Sala po brzegi wypełniona była tymi, którzy przyszli posłuchać utworów legendarnej grupy Jimmy’ego Page’a i Roberta Planta. Dowodzi to, że musi upłynąć jeszcze mnóstwo czasu, by ich twórczość odeszła w zapomnienie. Jaki jest zatem sens jej coverowania?
– Na dobrą sprawę robimy rzecz podobną do The Australian Pink Floyd Show – twierdzi wokalista Bartosz Kajdasz. - Być może nie gramy dźwięk w dźwięk tak samo jak Led Zeppelin, jednak wszyscy mamy do tej muzyki serce. Jesteśmy w czwórkę trochę jak jego dwa przedsionki i dwie komory. Uważam, że w sytuacji, gdy oryginalny zespół już nie gra, warto przypominać ludziom jego muzykę.
W ciągu ponad dwugodzinnego show zatytułowanego "Dancing Days - Led Zeppelin Night", można było usłyszeć utwory z różnych etapów działalności hardrockowej legendy. Wśród nich „Immigrant Song”, „Communication Breakdown”, lecz także mniej popularne kompozycje takie jak „We’re Gonna Groove” z ostatniej płyty „Coda” (1982) czy progresywny „Achilles Last Stand”.
- Wydaje mi się, że nie ma najmniejszego sensu granie numerów, które znają wszyscy. Stąd brak „Stairway To Heaven” czy „Whole Lotta Love” – wyjaśnia Kajdasz. Cytat z tej ostatniej kompozycji pojawił się jednak podczas zagranego pod koniec „Black Dog”. - Wykorzystaliśmy główny riff piosenki, jednak nie chcemy grać jej w całości. Ci zaś, którzy wychwycili patenty z „Whole Lotta Love” w „Black Dog”, mogli się chwilami uśmiechnąć – mówi gitarzysta Joe’s Garage, Jerzy Śmiankowski.
To nie pierwszy raz, gdy poznaniacy sięgają po dorobek Led Zeppelin. Biorąc jednak pod uwagę zarówno przekrojowy charakter koncertu, jak i czas jego trwania, nie mogłem zapytać o to, jak wyglądają przygotowania do takiego wydarzenia.
- Pracujemy nad nim od czterech lat, jednak w repertuarze mamy również piosenki takich zespołów jak Red Hot Chilli Peppers, Queen czy The Cult, więc trudno o jednoznaczną odpowiedź. Zaczęliśmy grać covery, żeby się wspólnie dotrzeć. Aktualnie pracujemy już nad autorskim materiałem - opowiada grający na perkusji Tomasz Głowinkowski.
Standardowe instrumentarium Joe’s Garage uzupełniały w wybranych utworach harmonijka i instrumenty smyczkowe, na których grali zaproszeni goście. Z kolei w tle wyświetlane były zdjęcia bohaterów wieczoru oraz archiwalne filmy ze wszystkich etapów ich kariery.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?