Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech rządził i dzielił, to była różnica kilku klas

Maciej Lehmann
Robert Lewandowski mógł wczoraj poprawić swoje konto strzeleckie
Robert Lewandowski mógł wczoraj poprawić swoje konto strzeleckie K. Szymczak
ŁKS podczas meczu z Lechem kończył obchody 100-lecia swojego istnienia. Z tej okazji łodzianie występowali w strojach retro. Lecz lechici nie mieli zamiaru sprawiać jubilatowi prezentów. Wygrali pewnie 3:0, a 108 gola w historii swoich występów w ekstraklasie zdobył Piotr Reiss.

Lech znów dobrze wywiązał się z roli faworyta, choć trener ŁKS Marek Chojnacki zapowiadał twardą walkę swojej drużyny.

- Musimy zagrać va banque. Nie możemy pozwolić Lechowi na płynną grę. Nie mamy raczej szans, by coś strzelić w ataku pozycyjnym, więc trzeba bardzo agresywnie zagrać w środku pola i wykorzystać jakąś kontrę - mówił szkoleniowiec gospodarzy i po raz pierwszy w sezonie wystawił dwóch napastników. Dawida Jarkę wspierał Adam Czerkas. Niewiele to jednak dało, bowiem na tle lechitów gospodarze prezentowali się słabiutko. Łodzianom nie pomogło nawet to, że z powodu kontuzji Bartosza Bosackiego, Zlatko Tanevskiego i Ivana Djurdjevica, po raz pierwszy na środku obrony Lecha musiał zagrać defensywny pomocnik Dimitrije Injać. Poznaniacy górowali bowiem w każdym elemencie piłkarskiego rzemiosła.

Lechici bardzo szybko opanowali środek boiska. Grali z wielką swobodą, momentami bardzo agresywnie, momentami technicznie, wykorzystując olbrzymi potencjał swojej drugiej linii. Dość powiedzieć, że w pierwszej połowie podopieczni Franciszka Smudy przez blisko 70 procent czasu gry znajdowali się w posiadaniu piłki. Ta statystyka mówi chyba wszystko.

- Co z tego, że dzisiaj się nabiegaliśmy i naszarpaliśmy, skoro nic z tego nie wynikało. Teraz można już powiedzieć, że bez czterech, pięciu wzmocnień będziemy musieli desperacko bronić się przed spadkiem - stwierdził po meczu Marek Chojnacki.

Cóż, jakość kosztuje. Lech cierpliwie budowany jest od dwóch sezonów z myślą o tytule mistrza Polski i udanych startach w europejskich pucharach. ŁKS natomiast cieszy się, jeśli uda mu się sklecić zespół, który uniknie spadku z ekstraklasy. I to było widać od pierwszych sekund wczorajszego meczu.

ŁKS Łódź - Lech Poznań 0:3 (0:2)
Bramki:
Rafał Murawski (16), Hernan Rengifo (41), Piotr Reiss (79).
Sędziował: Mirosław Górecki (Katowice).
Widzów: 6000.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski