Tak się trochę gierkowsko zrobiło, prawda? Gospodarcza wizyta w blasku fleszy. Jeszcze tylko kielni zabrakło. Szkoda tylko, że tym razem - inaczej niż podczas wizyty na Starym Rynku - prezydent Grobelny nie posłał przed sobą służb, aby wysprzątały. Tam jednak sprzątać było łatwo, a tu... no cóż, nawet dla prezydenta nie da się przyspieszyć budowy, zasypać wykopów, zlikwidować objazdów.
Nie, nie mam pretensji o remonty. Wiadomo: są i potrwają. Połowa poznaniaków przez to urąga wiadomo komu. Ale potem (miejmy nadzieję) będzie lepiej.
Tylko tak trochę dziwnie wizerunkowo. Żeby prezydent musiał wybierać się w specjalną wyprawę po swoim mieście, żeby nadzorować to, co ponoć nadzoruje? Marketingowa sztuczka rodem z lat 70-tych. Tylko czerwonych goździków od przodowniczek pracy zabrakło.
Zobacz komentowany artykuł: Poznań: Prezydent Grobelny sprawdza inwestycje w mieście [ZDJĘCIA]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?