Lechma sponsorem tytularnym Startu Gniezno

CZYTAJ TEŻ:
Żużel w Głosie Wielkopolskim
Trzy wielkopolskie kluby bez licencji
Finał drużynowych mistrzostw świata juniorów w Gnieźnie

- Liczę na to, że poznańscy kibice nie będą mi mieli tego za złe. Wszyscy doskonale wiemy jaka jest sytuacja PSŻ. Klub ma ogromne problemy ze stadionem i jest wielce prawdopodobne, że nie przystąpi do rozgrywek. Dlaczego nasz wybór padł na Start? Powodów było kilka. Jednym z nich jest to, że w tym klubie zbudowano naprawdę bardzo ciekawą drużynę, która ma duże szanse na wywalczenie awansu do ekstraligi. Nie bez znaczenia było również to, że Gniezno leży bardzo blisko Poznania. Po cichu wierzę w to, że część kibiców mieszkających w stolicy Wielkopolski przeleje swoje uczucia właśnie na Start - mówił po podpisaniu umowy Lech Piasny, prezes Lechmy.

Na pozyskanie fanów z Poznania liczy również szef czerwono-czarnych, Arkadiusz Rusiecki. Zwłaszcza, że w nowym sezonie w barwach Startu, a właściwie Lechmy Startu będzie występował były kapitan Skorpionów, Adam Skórnicki. Prezes gnieźnieńskiego klubu nie ukrywał też, że pozyskanie tak poważnego sponsora pozwoli drużynie na zrealizowanie ambitnych, sportowych planów.

- Nasza umowa będzie obowiązywać tylko w 2012 roku, ale nie wyobrażam sobie, aby po ewentualnym awansie do ekstraligi nie była ona kontynuowana - stwierdził Rusiecki, który na konferencji prasowej częściowo zdradził również wysokość budżetu, jakim będzie dysponował klub z Gniezna.

SPORT PO WIELKOPOLSKU

- W poprzednim sezonie zamknęliśmy się w kwocie 3 mln. zł. Teraz będzie podobnie, choć mogłoby się wydawać, że pozyskanie tak klasowych zawodników, w tym dwóch z Grand Prix będzie się wiązało ze wzrostem kosztów. Nie możemy sobie na to pozwolić, bo spodziewamy się, że o jedną trzecią zmaleją nasze wpływy z biletów, z których w tym roku uzyskaliśmy aż półtora miliona zł. Musimy przecież pamiętać o konkurencji w postaci piłkarskiego Euro oraz igrzysk olimpijskich. W 2012 roku liczymy więc tylko lub aż na milion zł. z tytułu biletów. Drugi milion pochodzić będzie z pieniędzy miejskich i samorządowych oraz od sponsora tytularnego, a trzeci od pozostałych sponsorów - dodał prezes Startu.

W trakcie konferencji poruszono również temat licencji, której klub z Gniezna jeszcze nie otrzymał. - W środę zbiera się komisja, która będzie rozpatrywać nasze odwołanie. O jej werdykt jestem spokojny, bo spłaciliśmy nasze zobowiązania finansowe wobec Michała Szczepaniaka i Tai Woffindena, a więc zawodników, którzy nie podpisali z nami ugody. Nie widzę zatem powodów, aby klub nie otrzymał warunkowej licencji. Warunkowej, ponieważ nadal nie mamy oświetlenia na stadionie. I ten wymóg zostanie jednak spełniony, bo w budżecie miejskim na następny rok jest półtora miliona zł. przeznaczonych na ten cel - powiedział Rusiecki.

Jedynym zmartwieniem prezesa jest więc w tej chwili znalezienie zawodnika numer pięć do seniorskiego składu drużyny. Po świętach do Gniezna przyjeżdża Scott Nicholls i być może to on dołączy do Magnusa Zetterstroema, Antonio Lindbaecka, Bjarne Pedersena i Adama Skórnickiego. Wymagania Anglika są jednak mocno wygórowane, dlatego Start szuka jeszcze innych rozwiązań. W kuluarach padały nazwiska Madsa Korneliussena, Linusa Sundstroema oraz Dawida Stachyry.

- Zawodników gwarantujących niezły wynik jest już niewielu na rynku. Mogę przy okazji zapewnić, że w tej chwili nie ma tematu Roberta Miśkowiaka, który w poprzednim sezonie był liderem Skorpionów - dementował Rusiecki, który ze skompletowaniem składu chce się jeszcze wstrzymać. Powód? Problemy z uzyskaniem licencji Włókniarza Częstochowa. Gdyby Lwy jej nie otrzymały, co wcale nie jest takie nieprawdopodobne, to Start w ekstralidze byłby już teraz...

Najnowsze informacje z Wielkopolski wprost na Twoją skrzynkę - zapisz się do newslettera