Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lokomotywa przez zimę nie straciła pary

Maciej Lehmann
Na bramkę Werderu strzela Marcin Kikut, który po przerwie zastąpił Grzegorza Wojtkowiaka
Na bramkę Werderu strzela Marcin Kikut, który po przerwie zastąpił Grzegorza Wojtkowiaka S. Seidler
Poznańska Lokomotywa przez zimę nie straciła pary! We wczorajszym sparingu we Wronkach z Werderem Brema lechici mieli wiele dobrych zagrań. Czołowy zespół Bundes-ligi, choć jest na zupełnie innym etapie przygotowań do sezonu, kilka razy został efektownie ograny przez lidera polskiej ekstraklasy.

Tak jak zapowiadali trenerzy, obie drużyny wystąpiły w najmocniejszych składach. W Wederze zabrakło tylko kontuzjowanych Brazylijczyka Nando oraz Fritza. Franciszek Smuda tym razem zdecydował się na bardzo ofensywne ustawienie z dwoma napastnikami. Rengifo wspierał Robert Lewandowski, który już w 15. sekundzie mógł wpisać się na listę strzelców. "Lewy" otrzymał świetne podanie od Stilica, ale przegrał pojedynek sam na sam z Timem Wiese.

Niemiecka obrona zaspała też pięć minut później. Znów w doskonałej sytuacji znalazł się Lewandowski, lecz i tym razem nie udało się mu trafić do siatki. Młody lechita próbował strzelać nad bramkarzem, ale uderzenie było zbyt słabe i obrońcy zdążyli wybić piłkę sprzed linii bramkowej.

- Nie da się ukryć. Mieliśmy słaby początek. Można powiedzieć, że dopisało nam szczęście. Musimy popracować nad tym, by rozpoczynać mecze na większym gazie - przyznał po zakończeniu spotkania pomocnik Werderu Frank Baumann.

Błędy popełniała też poznańska defensywa. W 12. min Arboleda przegrał pojedynek z Sanogo, ale z opresji wybawił Lecha Turina, który obronił groźny strzał reprezentanta Wybrzeża Kości Słoniowej.

To był jednak drobiazg w porównaniu z zachowaniem Tima Wiese w 21. min. Bramkarz Werderu bawił się z piłką przed swoją bramką i w efekcie zamiast do Mertesackera podał ją do Hernana Rengifo. Peruwiańczyk nie trafił jednak z 7 metrów do pustej bramki. Jak on to zrobił? - zastanawiało się 3000 kibiców na wronieckim stadionie.

Tymczasem niemiecki zespół bezwzględnie potrafił wykorzystać gapiostwo poznania-ków. W ciągu 120 sekund Tziolis dwukrotnie zmusił do kapitulacji Turinę. Najpierw Chorwat nie popisał się przy strzale głową Greka, dał się też zaskoczyć po uderzeniu z dystansu pomocnika Werderu.

W 33. min za swój błąd zrehabilitował się Wiese. Niemiecki bramkarz odważnym wślizgiem przed polem karnym zatrzymał szarżującego Sławomira Peszkę. Tuż przed końcem pierwszej połowy Mauel Arboleda przypomniał sobie swoje rajdy w Pucharze UEFA i przeprowadził akcję, która przyniosła Lechowi kontaktowego gola. Kolumbijczyk świetnie dograł do niepilnowanego Stilica, który tym razem nie pomylił się już w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Bośniak technicznie przerzucił piłkę nad wychodzącym z bramki Wiese i było 1:2.

W przerwie Franciszek Smuda dokonał aż 6 zmian i zanim nowi zawodnicy przyzwyczaili się do gry na śliskiej murawie kapitalną interwencją popisał się Krzysztof Kotorowski, który obronił uderzenie z bliska Sanogo.

Chwilę później Kolejorz wyrównał. Injać dojrzał dobrze ustawionego Lewandowskiego, ten odegrał do Stilica, a Bośniak znowu z zimną krwią wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem.

Kwadrans przed końcem niemiecki zespół strzelił jednak zwycięskiego gola. Poznańscy obrońcy nie upilnowali Pizarro i Peruwiańczyk mocnym uderzeniem po ziemi z 16 metrów pokonał bardzo dobrze broniącego do tej pory Kotorowskiego.

- Zdobycie dwóch goli oczywiście cieszy, ale jeszcze nie jestem w swojej normalnej formie. Myślę, że mogę więcej zrobić dla zespołu - powiedział Semir Stilic, zdobywca dwóch bramek dla Lecha.

Lech Poznań - Werder Brema 2:3 (1:2)
Bramki:
0:1 - Tziolis (24), 0:2 - Tziolis (27), 1:2 - Stilić (43), 2:2 - Stilić (58), 2:3 - Pizarro (74).
Lech: Turina (46. Kotorowski) - Wojtkowiak (46. Kikut) , Tanevski (46. Bosacki), Arboleda (75. Kucharski), Djurdjević - Peszko (46. Bandrowski), Murawski, Stilić, Wilk (46. Injać) - Lewandowski, Rengifo (46. Reiss).
Werder: Wiese (46. Pellatz) - Boenish, Tosic (73. Andersen), Mertesacker , Baumann I, Tosic - Frings (64. Niemeyer) - Tziolis, Ozil (75. Vranjes), Diego - Pizarro (76. Rosenberg), Sanogo (64. Almeida).
Sędziował: Adam Lyczmański (Bydgoszcz).
Widzów: 3000.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski