Ta sprawa odbiła się głośnym echem w całym kraju. Zakażona koronawirusem lekarka z pilskiego szpitala złamała warunki kwarantanny i sama pojechała do punktu drive-thru by wykonać test kontrolny. Powodem było to, że nie przyjechała karetka wymazowa, która miała pobrać od niej próbkę do badań.
Po doniesieniach medialnych prokuratura wszczęła postępowanie, by ustalić, czy lekarka nie naraziła innych osób na zakażenie. Zebrano dowody, przesłuchano świadków. Lekarka nie usłyszy jednak zarzutów. Dochodzenie zostało umorzone. Powód?
- Brak znamion czynu zabronionego - mówi Bartłomiej Urban, prokuratur rejonowy w Pile. - Lekarka pojechała do punktu drive thru po wcześniejszym ustaleniu. Była sama i była zabezpieczona. Podobnie jak personel w punkcie pobrań. Nikogo nie naraziła.
Czytaj także: Pilska prokuratura umorzyła sprawę lekarki zakażonej koronawirusem
iPolitycznie - 300 milionów Putina by skorumpować Świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?