Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Leczy syna marihuaną z dobrymi efektami. Dziś apeluje do premier: Zalegalizujmy!

Malwina Gadawa
fot. Magdaleny López Pawłowicz
Dorota Gudaniec, mieszkanka podwrocławskich Stanowic ma 6-letniego syna, który choruje na epilepsję lekooporną. Dorota Gudaniec zapewnia, że dzięki medycznej marihuanie stan zdrowia jej dziecka bardzo się poprawił. - Miał nawet kilkaset napadów dziennie, teraz ma kilka w miesiącu - mówi Gudaniec i apeluje dzisiaj do premier Ewy Kopacz, o zalegalizowanie marihuany medycznej. - Ja mogę zrobić niewiele, Pani znacznie więcej - pisze Gudaniec.

Dorota Gudaniec stała się symbolem walki o legalizację medycznej marihuany. Mieszkanka Stanowic przekonuje tych niezdecydowanych. - Nie jestem wariatką. Doskonale wiem, że medyczna marihuana leczy i ratuje ludziom życie. Dzięki niej mój syn żyje - mówi Gudaniec, która jest jednocześnie prezesem oławskiej fundacji "Krok po kroku", która pomaga osobom niepełnosprawnym. Fundacja w ciągu kilku lat tak się rozrosła, że musi zmienić pomieszczenie. - Mamy obecnie pod opieką około 400 osób. Szukamy więc ludzi, którzy zechcą nam pomóc, chociażby w remoncie nowych pomieszczeń - mówi Dorota Gudaniec.

Sześć lat temu urodziła syna Maxa z zespołem Downa. Doskonale pamięta moment, kiedy po porodzie przyszła do niej lekarka i nawet na nią nie popatrzyła. Poinformowała ją tylko, że jej syn jest chory. - Mój świat się wtedy załamał. Nie wiedziałam co mam robić. Zostaliśmy z tym sami - wspomina Dorota Gudaniec. Nie poddała się i rozpoczęła walkę o zdrowie syna, która trwa do dziś.

Okazało się, że Max zachorował na epilepsję i to odmianę lekoodporną, bardzo trudną do leczenia. Chłopiec miał nawet kilkaset napadów padaczkowych dziennie. Przez pięć lat leczenia nic nie pomagało. Sytuacja pogorszyła się w ubiegłym roku. Maks wpadł w bardzo ciężki stan padaczkowy, konieczne było wprowadzenie go w stan śpiączki farmakologicznej. Lekarze w szpitalu mówili, żeby rodzice przygotowali się na najgorsze. Kobieta znalazła wtedy informację o amerykańskiej dziewczynce, którą leczono medyczną marihuaną. Dorocie Gudaniec udało się uzyskać zgodę na takie leczenie. Jej syn jest pierwszym w Polsce dzieckiem legalnie leczonym medyczną marihuaną. Teraz kobieta walczy o prawo do takiego leczenia dla innych. - Stan Maxa poprawił się bardzo. Napady są znikome, a mój syn w końcu się uśmiecha - mówi Dorota Gudaniec.

Dzisiaj o godz. 13.30 przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów odbędzie się konferencja prasowa nieformalnego ruchu na rzecz legalizacji medycznej marihuany. Dorota Gudaniec przekaże także list otwarty do premier Ewy Kopacz, w którym zwróci się do niej, jako do szefa rządu, lekarki i matki. Gudaniec apeluje o zmianę prawa. - Chcemy zmiany prawa, aby nie czyniło z nas przestępców tylko dlatego, że chcemy pomóc sobie lub swoim bliskim - mówi Gudaniec.

Poniżej pełna treść listu

Zwracam się do Pani - Premiera Polskiego Rządu, Lekarki, Matki - o wykazanie zainteresowania i troski o los osób chorych, którym mogłaby pomóc medyczna marihuana i o użycie swojej pozycji do przeprowadzenia takiej zmiany prawa, aby nie czyniło z nas przestępców tylko dlatego, że chcemy pomóc sobie lub swoim bliskim.

