Stowarzyszenie EAZA przeprowadziło kontrolę w poznańskim zoo. Jej efektem było zdegradowanie ogrodu zoologicznego w Poznaniu do roli członka tymczasowego z powodu szeregu nieprawidłowości. Jakie zarzuty zawiera raport pokontrolny? Brak między innymi planu rozwoju, programów ochrony gatunków zagrożonych, bałagan w dokumentacji.
Czytaj też: Poznań: Zoo po kontroli. Dyrektor Ewa Zgrabczyńska: Stwierdzono pewne niedomagania
- Nasz ogród zamiast ratować gatunki zagrożone, przygarnia wszystkie, jak schronisko. Jedna trzecia ssaków, to zwierzęta zabrane właścicielom – twierdzi radny Grześ.
- Kontrolerzy zwrócili uwagę na złe odżywianie zwierząt, przekarmianie ich, zamykanie wybiegów, brak edukacji, dotyczącej ochrony gatunków, gigantyczny wzrost kosztów weterynaryjnych. W trakcie kontroli pomieszczenia, w których udziela się pomocy weterynaryjnej, były brudne i źle zorganizowane. Zoo nie ma procedury na wypadek ucieczki zwierząt - dodaje Grześ.
Poznańskie zoo ma dwa lata na usunięcie wskazanych uchybień. Jeśli tego nie zrobi, to przestanie być członkiem tego międzynarodowego stowarzyszenia. Co to oznacza w praktyce?
- Po 150 latach Poznań może zostać miastem bez ogrodu zoologicznego. Stracimy zoo, będziemy mieć zwierzyniec – przewiduje Grześ.
Prezydent: Będziemy się starali poprawić elementy, budzące wątpliwości EAZA
Zdaniem Jacka Jaśkowiaka, prezydenta Poznania, część wypowiedzi radnego Grzesia nie jest adekwatna do sytuacji w zoo.
- Mam szacunek do załogi ogrodu i jego dyrektorki za to, że uskuteczniają pionierski program, związany z przyjmowaniem zwierząt, na przykład z cyrków, które tu znalazły azyl. To nie są działania standardowe - mówi prezydent Jaśkowiak. - Są zalety i wady takiej polityki. Jeśli są pewne zastrzeżenia co do jakości opieki w zoo, to należy je wypełnić. Będziemy się starali poprawić elementy, które budzą wątpliwości EAZA.
Prezydent Poznania podkreśla, że poznańskie zoo ma nadal status ogrodu zoologicznego.
Co na to poznańskie zoo?
Władze ogrodu zoologicznego wyjaśniają, że proces oceny nie jest jeszcze zakończony, a wszelkie dokumenty są tajne. Dyrektor Ewa Zgrabczyńska w związku z zarzutami prosiła o odtajnienie raportu oraz odwołań od decyzji, jednak nie uzyskała takiej zgody.
- Możemy jedynie potwierdzić, że dyskusja ze stowarzyszeniem obejmuje aspekt naszej współpracy z organizacjami prozwierzęcymi oraz azylowanie i pomoc zwierzętom takim jak uratowane tygrysy - zauważa Małgorzata Chodyła, rzecznik poznańskiego zoo.
Rzeczniczka dodaje, że zoo nie może komentować publicznie tej sprawy pod groźbą kary ze strony organizacji. Zaznacza jednak, że wielu rzeczy, o których wspomniał radny Grześ, w raporcie nie ma.
- Z ogromnym ubolewaniem zauważamy, że po blisko 40 interpelacjach dotyczących zoo pan radny nadal nie zauważa ogromnych sukcesów poznańskiego zoo, wzrostu frekwencji, wkładu w pomoc instytucjom, państwowym oraz przeciwdziałania przemytowi i cierpieniu zwierząt egzotycznych. Od czasów "słonia Ninio" pan radny deprecjonuje wkład poznańskiego zoo w ocalanie gatunków zagrożonych wyginięciem - podkreśla rzecznik.
Małgorzata Chodyła tłumaczy też, że przynależność do stowarzyszenia EAZA jest dobrowolna, związana jest z nią opłata wysokiej składki rocznej, zależnej od frekwencji, jak również nie ma ona nic wspólnego ze statusem zoo, bo o spełnianiu kryteriów i przepisów w tym zakresie decyduje Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. W związku z wątpliwościami co do rezultatu kontroli, przedstawiciele zoo złożyli oficjalną prośbę o ponowną kontrolę oraz apelację.
Zobacz też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?