- Budynek na pewno zostanie przywrócony do stanu pierwotnego, drzwi i okna na powrót wstawione - obiecywał Grobelny, odnosząc się do "przeróbek", których dokonał były już administrator kamienicy, firma Fabryka Mieszkań i Ziemi. A o nich, czyli planowanym "remoncie", miasto nie zostało powiadomione.
CZYTAJ TEŻ:
POZNAŃ: WALKA MIESZKAŃCÓW KAMIENICY Z ZARZĄDCĄ
POZNAŃ: PIKIETA LOKATORÓW Z PIASKOWEJ
- Macie kilka wyjść. Jeśli nie będzie choć przez chwilę dostępu do wody, to można poinformować o tym rzecznika praw konsumenta. Podobnie jeśli udowodnicie, że z powodu wybitych okien i drzwi, jest zimniej - przekonywał prezydent.
Mieszkańcy skarżyli się zaś na metody administratora, przez którego czują się zastraszeni.
- Pewnego dnia przyszedł do mnie jakiś drab. Spytałam kim jest, a on odpowiedział, że nowym właścicielem. Potem przyszedł drugi. I kazali mi szukać sobie nowego mieszkania - opowiadała Janina Jędraszyk.
- Takie zachowanie jest już, moim zdaniem, naruszeniem miru domowego. Nawet jeśli ktoś groził lokatorom, że będą musieli opuścić mieszkania, to już powinni informować o tym policję - radził R. Grobelny. - Jeśli ktoś czegoś żąda, a nie przedstawia pełnomocnictwa od właściciela, to jest naciągaczem. Albo dokument, albo za drzwi! - dodał.
Urzędnicy zapewnili mieszkańców, że o kontrowersyjnych metodach administratora będzie rozmawiać z nimi prokuratura. Dodali też, że to nowy właściciel ma obowiązek zapewnienia im innych mieszkań. Podobnie podczas remontu. Dlaczego? Bo to wynika z ustawy o ochronie praw lokatorów. Jeśli prowadzony jest remont i w tym czasie nie mają oni gdzie mieszkać, to właściciel powinien, zapewnić im na ten okres lokale o podobnej wysokości czynszu.
- Ale w tej chwili nie podpisujcie z nikim żadnych nowych umów najmu, czynsze płaćcie do depozytu sądowego - przestrzegał Jarosław Pucek, dyrektor ZKZL.
Lokatorzy z Piaskowej skarżyli się zaś, że z obecnym właścicielem nieruchomości nie można się skontaktować.
- Jak to możliwe, ze spółka działa jak firma-widmo? Czy pan prezydent nie może wpłynąć na właściciela? - pytali. I chcieli, by Grobelny doprowadził do konfrontacji z szefostwem Kappa Inwest.
- Sprawdziliśmy, że ta spółka jest właścicielem kamienicy i tylko ona może się do was zgłaszać. Obiecuję, że wyślę do nich pismo. Nie może być jednak mowy o żadnym przymusie. Zobaczymy, jaki będzie skutek - obiecywał R. Grobelny.
I dodał, że miasto starało się kupić kamienicę od "Fawora". Na próżno.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?