Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarze szybciej zapłacą za błędy

Mateusz Ludewicz
Karolina zmarła w szpitalu w 2006 roku. Kilka lat później prokuratura oskarżyła dwóch lekarzy o błąd w sztuce. Proces trwa do dziś.
Karolina zmarła w szpitalu w 2006 roku. Kilka lat później prokuratura oskarżyła dwóch lekarzy o błąd w sztuce. Proces trwa do dziś.
Najpierw błąd w sztuce lekarskiej, potem długoletnie cierpienie lub śmierć i w końcu proces sądowy ciągnący się w nieskończoność. Tak wygląda rzeczywistość pacjentów lub ich spadkobierców, którzy starają się o odszkodowanie za błędy medyczne. Od 1 stycznia wszyscy poszkodowani przez szpitale pieniądze będą mogli otrzymać znacznie szybciej. W naszym województwie działa już Komisja ds. Orzekania o Zdarzeniach Medycznych.

Czytaj także:
Błąd lekarza pogrąży szpital w Poznaniu
Przez błąd lekarza nie będzie mogła mieć już dzieci?
300 tys. zł za błąd lekarski

Sprawa lekarzy z kliniki przy ul. Polnej, którzy mieli przyczynić się do spowodowania śmierci Karoliny M. i jej nienarodzonych bliźniąt, doprowadzenie do niepełnosprawności chłopca w Szpitalu Dziecięcym przy ul. Krysiewicza w Poznaniu czy proces Michała D., pilskiego onkologa oskarżonego o nieumyślne opóźnienia podjęcia leczenia pacjentki - to tylko kilka przykładów błędów, których mieli dopuścić się wielkopolscy lekarze w ostatnich latach. W całej Polsce rocznie dochodzi nawet do 30 tys. takich przypadków. Większość z nich kończy się na sali sądowej.

Od stycznia poszkodowani w tzw. zdarzeniach medycznych sprawiedliwości mogą szukać także poza sądem. Zamiast na wokandę ich wniosek może trafić do Wojewódzkiej Komisji ds. Orzekania o Zdarzeniach Medycznych.

Komisja działa przy wojewodzie. Jej członkowie na rozpatrzenie sprawy będą mieli 4 miesiące. - Postępowanie sądowe może trwać długo, komisja relatywnie szybko zajmie się naszą sprawą - tłumaczy Anna Matuszewska z WUW. I dodaje: Dzwoni do nas wiele osób, nie wszystkim możemy pomóc.

Komisja może pomóc poszkodowanym pacjentom w przypadku, kiedy do zdarzenia doszło po 1 stycznia 2012 r. Wniosek można złożyć w ciągu roku od dnia, w którym pacjent dowiedział się o szkodzie. Czas, który minął od jej faktycznego powstania, nie może być jednak dłuższy niż 3 lata.

W przypadku zakażenia czy uszkodzenia ciała kwota zadośćuczynienia przyznanego przez komisję nie będzie wyższa niż 100 tys. zł. W przypadku śmierci pacjenta odszkodowanie dla jego spadkobiercy nie może przekroczyć 300 tys. zł. Pieniądze wypłaci ubezpieczyciel szpitala. Jeżeli nie zgodzimy się na zaproponowaną kwotę, będziemy mogli wstąpić na drogę sądową.

- Sąd może przyznać zdecydowanie wyższe odszkodowanie lub zadośćuczynienie - mówi mecenas Eugeniusz Michałek, członek komisji. - Jeżeli sprawa trafi na wokandę, to postępowanie trwa dłużej niż 4 miesiące.

Poza 8 prawnikami w skład komisji weszło też 8 lekarzy.

- Dajmy komisji szansę. Za kilka miesięcy przekonamy się czy zda egzamin - mówi Waldemar Potarzycki, szef wielkopolskiego oddziału Stowarzyszenia Pacjentów Primum Non Nocere.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski