Lech Wałęsa spotkał się z uczniami [ZDJĘCIA, WIDEO]

- Żadne pokolenie nie miało takiej szansy, jak Wy. To Wasze pokolenie powinno urządzić ten świat - mówił młodzieży ze Społecznej Szkoły Podstawowej i Społecznego Gimnazjum nr 2, Lech Wałęsa. W środę spotkał się z uczniami w ramach akcji "Gość Społecznej Dwójki".

Były prezydent opowiedział młodzieży o czasach, gdy sam chodził do szkoły oraz o jego pamiętnym skoku przez płot na teren Stoczni Gdańskiej.

- Spóźniłem się trochę na rozpoczęcie strajku. Musiałem, w jakiś sposób się tam dostać. Nie chciano mnie wpuścić przez bramę. Nie było więc innego wyboru, jak skok przez płot. Ale to były takie czasy. Dzisiaj nie próbujcie skakać przez płoty. W tych czasach to nie pasuje. W tych czasach być trzeba mądrym, znać języki znać - i w taki sposób zwyciężać - mówił Lech Wałęsa.

Uczniowie zapytali go też o planowaną reformę edukacji oraz co sadzi na temat likwidacji gimnazjów.

- Nie może być tak, że każde wybory upoważniają do zmiany szkół i filozofii szkolnej. Tego nie wolno robić, ale my tego nie zapisaliśmy. Ludzie, którzy dzisiaj mają władzę uważają, że mogą robić wszystko. Chciałbym, aby to się zmieniło. Aby już nikt nie robił takich rzeczy. Aby kolejni rządzący musieli się spytać narodu, czy mają prawo do podejmowania takich decyzji - mówił prezydent.

Na prośbę uczennicy, prezydent zdradził też, kogo umieściłby na tzw. liście szkodników.

- Pierwszy jest szkodnik z Torunia. On miesza się w politykę i pieniądze. Będzie z tego rozliczony – jeśli nie tutaj, to w wieczności - stwierdził Lech Wałęsa. Jak zaznaczył nie jest on jednak jedyny.
- Wielu ludzi trzeba będzie rozliczyć, kiedy przyjdzie normalność. Należy stworzyć nie tylko listy centralne, ale też wojewódzkie i powiatowe. Będzie tego dużo. Uporządkowanie tego wszystkiego to zadanie dla Was - wykształconej młodzieży - uważa prezydent.

Gość Społecznej Dwójki przyznał, że demokracja na całym świecie przeżywa kryzys, a instytucja Unii Europejskiej jest bardzo potrzebna. Odniósł się też - na prośbę młodzieży - do protestów w Polsce.

- Musimy budzić społeczeństwo, angażować się nawzajem, by znaleźć rozwiązanie. Powinniśmy uczestniczyć mądrze w różnych formach działania. Żyjemy w epoce, do której nie pasują stare rozwiązanie. Nie ma znaczenie, czy jest to czarny czy inny protest. Ważne, że ludzie się budzą, integrują i mają ochotę do działania - mówił Lech Wałęsa.

Na pytanie młodzieży o protesty Polski w sprawie wyboru Donalda Tuska na szefa rady Europejskiej, prezydent odpowiedział, że wstydzi się za to. Przyznał tez, że nie ogląda obecnej telewizji publicznej.

- A co Pan sądzi o Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy? - pytali uczniowie.
- Gdyby państwo dobrze funkcjonowało, to nie byłoby potrzebne. Ponieważ mamy spore braki, tego typu pomoc jest bardzo potrzebna. Owsiak jest świetny i robi dużo dobrego. Trzeba mu pomagać, a nie utrudniać. Ja na miarę swoich możliwości staram się wspierać jego działania - odpowiedział Wałęsa.

Jeden z uczniów spytał też o zarzuty dotyczące rzekomej współpracy byłego prezydenta z SB.

- Walczą ze mną. Oznacza to, że coś znaczę. Gdybym nic nie znaczył, to nikt by na mnie nie zwracał uwagi. To po pierwsze. Po drugie, ja naprawdę walczyłem i ze mną walczono. Walczono legalnie i nielegalnie. Wtedy w to, co było w tych papierach, nikt nie uwierzył. Przyszły nowe czasy i za pomocą tych samych papierów, ludzie udowadniają to, co nie udało się zrobić bezpiece i komunie. Macie dwie wersje: ubecką i moją. Wybierajcie, komu chcecie wierzyć. Ja już w to się nie będę bawił. To jest słowo przeciwko słowu. Czekam na właściwie sądy. Tych ludzi trzeba będzie osądzić za brudną walkę. To samo, co zrobiono ze mną, robią teraz z Tuskiem. Będziemy się w dwójkę bronić - powiedział były prezydent.