Rok temu pisaliśmy o remoncie zabytkowego Mikrusa z 1959 roku, należącego do Leszka Kuźby: samochód w drodze z Poznania do Konina uległ wypadkowi, gdy wjechało w niego inne auto. Mikrus obrócił się na drodze i stanął w płomieniach. Jadący nim wówczas pan Leszek wypadł przez otwarte drzwi. Mimo prób ugaszenia ognia, samochód spłonął. Jednak – nie został spisany na straty!
Spalone autko trafiło bowiem do warsztatu pasjonata Zbigniewa Koprasa z podpoznańskiego Fiałkowa, który w swojej kolekcji miał już Mikrusy, w sumie pięć… i pół samochodu. Zakochany w polskich pojazdach Zbyszek (ma m.in. ponad pół setki Fiatów 126p, jedenaście dużych Fiatów, czy cztery Syreny) postanowił, że tak rzadki dziś zabytek nie skończy na złomie, ale będzie odbudowany.
Właściciel zaapelował, by kolekcjonerzy i pasjonaci polskiej motoryzacji pomogli w uratowaniu legendarnego samochodu, by jeśli mają zbędne części zamienne, przekazali je do odbudowy, a także – by wsparli akcję finansowo, części bowiem – jako niezwykle rzadkie – nie są tanie. Ze zbiórki jednak trzeba był zrezygnować, samochód jest bowiem odbudowywany z polisy sprawczyni wypadku.
Odbudowywany Mikrus już przed wizytą u lakiernika
Przez rok mocno posunęliśmy się do przodu, choć jeszcze wiele jest do zrobienia, by w przyszłym roku, jak zakładamy, Mikrus wyjechał o własnych siłach
– opowiada Zbigniew Kopras.
I dodaje: - Mamy już przygotowane nadwozie i czekamy na lakiernika. Wykorzystałem tutaj części z moich samochodów i elementy dorabiane, do których dokumentację opracowujemy wspólnie z pasjonatami. To galanteria, ale wbrew pozorom dziś już niespotykana, bo delikatna i najszybciej ulegająca zniszczeniu. Znaczki firmowe trzeba robić i przymocowywać ręcznie, klamek, które w tym przypadku po prostu się stopiły, nie ma, tak samo sprężyny zawieszenia muszą być dorobione, a kierownicę trzeba ręcznie pokryć oplotem z żyłki o średnicy 0,6 mm.
Ciężarówka stanęła w ogniu na autostradzie w Kalifornii. Zobacz video:
Odbudowa Mikrusa. Zbigniew Kopras poszukuje części i wzorów
Odbudowywany Mikrus ma swoją oryginalną płytę podłogową, ma już inny, wyremontowany, silnik, ma przełączniki do kabiny, odtwarzany jest obecnie układ hamulcowy i układ elektryczny. Tapicerka i zderzaki będą jeszcze dorabiane, Owszem, trafiają się kolekcjonerzy, którzy deklarują, że mają niektóre części, ale są to przeważnie elementy, które już udało się skompletować, a do tego, poszukują oni na wymianę innych niespotykanych dziś części, których Zbyszek Kopras, choćby chciał, nie posiada. Inni wypożyczają części jako wzory do dorobienia kopii.
Jeden z dziesięciu Mikrusów w Polsce
Uparcie nad nim pracujemy, by autko pana Leszka, które było dla niego jak członek rodziny, od 1974 roku, gdy je kupił, wróciło do dawnej sprawności i ozdabiało zloty zabytkowych samochodów
– obiecuje Zbigniew Kopras.
I dodaje: - Mikrusów wyprodukowano 1720, na świecie w kolekcjach jest może pięćdziesiąt, z tego w Polsce – około dziesięciu. Były wytwarzane w Mielcu, a silniki – w Świdniku. Mają bardzo dużą wartość historyczną, tym bardziej więc nie można pozwolić, by jeden wypadek przekreślił żywot tak zasłużonej maszyny...
Zobacz też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?