po porażce z Podbeskidziem przyszło kibicom Kolejorza przeżyć kolejną gorzką pigułkę w jeszcze gorszym stylu, niż przed tygodniem. W poznańskim klubie nie działa nawet efekt nowej miotły, bo była to trzecia porażka Macieja Skorża w czwartym meczu, który prowadził. W 28 ostatnich meczach, jakie 49-letni trener prowadził na poziomie ekstraklasy, zaliczył łącznie 19 porażkę!

- Chcemy z determinacją zdominować rywala i wygrać mecz - mówił przed meczem trener Kolejorza Maciej Skorża. Jego zespół dominował, miał przewagę, ale wymiernych efektów nie było, bo z determinacją grał tylko Tymoteusz Puchacz. Lewy obrońca wyprowadził Lecha na prowadzenie, ale nie był w stanie uratować drużynę przed kolejnym blamażem, bo w defensywie poznańskiego klubu grają zawodnicy, których trudno nazwać nawet amatorami.

To, co dzieje się wiosną, jest najbardziej istotne - Mariusz Rumak
[/b][video]15379[/video]

Lechowi do 81. minuty brakowało pomysłu i szybkości, by skruszyć mur obronny Stali Mielec. Poznaniacy przez większość meczu rozgrywali atak pozycyjny, ale tak przewidywalnie i wolno, że przypominało to przedsezonowy sparing. Goście okopali się na własnej połowie i czekali na okazje do kontr. A, że Lech nie potrafił w pierwszej połowie wykreować sobie okazji bramkowej, to z boiska wiało nudą.

Próbował strzelać z rzutu wolnego Dani Ramirez, ale trafił w mur. Ataki skrzydłami najczęściej kończyły się stratą piłki, a w najlepszym wypadku rzutem rożnym lub autem. Mecz nabrał rumieńców, kiedy ciężar strzelenia gola wziął na swoje barki kapitan zespołu - Tymoteusz Puchacz. Lewy obrońca wykonał kilka sprintów skrzydłem, a potem popisał się mocnym, ale minimalnie niecelnym uderzeniem z woleja.

O tym, na jakim poziomie toczyło się to spotkanie, najlepiej świadczy akcja z 41. minucie. Lechici przechwycili piłkę zdołali wyjść czwórką na dwóch obrońców, ale Skóraś w banalny sposób stracił piłkę, marnując dobrą okazję.

Czytaj też: Lech Poznań zagrał z Legią Warszawa. Dobre spotkanie w LTC

Goście poza dobrą organizacją w defensywie też nie pokazali niczego ciekawego. Wynik 0:0, był odzwierciedleniem tego co działo się na murawie.

Druga odsłona była nieznacznie lepsza. W 48 min znów Puchacz huknął z dystansu. Piłka odbiła się od słupka, nogi bramkarza, ale nie wpadła do siatki. Potem Czerwiński był w sytuacji sam na sam z bramkarzem, ale trafił w jego rękę. Chwilę później Puchacz znów kropnął z lewej nogi i znów minimalnie niecelnie. Ale do trzech razy sztuka....

Puchacz przejął piłkę po dośrodkowaniu, ładnie złożył się do uderzenia i wykorzystał fakt, że lekko odbił ją obrońca Stali. To, zmyliło Strączka, który nie był w stanie zapobiec utracie bramki.

Czytaj też: Lech Poznań pozbędzie się Niki Kaczarawy. Maciej Skorża: "Wszystko wskazuje na to, że odejdzie z klubu"

To, co stało się później, nie mieści się w głowie. Chociaż...przecież w równie niezrozumiały sposób Lech potrafił przegrać w tym sezonie z Jagiellonią. A jak sojrzymy wstecz, to goli w końcówkach było sporo. Lecz nie tak, jak tym razem.

Na boisku pojawił się Forsell i wyrzucił piłkę z autu tak, że doszło do wyrównania. Stal bardzo pomógł rezerwowy Kraweć, który w zamieszaniu podbramkowym stracił głowę i zamiast wybić piłkę na róg, precyzyjnie trafił przy słupku. To był jego pierwszy kontakt z piłką po wejściu na plac gry...

To jednak nie był koniec. W doliczonym czasie gry Forsell znów wykonywał rzut z autu i znów nasi obrońcy dali się ograć w dziecinny sposób. Do siatki trafił de Amo i porażka z drugą najsłabszą ekipą ekstraklasy stała się faktem.

Zobacz też:

Trener Lecha Poznań, Maciej Skorża, dokonał w meczu ze Stalą Mielec przeglądu wojsk, ale to nie pomogło. Wystawił sześciu nowych zawodników w stosunku do poprzedniego meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Wszyscy najlepsi chyba zostali jednak w koszarach, bo Kolejorz strasznie się męczył z walczącą o utrzymanie Stalą, grając w żółwim tempie. Kiedy bramkę rywali wreszcie odczarował Tymoteusz Puchacz, wydawało się, że punkty zostaną w Poznaniu. "Swojak" Wasyla Krawecia i gol De Amo doprowadziły jednak do porażki z outsiderem ekstraklasy i do kolejnego wielkiego rozczarowania wśród fanów Kolejorza. To, co wyprawia Lech w tym sezonie przechodzi ludzkie pojęcie... Zobaczcie oceny piłkarzy Lecha Poznań za mecz ze Stalą Mielec --->

Lech Poznań doprowadził swoich kibiców do rozpaczy meczem ze...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski