Dwa tygodnie temu we Wronkach miał okazję zaprezentować się inny z kandydatów do gry w Lechu Maciej Sadlok. I trzeba przyznać, że pozostawił po sobie kiepskie wrażenie. Robert Lewandowski robił z nim praktycznie to, co chciał. Ciekawe, jak teraz Kamil Glik wypadnie na tle najlepszego snajpera Lecha. Z rozmowy, zamieszczonej na oficjalnej stronie internetowej Lecha, wynika, że obrońca Piasta jest pełen obaw o wynik tej konfrontacji.
- Mam nadzieję, że poznańscy działacze nie będą patrzeć przez pryzmat tylko tego spotkania i wezmą pod uwagę moją postawę w całej rundzie - wypalił.
Czy tak mówi ktoś, komu marzy się gra w klubie z ambicjami? Czyżby Glik był kolejną rozpieszczoną gwiazdką, której wydaje się, że wystarczy dwa razy prosto kopnąć piłkę, by zarabiać miliony, ale o nic się nie martwić i za nic nie odpowiadać. Przecież właśnie w takich meczach trzeba zabłysnąć, jeśli chce się zrobić karierę.
Skoro jednak Glik chce, aby oceniano go za postawę w całej rundzie, warto może przypomnieć jego ostatnie "wyczyny". Mecz U-21 Polska - Holandia 0:4. Glik ponosi winę z utratę dwóch bramek. Mecz z Cracovią, Glik fauluje Matusiaka, ewidentny rzut karny. Sędzia lituje się nad obrońcą Piasta i nie przerywa gry.
Śląsk - Piast 2:0. Gliwiczanie strzelają sobie praktycznie dwa samobójcze gole. Znów kiepsko prezentuje się Glik. Obrońca Piasta będzie też chciał z pewnością jak najszybciej zapomnieć o meczu z Arką. Nie popisał się przy dwóch trafieniach gdynian. Szczególnie kuriozalna była druga bramka, gdy gracz Piastunek tak wybijał piłkę z pola karnego, że ta trafiła w Marcina Budzińskiego i wpadła do bramki. Wyliczać by można dalej. Jego starcie z Marcelo podczas meczu Piasta z Wisłą, świadczy o tym, że nie potrafi też utrzymać nerwów na wodzy. Gdy Brazylijczyk strzelił zwycięskiego gola dla "Białej Gwiazdy", Glik, który nie mógł poradzić sobie z nim przy stałych fragmentach, zawołał w kierunku wiślaka "pie... czarnuchu". Efekt - o mało nie doszło do bójki. I ten incydent uszedł mu na sucho.
Czy tyle szczęścia będzie miał też w sobotę? Wierzymy, że nasz duet Robert Lewandowski - Sławomir Peszko, sprowadzi kolejnego kandydata do gry w Lechu na ziemię, a opowieści o tym, ile trzeba za niego zapłacić, okażą się śmiechu warte.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?