W Loboniu Warta rozlała się wyjątkowo szeroko. Gdyby nie wał usypany przy pomocy spychaczy i koparek, obłożony folią i workami z piaskiem dawno wdarłaby się na posesje przy ul.Dąbrowskiego.
- Przypuszczam, że woda podniesie się jeszcze o jakieś 10 centymetrów.Będzie trzeba umacniać wał, bo podsiąka. Ale jest z kim pracować. Nie sądziłem że zjawi się tylu wolontariuszy - mówi młodszy brygadier Grzegorz Orłowski z JRG nr 4 w Poznaniu.
Niektórzy z nich pracują przy budowie zabezpieczeń od środy. Inni od czwartku. - Najgorsza była noc z piątku na sobotę, kiedy woda najbardziej przybrała - mówi Jerzy Flaum z Lubonia. Teraz mieszkańcy są już spokojniejsi.
- Gdyby były warunki wszystkie te osoby, które tu pracowały zaprosiłbym na poczęstunek. Zrobili kawał wielkiej roboty. Trzeba docenić i służby ratownicze policjantów, którzy strzegą teren strażaków i wolontariuszy - mówi Waldemar Pożoga.
- Ale początki nie były łatwe. Dużo sprzecznych decyzji. Brak informacji z Urzędu Miasta. Musieliśmy się dopraszać o worki. Sam kupiłem ich sto - opowiada mieszkaniec Lubonia.
Chwile oczekiwania na przyjazd kolejnej ciężarówki wykorzystywano na rozmowy przy kawie. - W roku 1979 byłem jednym z nielicznych, którzy w tej okolicy mieszkali. Kiedy przyszła powódź pływałem tu po boisku i dalej w kierunku Dębca łodzią. Poziom wody osiągnął 7 metrów 5 centymetrów. Ale to wcale nie była największa woda. Jak wyczytałem w roku 1924 było aż 7 metrów 52 - opowiada Krzysztof Opaliński. Wszyscy liczą na to, że od poniedziałku woda zacznie opadać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?