Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Leszno: Pijani rowerzyści i drobni złodzieje pomagają sprzątać miasto

Daniel Andruszkiewicz
Ostatnio osoby skazane sprzątały w okolicach żwirowni
Ostatnio osoby skazane sprzątały w okolicach żwirowni Daniel Andruszkiewicz
Nie tylko pracownicy Miejskiego Zakładu Zieleni oraz Miejskiego Zakładu Oczyszczania zajmują się porządkowaniem ulic po zimie i dbaniem o czystość w Lesznie. Robią to także skazańcy, którzy w ramach zadośćuczynienia odpracowują w ten sposób swoje winy.

Osoby, które decyzją sądu mają odbyć karę ograniczenia wolności poprzez wykonywanie prac społeczno-użytecznych, trafiają do straży miejskiej.

- Od 2009 roku wyroki odpracowywało u nas aż 86 skazanych. Odpracowali łącznie 5746 godzin - mówi Mirosław Frąt-czak, komendant Straży Miejskiej w Lesznie.
To właśnie funkcjonariusze wyznaczają im obszary, w których odpracowują wyroki. Zajmują się głównie zbieraniem śmieci, które mieszkańcy wyrzucają na chodnikach lub wywożą do lasów czy parków. Śladem ich obecności są szare lub czarne worki wypełnione nieczystościami, które pozostawiają przy drogach, by odebrały je samochody zakładu oczyszczania.

- Osoby które u nas pracują, nie są niebezpieczne, to głównie mieszkańcy skazani za jazdę rowerem pod wpływem alkoholu lub drobne kradzieże. Nie ma z nimi żadnych problemów - mówi zastępca komendanta Roman Poprawski.

Jeśli któryś ze skazanych ma wykształcenie techniczne lub zawodowe, to może odpracować wyrok zadaniowo. Bywały przypadki, że stolarze odnawiali ławki i meble w szkołach, a malarze i tynkarze remontowali świetlice socjoterapeutyczne. Pracowali także w budynkach Urzędu Miasta. W ostatnich tygodniach zajmowali się głównie pozimowymi porządkami, między innymi zamiatali piach z ulic i chodników. Sprzątali również miejskie tereny w okolicach żwirowni pomiędzy ulicami Dożynkową i Henrykowską. Pracy mają sporo, bo bywają dni, że udaje im się zapełnić nawet po kilkadziesiąt worków.

- Naprawdę uciążliwe są dzikie wysypiska. Ludzie wywożą do lasów wszystko, od śmieci do materiałów budowlanych, które zgromadzili podczas remontów - zauważa Poprawski.

Strażnikom często udaje się ustalić, kto przywozi do lasu odpady. Podczas przeszukiwania stert odnajdują w śmieciach koperty z adresami, stare rachunki lub faktury, dzięki którym sprawcy sami się ujawniają.

- Takie osoby traktujemy surowo i karzemy najwyższymi przewidzianymi w kodeksie mandatami - mówi Poprawski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski