Były bębny, okrzyki "Od:zysk zostaje" i transparenty pojawiające się przy poprzednich manifestacjach w obronie powstałego przed rokiem przy Starym Rynku skłotu. Wejścia do sądu pilnowała policja.
Funkcjonariusze w kamizelkach zespołu antykonfliktowego pytali też czy manifestacja została zgłoszona - anarchiści odpowiadali, że przyszli tylko na licytację. - Czyli manifestacja nie została zgłoszona - dopytywał policjant. O rozmowie nie mogło być jednak mowy, bo Marek Piekarski z Federacji Anarchistycznej przez megafon zaczął mówić o Od:zysku i sytuacji mieszkaniowej.
Choć przed wejściem do gmachu wszystkich dokładnie kontrolowano, to na salę rozpraw i tak trafiły słoiki ze zgniłymi jajkami. Jeszcze przed ogłoszeniem rozstrzygnięcia licytacji znalazły się one pod jedną z ławek na widowni.
Licytacja skończyła fiaskiem. Na kamienicę na rogu Szkolnej i Paderewskiego nie było chętnych, nikt nie wpłacił wadium. Po tych słowach najpierw rozległ się oklaski wpuszczonej na salę widowni. Zaczęto skandować Od:zysk zostaje! Na sali pojawiło się zamieszanie. W tym momencie w kierunku komornika i sędziny poleciały zgniłe jajka. Na sali momentalnie pojawił się fetor. Policjanci obezwładnili Emmę z Od:zysku.
– Nie ważne czy nas ktoś kupił czy nie. Licytacja się odbyła. Komornik ani sąd nie zajął stanowiska po naszej stronie, czyli po stronie ludzi. Najważniejsze są zyski. Występują oni w obronie bogatych a nas obywateli tego kraju odstawia się na bok – tłumaczył rzucanie jajami w sądzie Nestor ze skłotu Od:zysk.
– My i tak zostajemy w tej kamienicy. Ona się nam należy. Dziś była tylko próba zmieniania tego stanu na papierku. My i tak do kamienicy nikogo byśmy nie wpuścili. To my tam mieszkamy, to my kreujemy tą przestrzeń. Zostajemy tam bez względu na wynik kolejnej licytacji – zapowiada Nestor.
Anarchiści rzucają jajami w sądzie - zdjęcia na poznan.naszemiasto.pl.
Kolejna licytacja najwcześniej może się odbyć na przełomie roku. Któryś z trzech wierzycieli właściciela kamienicy musi jednak najpierw wystąpić z wnioskiem o ponowną licytację. Dopiero wtedy komornik będzie mógł podjąć dalsze kroki. Wiadomo, że wówczas cena wywoławcza za budynek znajdujący się przy Starym Rynku będzie niższa. Dziś wynosiła 9,5 mln zł i była równa 3/4 tak zwanej kwoty oszacowanie. Przy ponownej licytacji spadnie do 2/3. Wierzyciele, którymy jest m.in. bank BZ WBK i spółka Savills mogą również przejąć nieruchomość na własność.
Jak komornik komentuje wydarzenia z sądowej sali?
– Brak słów. Było to kompletnie nie potrzebne zachowanie. W końcu sytuacja była korzystna dla Rozbratu – w tym momencie komornik Paweł Bobek szybko się poprawił. – Przepraszam, kiedyś licytowałem Rozbrat, oczywiście dla Od:zysku.
Anarchiści walcząc o zajętą kamienicę podnosili argument, że jej licytacja rozpoczęła się dopiero, gdy zamieszkali w niej ludzie. Komornik tłumaczył, że postępowanie egzekucyjne zaczęło się na początku 2011 roku, czyli na długo przed powstaniem skłotu.
–Nie można było tego zrobić szybciej. Naprawdę wolałbym przeprowadzić licytację w 2011, 2012 roku, bo prawdopodobnie nieruchomością byłoby zainteresowanych więcej osób - wyjaśnia Paweł Bobek
Czytaj także:
Nie ma chętnych na Od:zysk? Czy poznański skłot zostanie w rękach anarchistów?
Skłot przy Paderewskiego może się zawalić - uważa PINB po kontroli stanu technicznego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?