Lekarze rodzinni coraz bliżej porozumienia z ministerstwem

- W trakcie wyczerpujących rozmów, opartych o rzeczowe analizy poparte merytorycznymi argumentami, udało się dojść do zdecydowanego zbliżenia stanowisk. To dobrze rokuje i daje szansę na wypracowanie ostatecznego konsensusu na kolejnym spotkaniu - mówi Bożena Janicka, prezes Porozumienie Pracodawców Ochrony Zdrowia, o ubiegłotygodniowych rozmowach w sprawie finansowania lekarzy rodzinnych.

W spotkaniu brali udział przedstawiciele Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia, Narodowego Funduszu Zdrowia i Ministerstwa Zdrowia, między innymi Tadeusz Jędrzejczyk, prezes NFZ-u, czy Sławomir Neumann, sekretarz stanu z Ministerstwa Zdrowia. Zapowiedź tego, że porozumienie jest coraz bliżej, trzeba uznać za zdecydowany postęp w sprawie.

Od czerwca lekarze rodzinni czekali na jakąkolwiek informację o tym, skąd i ile pieniędzy ze strony Ministerstwa Zdrowia otrzymają za leczenie. Nie mogli dojść też do porozumienia, co do wysokości stawki kapitacyjnej, czyli za leczenie jednego pacjenta. Jak mówi Bożena Janicka, według zapewnień resortu już w sierpniu plan na przyszły rok miał być gotowy. Tak się jednak nie stało. Choć na ubiegłotygodniowym spotkaniu nie znaleziono rozwiązania, trzeba uznać je za kluczowe.

- To zbliżenie stanowisk daje nadzieję na pozytywne zakończenie negocjacji i możliwość zawarcia kontraktów na świadczenia podstawowej opieki zdrowotnej z Narodowym Funduszem Zdrowia na rok 2015 - podkreśla Bożena Janicka.

Gdy trzy strony zaangażowane w sprawę nie znajdą wspólnego stanowiska, może okazać się, że pacjenci, którzy 2 stycznia pójdą do lekarza rodzinnego, pocałują klamkę, a na drzwiach gabinetu zobaczą karteczkę z napisem "nieczynne do odwołania" lub po wizycie dostaną do ręki rachunek.