Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarka i położna podejrzane o złamanie prawa

Mariusz Kurzajczyk
Wraca sprawa adopcji sprzed roku, w efekcie której dziecko z Kalisza trafiło do Pleszewa. Zarzuty postawiono położnej i lekarce oraz kobiecie, która je nakłoniła do złamania prawa.

Przypomnijmy, że sprawa dotyczy urodzonego w grudniu 2014 roku chłopca, którego chciała i nadal chce adoptować rodzina z Ostrzeszowa. Niełacni wychowują już dwóch jego starszych braci, więc byli przekonani, że zgodnie z przyjętym zwyczajem i przepisami dziecko trafi do nich. Tym bardziej że już wcześniej zadeklarowali, iż przygarną kolejne niemowlę z tej rodziny. Tak się jednak nie stało.

Okazało się, że chłopiec trafił do familii z Pleszewa. Niełacni nie mogli się z tych pogodzić, więc sprawą zajął się sąd rodzinny, który jednak, mimo że upłynęło już wiele miesięcy, nadal nie zdecydował, gdzie powinien wychowywać się już ponadroczny chłopiec.

Na razie rozstrzygnięta została tylko jedna kwestia. Prokuratura Rejonowa w Kaliszu postawiła zarzuty trzem osobom związanym z tą sprawą. Ordynator oddziału kaliskiego szpitala, w którym przebywała matka biologiczna dziecka przed porodem oraz pielęgniarka miały nie dochować tajemnicy lekarskiej. Według prokuratora przekazały dane pacjentki, zamierzającej oddać dziecko do adopcji, kobiecie z Pleszewa, u której znajomych wychowuje się obecnie chłopiec. Ta zaś oskarżona została, że nakłaniała lekarkę i pielęgniarkę do złamania tajemnicy. Wszystkie trzy raczej unikną kary, bo prokuratura rejonowa skierowała do sądu wniosek o warunkowe umorzenie sprawy ze względu na niską szkodliwość społeczną.

- Zostały natomiast zobowiązane do wpłaty świadczeń na cel społeczny oraz przekazania nawiązki na rzecz pokrzywdzonej pacjentki - wyjaśnia Janusz Walczak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie.

Nadal nie zakończyła się sprawa samej adopcji chłopca, która toczy się przed Sądem Rejonowym w Pleszewie. Do czasu rozstrzygnięcia sprawy pieczę zastępczą nad dzieckiem sprawuje rodzina T. z Pleszewa. Niewykluczone, że po zakończeniu postępowania przez prokuraturę, sąd podejmie decyzję, komu przyznać prawną opiekę nad dzieckiem.

Wiele wskazuje na to, że pozostanie ono w Pleszewie, a więc nie będzie wychowywać się z rodzeństwem. Już w kwietniu ubiegłego roku opinia z Rodzinnego Ośrodka Diagnostyczno-Konsultacyjnego w Koninie była niekorzystna dla rodziny z Ostrzeszowa.

- Decyzja rodziców biologicznych jest najważniejsza i bez ich zgody nie będziemy mogli adoptować Adasia - tłumaczył wtedy Mirosław Niełacny.

Tymczasem rodzice uznali, że ich syn ma trafić do pleszewskiej rodziny T. Teraz sprawa może zostać rozstrzygnięta definitywnie.

ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski