Do niebezpiecznego zdarzenia ze szczęśliwym finałem doszło w poniedziałek w Łobżenicy, w powiecie pilskim. Dochodziła godzina 8, gdy kobieta pracująca w miejscowej podstawówce jako logopeda, szła do pracy. Nagle przy kamienicy przy ulicy Sikorskiego usłyszała płacz dziecka. Instynktownie podniosła głowę.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Poznań: 13-latek, pod którym załamał się lód, w śpiączce farmakologicznej
To, co zobaczyła, zmroziło jej krew w żyłach. Na poddaszu, mniej więcej na wysokości drugiego piętra, przy futrynie okna stało czteroletnie dziecko. Chłopczyk nagle wypadł. Kobieta w ostatniej chwili zdążyła go chwycić. Dziecko wyszło z upadku bez szwanku, skończyło się tylko na strachu i kilku niegroźnych otarciach.
Rodziców prawdopodobnie w tym czasie nie było w domu. Mieszkańcy Łobżenicy mówią, że kiedy doszło do wypadku, matka odprowadzała starsze dziecko do przedszkola, liczyła, że zdąży wrócić, zanim dziecko się obudzi. Okoliczności zdarzenia bada policja.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?