- Chcemy przyspieszyć naszą grę w ofensywie - mówił jeszcze przed otwarciem letniego okna transferowego trener Lecha Poznań Mariusz Rumak. O odpowiednią jakość na skrzydłach mieli zadbać Gergo Lovrencsics i Aleksandar Tonew. Węgier początkowo spełniał pokładane w nim nadzieje, podobnie jak Bułgar, który pięknym golem w meczu w Warszawie z Polonią zapewnił Lechowi zwycięstwo. Ale im dłużej trwały rozgrywki, tym forma obu piłkarzy się drastycznie obniżała. Tonew miał kilka przebłysków, tak jak w pojedynku z Podbeskidziem, ale Lovrencsics jest od dawna cieniem samego siebie.
Czytaj także:
Aleksandar Tonew chce opuścić Lecha Poznań?
To, co było atutem Lecha, teraz jest jego słabością. I nie chodzi tu tylko o defensywę. Nadziei nie spełniają także piłkarze ofensywni. Dużo więcej spodziewaliśmy się po skrzydłowych.
Lovrencsics był reklamowany jako gracz szybki i przebojowy. Tych swoich walorów ostatnio zupełnie nie pokazuje. Nie potrafi wygrywać pojedynków 1 na 1, w jego grze nie ma błysku, jest ociężały, łatwy do rozszyfrowania i co tu dużo mówić, nie robi nic, by warto go zatrzymać po okresie wypożyczenia.
Inne problemy ma Lech Poznań z Tonewem. Bułgar jest dużo lepszym piłkarzem, ale jest "obcym ciałem" w drużynie. Nie potrafi na boisku współpracować z kolegami, gra pod siebie i taką postawę prezentuje też poza boiskiem. Trener Rumak też przyznał, że nie potrafi rozmawiać z tym piłkarzem. Ostatnio w meczu ze Śląskiem Tonew doprowadził go do szewskiej pasji. Szkoleniowiec nigdy nie krytykował swoich piłkarzy, ale w piątek nie wytrzymał i powiedział, że nie mógł dłużej tolerować faktu, że Bułgar kompletnie nie realizuje jego założeń i dlatego zmienił go już po pierwszej połowie. To może być koniec Aleksa w Kolejorzu, można się domyślać, że Lech będzie starał się go sprzedać, póki będzie mógł na nim zarobić.
Dlatego Mariusz Rumak jeszcze przed urlopem chce przypatrzeć się Michałowi Jakóbowskiemu, który wraca z wypożyczenia do Warty Poznań. Czy 20-letni skrzydłowy może być konkurencją dla Tonewa? - zapytaliśmy trenerów Warty Jarosława Araszkiewicza i Czesława Owczarka.
- U mnie za dużo nie grał - mówi bez ogródek Araszkiewicz. - Jest szybki, ale musiałby się bardzo wzmocnić fizycznie. Między ekstraklasą, a pierwszą ligą jest duża różnica jeśli chodzi o poziom gry. Życzę mu jak najlepiej, ale, moim zdaniem, ma przed sobą jeszcze bardzo długą drogę do debiutu w Kolejorzu.
- Tak surowo Michała bym nie oceniał - twierdzi z kolei Owczarek. - Jakóbowski jest nieźle wyszkolony technicznie, dobrze prowadzi piłkę i jest groźny w polu karnym. W Lechu jest kilku młodych graczy i jak oni "odpalą" to klub będzie miał z nich dużą pociechę. Na razie jednak Michał musi się jeszcze porządnie ograć w seniorskiej piłce, by stanowić konkurencję dla piłkarzy z ekstraklasy - dodaje Owczarek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?