Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań zremisował 0:0 z Podbeskidziem Bielsko-Biała

Grzegorz Szkiłądź, Maciej Lehmann
Fot. Grzegorz Dembiński
Na kameralnym stadionie w Bielsku-Białej Lech Poznań w poniedziałek jedynie zremisował 0:0 z Podbeskidziem. Ten wynik to dla poznaniaków faktyczna porażka, bo Lech znów stracił punkty. Tymczasem aby dotrzymać kroku przodującym w tabeli wrocławianom, lechici nie mogą tracić punktów z drużynami tej klasy, co Podbeskidzie.

Spotkanie w Bielsku-Białej kończyło 14. kolejkę T-Mobile Ekstraklasy. Główni rywale Lecha do tytułu mistrza Polski, czyli Śląsk Wrocław, Legia Warszawa i Ruch Chorzów wygrali w niej swoje mecze.

PRZECZYTAJ TAKŻE:
Mecz Lecha z Podbeskidziem. Do przerwy 0:0 [RELACJA]
Injac: Nie tracić głupio bramek
Marcin Kamiński: Na Podbeskidzie trzeba uważać
Podbeskidzie - Lech Poznań 2:3 (ZDJĘCIA)

Gra Kolejorza nadal pozostawia wiele do życzenia. Lechici w czwartym kolejnym ligowym starciu nie strzelili gola. Po raz ostatni Poznańska Lokomotywa wygrała w ekstraklasie 14 października (1:0 z Koroną). Od tamtej pory zespół ze stolicy Wielkopolski traci punkty na potęgę.

Jose Bakero zaskoczył wszystkich w Bielsku-Białej, sadzając na ławce rezerwowych Artioma Rudneva i Semira Stilicia - Trzymam swoje asy na drugą połowę - wyjaśnił tuż przed pierwszym gwizdkiem.

Gospodarze zapowiadali, że podejdą do starcia z faworytem bez żadnych kompleksów. - Wygraliśmy z Legią i Wisłą na wyjeździe, więc u siebie z Lechem powinno być łatwiej - żartował przed spotkaniem trener Górali Robert Kasperczyk.

I rzeczywiście, w pierwszej połowie miejscowi postawili lechitom poprzeczkę bardzo wysoko.

Najlepszą okazję zmarnował tuż przed przerwą Robert Demjan. Podbeskidzie wyprowadziło błyskawiczny kontratak. Napastnik wpadł w pole karne Lecha, ale chybił nieznacznie nad poprzeczką.

Piłkarze Bakero, zamiast urozmaiconej piłki, raz po raz wrzucali piłkę w poszukiwaniu Bartosza Ślusarskiego. Ten jednak przegrywał starcia główkowe z defensorami Podbeskidzia i nie miał żadnej okazji do przetestowania Richarda Zajaca.

Czy w grze Lecha coś drgnęło po przerwie? Miało być lepiej, a było dalej mizernie. Momentami lechici w obronie byli jak dzieci we mgle. W 58. min. najpierw Sebastian Ziajka ośmieszył Huberta Wołąkiewicza, ale lechici zdołali wyjść z opresji. Chwilę później strzał Lirana Cohena obronił Jasmin Burić.

Gra Kolejorza drgnęła po wejściu na boisko Rudneva i Stilicia.

W 71. min. Mateusz Możdżeń przypadkowo otrzymał piłkę na 14 metrze. Wystarczyło trafić w bramkę, jednak młody pomocnik Kolejorza spudłował.

Wreszcie w samej końcówce z lewej strony świetne dośrodkował Aleksandar Tonev. Stilić strzelał głową z pięciu metrów, ale nie trafił. Piłka otarła się o słupek.

Trwa więc fatalna passa Lecha bez gola i zwycięstwa. A czołówka ucieka...

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Lech Poznań 0:0

Podbeskidzie: Zajac - Konieczny, Dancik, Sokołowski, Górkiewicz - Łatka, Nather, Cohen (64. Malinowski) - Ziajka, Patejuk (79. Rogalski) - Demian (75. Cieśliński).
Lech: Burić - Wojtkowiak, Kamiński, Wołąkiewicz, Henriquez - Injac, Murawski - Możdżeń, Kriwiec (62. Rudnev), Wilk (75. Tonev) - Ślusarski (62. Stilić).
Żółte kartki: Cohen, Sokołowski - Wilk, Henriquez, Kriwiec.
Sędzia: Marcin Borski (Warszawa).
Widzów: 4 000.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski