Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarz z Raszei zaatakowany nożem [NOWE FAKTY]

Agnieszka Smogulecka, Łukasz Cieśla
Lekarze ze szpitala im. Raszei boją się o swoje bezpieczeństwo.
Lekarze ze szpitala im. Raszei boją się o swoje bezpieczeństwo.
- Wyzwiska typu "kur...y", szmaty albo gryzienie i kopanie nas są w szpitalu na porządku dziennym. Tego nie zgłaszamy policji. Ale to zdarzenie przekracza wszelkie granice - mówią lekarze z poznańskiego szpitala im. Raszei. W poniedziałek jeden z lekarzy został zaatakowany nożem.

Czytaj także:
Poznań: Lekarz zaatakowany w szpitalu im. Raszei
Konin: Oblał lekarza kwasem. Teraz go przeprosił w sądzie

Sprawcą jest konkubent pacjentki, która trafiła na oddział toksykologiczny z podejrzeniem zatrucia narkotykami. Zaatakowany lekarz ma na szczęście tylko zadrapania. Napastnik nie zdążył wyciągnąć ostrza scyzoryka. Spór między krewkim mężczyzną a lekarzem dotyczył konkubiny nożownika. Andrzej L. chciał wymusić na personelu lecznicy, by natychmiast wypuścił ją do domu.

Gdy lekarz zaprotestował, został zaatakowany. Mimo że napastnik został już pojmany, lekarze boją się o swoje bezpieczeństwo.

- Zanim sprawca został złapany, mówiliśmy policji, że boimy się jego powrotu. Tym bardziej, że jeden z pacjentów usłyszał, jak ten człowiek odgrażał się i mówił, że wróci do nas z bronią i dokończy "robotę". Policjant poradził nam byśmy w razie czego zamknęli się w gabinecie od środka na klucz. Byliśmy zdumieni tą radą - irytuje się jeden z lekarzy pracujących w szpitalu im. Raszei.

Jak się dowiedzieliśmy, poniedziałkowa groźna awantura w szpitalu była finałem zdarzeń, które zaczęły się przed ostatnim weekendem. To wtedy mieszkanka gminy Tarnowo Podgórnego miała prosić o pomoc agencję ochroniarską Tadeusza Sobolewskiego.

- Skarżyła się, że jej były konkubent ją nachodzi i straszy, że ją zabije. Mówiła też, że policjanci z Tarnowa Podgórnego nie chcą jej pomóc - opowiada Tadeusz Sobolewski. - Jej były konkubent w przeszłości, jak wynika z naszych informacji, był zamieszany w poważne przestępstwa przeciwko zdrowiu i życiu.

Co na to policja? Andrzej Borowiak, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu mówi, że nożownik do niedawna nie był karany i notowany.

- W połowie listopada tego roku przyłapano go z narkotykami, dostał za to zarzuty. Z naszych informacji nie wynika jednak, by wcześniej miał jakieś konflikty z prawem - mówi Andrzej Borowiak. - O jego rzekomym konflikcie z konkubiną powiedzieli nam ochroniarze Sobolewskiego.

W ostatni piątek, późnym wieczorem, przyszli do komisariatu w Tarnowie Podgórnym i poprosili o wsparcie w jakiejś planowanej przez nich akcji. Mówili też, że konkubent ich klientki groził im śmiercią. Jednak ani oni, ani ich klientka nie złożyli oficjalnego zawiadomienia o groźbach karalnych.
Sobolewski utrzymuje z kolei, że policja zbagatelizowała zgłoszenie. Na interwencję przyjechała dopiero w niedzielę. Wówczas krewki konkubent miał wyzwać policjantów od ch... oraz opluć radiowóz. Policjanci podobno nie zareagowali na lżenie i zaczepki.

Jeden z pracowników Sobolewskiego zadzwonił potem pod numer alarmowy policji, by poskarżyć się na zachowanie patrolu. Gdy zapytał, dlaczego policjanci nie reagują na wyzwiska i plucie, usłyszał, że to problem interweniujących funkcjonariuszy. Poradzono mu także, że może napisać skargę. Sobolewski przedstawił nam nagranie tej rozmowy.

Faktem jest, że niedzielna wizyta funkcjonariuszy skończyła się odwiezieniem do szpitala rzekomo zastraszanej kobiety. Dalej pojawiają się niewiadome.

Wersja Sobolewskiego: kobieta była w fatalnym stanie psychicznym, była zaszczuta przez byłego konkubenta.

Wersja policji: sąsiedzi skarżyli się, że kobieta biega z nożem wokół swojego domu, krzyczy, że się zabije. Patrol podejrzewał, że zażyła narkotyki. Zawieziono ją do szpitala.

- Nie mogę zdradzić szczegółów na temat zdrowia pacjentki. Cały czas przebywa na oddziale, jej życie nie jest zagrożone - mówi nam jeden z lekarzy ze szpitala im. Raszei. - Z narkotykami rzeczywiście jest coś na rzeczy, ale też prawdą jest, że ona trafiła do nas w kiepskim stanie psychicznym - dodaje.

Kobietę przyjęto na oddział toksykologii w niedzielę. Następnego dnia jej partner próbował ją wydobyć ze szpitala.

- Ten pan był bardzo agresywny wobec personelu, ta pani zresztą też. Prawdę mówiąc nie widziałam, by ona bała się swojego konkubenta. To bardzo dziwna para - mówi nam anonimowo jedna z pracownic szpitala.

Kłótnia mężczyzny z personelem zakończyła się jego atakiem na jednego z lekarzy. Niegroźnie zranił go w twarz, po czym uciekł.

- Tego mężczyzny obawialiśmy się od samego początku. Jeszcze przed jego przyjazdem dzwonili do nas pracownicy pana Sobolewskiego. Ostrzegali, że ten człowiek się u nas zjawi, jest uzbrojony i niebezpieczny. Niestety, wszystko się potwierdziło - mówi jeden z lekarzy.
Andrzej L. został zatrzymany przez policję i przebywa w izbie zatrzymań. We wtorek ma usłyszeć zarzuty - jeszcze nie wiadomo jakie.

Wszystko wskazuje na to, że oprócz ataku na lekarza, będą one dotyczyć posiadania kolejnych narkotyków. Podczas zatrzymania pod szpitalem znaleziono bowiem przy nim woreczek z narkotykami. Mówi się też, że w przeszłości mógł zażywać kokainę.

Z naszych ustaleń wynika, że Andrzej L. i jego konkubina wspólnie są zaangażowani w działalność deweloperską. Mają prowadzić znaną na poznańskim rynku firmę z branży budowlanej. Ich rzekome spory mają ponoć podłoże finansowe.

Tymczasem lekarze ze szpitala wprost mówią, że obawiają się szybkiego wyjścia na wolność Andrzeja L. Boją się, że ponownie odwiedzi szpital i jego wizyta skończy się tragicznie dla któregoś z medyków.

Lekarze wspominają, że przed laty w ich lecznicy miało już miejsce tragiczne zdarzenie. W lipcu 1985 roku pacjent po operacji przegrody nosa zabił siekierą panią laryngolog. Twierdził, że zabieg zaburzył u niego funkcje seksualne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski