Rolą reprezentantów mieszkańców jest wysłuchiwanie zgłaszanych przez nich problemów i podejmowanie prób ich rozwiązania. Każdy, kto wybierze się o północy na Stary Rynek i zobaczy, usłyszy i powącha, jaki panuje tam „klimat”, przyzna rację zarówno skarżącym się, jak i próbującym coś zaradzić samorządowcom.
Jeśli się już czemuś dziwię, to temu, dlaczego radni tak późno zabrali się za próbę radykalnego przeciwdziałania dalszemu robieniu z wizytówki miasta hałaśliwego wyszynku i nachalnej ekspozycji usług erotycznych adresowanych dla pijanej klienteli. Przecież mieszkańcy (i nie tylko oni, bo temat jest też obecny w mediach) alarmują w tej sprawie już od dawna.
Z drugiej strony - chociaż patrzą głównie przez pryzmat swoich portfeli - rację mają prowadzący lokale z ogródkami na Starym Rynku, że ograniczenie godzin wszystkiego nie załatwia. To tylko półśrodek, który może sytuację jedynie poprawić, ale w żadnym wypadku nie rozwiązuje problemu.
Jeśli radni i władze miasta chcą spowodować, żeby na Starym Rynku było tak bezpiecznie i spokojnie jak w wielu podobnych miejscach na Zachodzie, to nie wystarczy ograniczenie godzin otwarcia ogródków. Potrzebne są też inne, kompleksowe i konsekwentne działania z zaangażowaniem władz miasta, straży i policji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?