Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lepiej mieć solidny fach

Katarzyna Sklepik
Kiedy po raz pierwszy usłyszałam o pomyśle rekrutacji na poznańską Akademię Wychowania Fizycznego, pomyślałam, że to żart. Że to nie do pomyślenia, że - ceniona za jakość kształcenia - uczelnia zmieniająca ofertę studiów pod zainteresowania młodych ludzi i rynku pracy popełni taki błąd. Jak dla mnie kardynalny. A za taką nieznajomość rzeczy - na maturze - uczeń dostaje zero punktów. Gdybym była egzaminatorem, to AWF oblałaby maturę z rekrutacji. Może na sierpniowej poprawce, poszłoby jej lepiej? Kto wie.

Na taką poprawkę, czyli weryfikację wprowadzonych zasad, po cichu liczyłam. Choć nie zmienia się reguł w trakcie gry, to myślę, że maturzyści - w tym przypadku - nie mieliby nic przeciwko temu. Bo zasada: „kto pierwszy, ten lepszy” - może i ma sportowy charakter, ale deprecjonuje indeks. A zatem i uczelnię, która go wydaje. Tym bardziej w kontekście tłumaczeń, które nic nie tłumaczą. Dla mnie to bełkot, a ten fragment - że nabór taki wprowadzono, bo po pierwszym semestrze zrezygnowało wielu studentów - lubię najbardziej.

Itu pojawia się pytanie: dlaczego zrezygnowali? Odpowiedzi może być kilka. Pierwsza: poziom był zbyt wysoki i już pierwsze egzaminy zweryfikowały potencjał studentów. Druga: poziom był zbyt niski i nie satysfakcjonował studentów. I trzecia: studenci uznali, że chcą robić w życiu coś innego.

Każda z tych odpowiedzi pewnie po części miała swoje odzwierciedlenie w decyzjach studentów. A którą kierował się senat uczelni? Nie wiadomo. Tłumaczenia dziekana o tym, że lepszym studentem jest „średniak” niż piątkowy uczeń, w ogóle do mnie nie przemawiają. Co więcej, uważam, że są obraźliwe. Bo - w takim razie po co uczniowie się starają, skoro - wyniki standaryzowanej matury - nie są dla dziekana wykładnią, to co nią jest? Tłum koczujący przed gmachem AWF? Kto wie, może tam znajdą się jakieś perełki...

Gdybym była maturzystką, która, by dostać się na AWF, musi przed nim wystawać dniami i nocami, zrezygnowałabym z nich. Jeden z moich profesorów mawiał, jest tyle pięknych zawodów, nie każdy musi mieć magistra. Drażnił mnie ten tekst, gdy byłam studentką, zwłaszcza że, by zdobyć indeks, trzeba było zdać maturę i wykazać się wiedzą na egzaminie wstępnym. A teraz? Ech... Nic nie warte takie „wystane” studia. Lepiej od razu iść do pracy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski