Tuż po trzeciej, w nocy z 30 czerwca na 1 lipca 2012 roku, ranny trafił na izbę przyjęć szpitala przy ul. Mickiewicza. Lekarz dyżurny, Marcin S. zbadał go i zaszył ranę. Wtedy Patryk zaczął umierać pierwszy raz. Na OIOM lekarz poprosił pielęgniarkę o zestaw do drenażu opłucnej. Marcin S. założył dreny, sprawdził ich położenie, przetoczył krew i wezwał chirurga specjalistę.
- Staraliśmy się przekazać pacjenta na torakochirurgię przy ulicy Szamarzewskiego, ale odmówili, bo nie pełnią ostrego nocnego dyżuru. Zasugerowali, żeby przewieźć go na Szwajcarską - powiedział Rafał Sz.,chirurg specjalista.
Wczoraj zeznawała pielęgniarka operacyjna z dużym doświadczeniem zawodowym. Sąd pytał ją, czy zdarzało się, że pogotowie przywoziło w nocy do szpitala Raszei pacjentów z ranami urazowymi. - Nie pamiętam takiego przypadku, bo u nas nie ma SOR-u - zeznała, dodając, że szpital wykonuje głównie zabiegi planowe i tak zwaną chirurgię miękką.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?