CIĄG DALSZY NA KOLEJNEJ STRONIE:

Proszę o krótkie spotkanie, podczas którego będzie Pani mogła zobaczyć nas, chorych i nasze chore dzieci i posłuchać o cierpieniach, które do choroby dodaje głupie i okrutne prawo. Bo zamiast lekarzy Polskie Państwo, na czele którego Pani stoi, wysyła do nas policję.
Jestem matką Maxa, który choruje na epilepsję lekooporną od wczesnych miesięcy swojego życia, jest też dzieckiem z zespołem Downa. Niedawno obchodziliśmy jego szóste urodziny, których mogłoby nie być. Bezradna patrzyłam jak moje dziecko umiera, miał kilkaset napadów dziennie. Uratowała go kuracja medyczną marihuaną. Dziś ma kilka napadów w miesiącu, rozwija się, uśmiecha, cieszy życiem. Przeszłam drogę przez mękę, zwaną procedurą importu docelowego. Miałam jednak szczęście trafić na wspaniałego i odważnego lekarza dr Marka Bachańskiego w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, który jako jedyny lekarz w Polsce podjął się terapii. Ponadto nas z mężem było stać – i psychicznie, i materialnie - na walkę o życie Maxa. Ale są w Polsce setki dzieci chorych na padaczkę, które są bezskutecznie leczone i zatruwane innymi lekami, a ich rodzice stoją przed wyborem albo zdrowie dziecka albo przestrzeganie prawa.
Szanowna Pani Premier,
Medyczna marihuana jest uznawanym sposobem leczenia w wielu krajach Unii Europejskiej, a także w Kanadzie, Izraelu, połowie Stanów Zjednoczonych. Coraz więcej wiemy o jej skuteczności w leczeniu jaskry, nieswoistych zapaleń jelit, astmie, migrenie, chorobach skóry, cukrzycy... Opóźnia postęp choroby Alzheimera, Parkinsona, SM, przynosi ulgę w opiece paliatywnej, po chemioterapii, jest skuteczna w leczeniu chronicznego bólu. Badania laboratoryjne i doświadczenia wielu pacjentów – w Polsce łamiących prawo! – pokazują, że potrafi zatrzymać rozwój komórek nowotworowych. Terapia cannabisowa jest przy tym bezpieczna (nie są znane przypadki śmiertelnego przedawkowania), a jej skutki uboczne są niewielkie, np. w porównaniu z dopuszczonymi przecież do użytku medycznego opioidami.
Symbolem naszego ruchu jest zielone kółko – zielone światło dla legalizacji medycznej marihuany, znak nadziei i zarazem przypomnienie, że mówimy tu o roślinie, której właściwości lecznicze znane są od stuleci. Proszę pozwolić, że podaruję Pani Premier taki znaczek.
Oczywiście nie ma cudownych leków na wszystko, ale nasi eksperci, polscy lub zagraniczni, chętnie przedstawią Pani Premier wyniki badań i konkretne przypadki skutecznego działania marihuany i jej pochodnych w tym oleju RSO. Znany jest też mechanizm działania medycznej marihuany - wspomaga układ endokanabinoidowy, który reguluje wiele podstawowych procesów życiowych.
Szanowna Pani Premier,
Wielu polityków boi się nawet poruszyć tego tematu w przekonaniu, że opinia publiczna uzna to za propagowanie narkomanii... Wierzę, że Pani nie zabraknie odwagi. Może zresztą obawy są przesadzone? W ostatni weekend renomowana pracownia PBS wykonała na nasze zamówienie pierwszy w Polsce sondaż na temat leczenia marihuaną, na reprezentatywnej próbie dorosłych mieszkańców kraju, w domach respondentów. Przyznam, że sama byłam zaskoczona, jak wiele osób (68 proc.) opowiada się za dopuszczeniem do leczenia marihuaną, a tylko 18 proc. jest za utrzymaniem obecnego zakazu! Proszę spojrzeć także na inne wyniki sondażu (załączone do tego listu). Nasze społeczeństwo coraz lepiej poznaje i docenia możliwości leczenia konopiami, coraz więcej ludzi jest zdumionych, że ta terapia jest karana jakby była groźnym przestępstwem.
Pragnę Panią zapewnić, że jestem przeciwna legalizacji marihuany dla celów czysto rekreacyjnych. Wraz z innymi pacjentami walczę o to, aby przedstawiciele naszych Władz zrozumieli, że trzeba zmienić okrutne i bezsensowne prawo. Empatia i zdrowy rozsądek są tutaj ponad podziałami politycznymi. Na czerwcowej konferencji „O przyszłości medycznej marihuany w Polsce” poparli nas były prezydent Aleksander Kwaśniewski, poseł Patryk Jaki z Solidarnej Polski, marszałkini Wanda Nowicka, wiceminister pracy Jarosław Duda z PO, były minister zdrowia Marek Balicki...
Po stronie pacjentów stanął również Trybunał Konstytucyjny, który w listopadzie 2014 wystosował zapytanie sygnalizacyjne do Parlamentu z zaleceniem uregulowania kwestii prawnych wobec pacjentów medycznej marihuany. Stwierdził, że „brak uzasadnienia dla zakazu posiadania marihuany, gdy jest to uzasadnione względami medycznymi, np. leczenia w stanach terminalnych”. O niekonstytucyjności zakazu mówił też prof. Wiktor Osiatyński podczas wysłuchania obywatelskiego w Sejmie 9 czerwca. Gorąco zachęcam do wysłuchania nagrania z tego wydarzenia.

CZYTAJ WIĘCEJ NA KOLEJNEJ STRONIE

Ruch obywatelski, który reprezentuję, proponuje niewielką nowelizację ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii (w załączeniu). Zakłada ona, że posiadanie środków odurzających lub substancji psychotropowych nadal byłoby przestępstwem, ale prokurator umarzałby postępowania, jeśli przeznaczone są one na własny użytek medyczny, przy czym pacjent musiałby przedstawić odpowiednie zaświadczenie lekarza prowadzącego. Chętnie przedstawimy szczegóły tej propozycji.
Walczymy także o to, by - zanim dojdzie do zmiany prawa - osoby, które posiadały, kupowały, sprowadzały (np. olej RSO) lub hodowały marihuanę w celu ratowania siebie lub swoich bliskich, przestały być traktowane jak przestępcy. Ich miejsce nie jest w aresztach czy na salach sądowych lecz w domach i szpitalach. Pilnie potrzebne jest też uproszczenie procedury importu docelowego i zapewnienie refundacji leków
Szanowna Pani Premier,
Na koniec zwracam się do Pani jako Lekarki. W uroczystej „Przysiędze Lekarskiej” przysięgała Pani: • służyć życiu i zdrowiu ludzkiemu; • według swej najlepszej wiedzy przeciwdziałać cierpieniu i zapobiegać chorobom, a chorym nieść pomoc bez żadnych różnic, takich jak: rasa, religia, narodowość, poglądy polityczne, stan majątkowy i inne, mając na celu wyłącznie ich dobro i okazując im należny szacunek a także • stale poszerzać swą wiedzę lekarską i podawać do wiadomości świata lekarskiego wszystko to, co uda mi się wynaleźć i udoskonalić.
Proszę zatem o to, by podjęła Pani starania, by medycyna w Polsce lepiej „służyła życiu i zdrowiu ludzkiemu”. Poza zmianą prawa oznacza to podjęcie rzetelnych badań skuteczności medycznej marihuany przez instytuty niezależne od koncernów farmaceutycznych, które nie tylko w Polsce blokują dostęp do taniego i skutecznego leczenia. Konieczna jest edukacja lekarzy i pacjentów.
Codziennie otrzymuję dziesiątki listów i telefonów z prośbą o pomoc w dostępie do informacji i w zdobyciu leków dla ludzi chorych. Czuję ogromny ciężar ich cierpienia , niemocy ale i nadziei….
Ja mogę zrobić niewiele, Pani znacznie więcej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Leczy syna marihuaną z dobrymi efektami. Dziś apeluje do premier: Zalegalizujmy! - Gazeta Wrocławska

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski