Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk - Lech Poznań. Wynik 1:2 [ZDJĘCIA Z MECZU]

Maciej Lehmann, KAEF
Mecz Lechia Gdańsk - Lech Poznań. Wynik 1:2
Mecz Lechia Gdańsk - Lech Poznań. Wynik 1:2 Tomasz Bolt/Polskapresse
Za nami mecz Lechia Gdańsk - Lech Poznań. Wynik 1:2. Bramkę dla naszych rywali zdobył w 36. minucie Stojan Vranjes. Kolejorzowi udało się odrobić stratę dopiero w 80. minucie. Do bramki gdańszczan trafił Łukasz Teodorczyk. W 84. minucie trafił do niej po raz drugi!

SPRAWDŹ: Oceniamy piłkarzy Kolejorza po meczu Lechia Gdańsk - Lech Poznań

Lech Poznań pokonał 2:1 w Gdańsku Lechię, psując piłkarskie święto gospodarzom. Na PGE Arena przybyło ponad 25 tys. widzów, którzy liczyli, że Lechia przedłuży swoją passę ośmiu meczów bez porażki. Kolejorz zagrał słabo w pierwszej połowie, ale po przerwie był wreszcie skuteczny. Bohaterem okazał się rezerwowy Łukasz Teodorczyk, który w 80. i 84. minucie dwukrotnie głową pokonał Dariusza Trelę.

ZOBACZ AKTUALNĄ TABELĘ T-MOBILE EKSTRAKLASY

Lech Poznań pojechał do Gdańska w fatalnych nastrojach. Po wpadce na Islandii Kolejorz nie sprostał na Bułgarskiej Wiśle Kraków, a czara goryczy przelała się w czwartek, kiedy podopieczni Mariusza Rumaka nie potrafili wyeliminować z Ligi Europy półamatorów ze Stjarnan FC. Za ten blamaż stratą posady zapłacił Mariusz Rumak. Oficjalnie nie został jeszcze zwolniony, bo wiceprezes Piotr Rutkowski nadal szuka jego następcę. Doszło więc do kuriozalnej sytuacji. Rumakowi pozwolono ostatni raz prowadzić "Dumę Wielkopolski" i... pożegnanie miał niemal równie efektowne jak Jacek Zieliński, który został zwolniony cztery lata temu po dwóch efektownych wygranych.

WEŹ UDZIAŁ W NASZEJ SONDZIE: Kto powinien zastąpić Rumaka na stanowisku trenera Lecha Poznań?

Kolejorz wreszcie potrafił wykorzystać szansę jaką dał mu los, w praktyce Zaur Sadajew, który w 43. minucie w idiotyczny sposób sfaulował na środku boiska Łukasza Trałkę i został ukarany czerwoną kartką.

Do tego momentu Lech był zespołem słabszym, grającym bojaźliwie i popełniającym szkolne błędy w obronie.

Zobacz też:

Trener Rumak chwalił się niedawno, że jeśli jego obrońcy sami nie strzelą sobie gola, to rywalom bardzo trudno trafić do siatki. Te buńczuczne słowa przestały być aktualne już w meczu z Wisłą, w niedzielę natomiast gra defensywy Lecha znów wołała o pomstę do nieba. Już pierwsza akcja gospodarzy mogła zakończyć się golem. Vranjes z łatwością ograł Kamińskiego, ale w kluczowym momencie źle podał do Sadajewa i błąd kolegi naprawił Wołąkiewicz. Chwilę później nasi obrońcy znów byli bezradni jak dzieci we mgle. Po rzucie rożnym Janicki strzelał z 3 metrów i... nie trafił w bramkę. Nikt nie krył kapitana Lechii!

Kolejną szansę miał Vranjes. Piłka odbiła się jeszcze od Wołąkiewicza i wyszła na rzut rożny. Lechici przegrywa wszystkie stykowe piłki. Czyżby do Gdańska przyjechali jak na ścięcie i stracą tu resztę honoru? - zastanawiali się kibice.

ZOBACZ AKTUALNĄ TABELĘ T-MOBILE EKSTRAKLASY

Lechia miała strasznie rozregulowane celowniki. Kiedy Makuszewski nie trafił w bramkę w idealnej wręcz sytuacji, portugalski trener Lechii ukrył twarz w dłoniach. Tam pewnie w III lidze są lepiej wyszkoleni zawodnicy, którzy takie okazje wykorzystują z zamkniętymi oczami.

Kolejorz długo nie potrafił podejść do pola karnego gdańskiego zespołu, ale wreszcie udało się to w 18 minucie. Słabiutki od wielu tygodni Hamalainen po świetnym podaniu Kownackiego znów się nie popisał... nie trafiając w piłkę.

SPRAWDŹ: Oceniamy piłkarzy Kolejorza po meczu Lechia Gdańsk - Lech Poznań

W 35. minucie nieodpowiedzialnie zachował się kapitan Lecha Hubert Wołąkiewicz, który znów był spóźniony i zamiast wybić piłkę kopnął szarżującego Vranjesa. A że działo się to w polu karnym arbiter bez zastanowienia wskazał na wapno. Jedenastkę na gola zamienił sam poszkodowany. Co prawda Krzysztof Kotorowski wyczuł strzelca i rzucił się w swoją prawą stronę, ale nie sięgnął piłki.

Zobacz też:

Ten zimny prysznic na szczęście obudził Kolejorza. W 39 min poznaniacy zdobyli nawet gola, ale sędzia dopatrzył się milimetrowego spalonego Lovrencsicsa i kiedy Kownacki umieścił piłkę w siatce nie pozwolił wznowić gry od środka.

Po czerwonej kartce Sadajewa role się odwróciły. Grający z przewagą jednego zawodnika Lech przejął inicjatywę i niemal nie wypuszczał gdańszczan z ich połowy. Z jednym wyjątkiem. Na nieprawdopodobny kiks pozwolił sobie Wołąkiewicz. Makuszewski pognał na bramkę Lecha, ale w sytuacji sam na sam z Kotorowskim, strzelił obok słupka.

Potem okazje bramkowe miał już tylko Lech. Jevtić huknął w poprzeczkę, a po dośrodkowaniu Lovrencsicsa z 5 metrów nad bramką strzelił Ubiparipa.

Kluczowe okazało się wejście Łukasza Teodorczyka. "mercedes Rumaka" strzelił w końcówce dwa gole i rzucił na kolana Lechię, która w przerwie letniej kupiła ponad dziesięciu zawodników i jest uważana za nową siłę w naszym futbolu.

ZOBACZ AKTUALNĄ TABELĘ T-MOBILE EKSTRAKLASY

na razie jest to - jakby określił to Franciszek Smuda - tylko składak. Borysiuk, Pawłowski, Łukasik kompletnie zawodzą, ale to nie nasz problem. Cieszy, że Lech potrafił podnieść się z kolan. Oba gole, które zdobył Teodorczyk były niemal identyczne. Dokładnie dośrodkował z prawej strony Kędziora, "Teo" wyskakiwał wyżej niz pilnujący go rywale i głową pakował piłkę do siatki.

SPRAWDŹ: Oceniamy piłkarzy Kolejorza po meczu Lechia Gdańsk - Lech Poznań

- Jesteśmy z Tomkiem dobrymi kolegami, dużo ze sobą rozmawiamy, być może dzisiaj decydowały niuanse, ale to jego wyczucie okazało się kluczowe - komplementował kolegę bohater meczu.

Zobacz też:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski