Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ludzie biznesu wspominają Jana Kulczyka: Jego dorobek jest imponujący

Monika Kaczyńska
- Nie waham się powiedzieć, że byliśmy rzadko spotykającymi się, ale jednak przyjaciółmi - mówi dr Andrzej Byrt
- Nie waham się powiedzieć, że byliśmy rzadko spotykającymi się, ale jednak przyjaciółmi - mówi dr Andrzej Byrt Paweł Miecznik
Od 2002 roku niezmiennie na 1. miejscu listy najbogatszych Polaków "Wprost", zakładał Polską Radę Biznesu, był współzałożycielem Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej, w 2014 roku powołał do życia Radę Polskich Inwestorów w Afryce. Wspominają go przedsiębiorcy.

- To był człowiek wyjątkowego formatu - mówi Marian Nickel - założyciel Nickel Development i YouNick. - Dla mnie jego dorobek jest imponujący. Był wielkim wizjonerem i te wizje realizował.

Pod koniec lat 80. trudno było sobie wyobrazić, że Polak robi interesy z takim koncernem jak Volkswagen. On nie miał takich zahamowań. Także późniejsze przedsięwzięcia świadczyły zarówno o wizji, jak i o odwadze. W kraju wypomina mu się niekiedy bliskie związki z polityką.

Tak jednak jest na całym świecie. Bez wątpienia zmienił obraz polskiego biznesu za granicą. Był jego doskonałym ambasadorem. Zwłaszcza, że oprócz osiągnięć biznesowych cechowała go duża kultura i umiejętność nawiązywania kontaktów. Nie byliśmy w wielkiej przyjaźni, ale mimo to wstrząsnęła mną wiadomość o jego śmierci. To wielka strata.

Czytaj:

- Nie waham się powiedzieć, że byliśmy rzadko spotykającymi się, ale jednak przyjaciółmi - mówi dr Andrzej Byrt, ambasador Polski we Francji i Monako. - Po raz pierwszym, na krótko zetknęliśmy się w czasie studiów podyplomowych poświęconych handlowi zagranicznemu, na których po doktoracie prowadziłem zajęcia. Później - w 1981 roku, gdy pracowałam na Międzynarodowych Targach Poznańskich, Janek z ojcem Henrykiem przyszli do mnie, by wynająć pawilon dla rozwijających się w owym czasie firm polonijnych.

One stały się stałą częścią krajobrazu gospodarczego i co tu ukrywać wraz z polskim rzemiosłem uratowały Targi, gdy po wprowadzeniu stanu wojennego wielu wystawców uciekło - opowiada. - Wtedy spotykaliśmy się często, później gdy wyjechałem do Belgii te kontakty nieco osłabły (w latach 1987-1992 Andrzej Byrt był radcą handlowym polskiej ambasady - przyp. red.)

Spotkaliśmy się, gdy firma Jana Interkulpol, która oprócz kosmetyków produkowała domy drewniane pojawiła się tam w poszukiwaniu kontrahentów. Co zresztą uczyniła z sukcesem.

Nie można zapominać o zagranicznych inwestycjach, które pilotował już w nowej rzeczywistości. Wystarczy wymienić Volkswagena, który kupił fabrykę Tarpana, a dziś jest jednym z największych zakładów pracy w Poznaniu. To samo dotyczyło też innych inwestorów.

Spotykaliśmy się także w Berlinie, gdzie Jan Kulczyk był postacią znaną i bardzo lubianą. Sprowadził do stolicy Niemiec "Madame Butterfly", wsparł też koncert na 5 tysięcy osób z okazji powrotu polskiej ambasady do Berlina. Wtedy wykonano "Requiem, polskie" Krzysztofa Pendereckiego. Wymieniać można długo. Oczywiście, wszystkie te działania były jego osobistymi sukcesami, ale zawsze przemawiała przez niego duma, że są dziełem Polaka, polskiej firmy i współpracujących z nim ludzi. Zresztą wielu z nich współpraca z Janem Kulczykiem pozwoliła zaistnieć w świecie międzynarodowego biznesu.

Choć był przyszywanym Wielkopolaninem, bo urodził się w Bydgoszczy, czuł się z naszym regionem związany. Nie ma w Poznaniu pomnika, którego powstania by nie wsparł. Inne przedsięwzięcia charytatywne nie sposób zliczyć. Z całą pewnością odszedł człowiek wyjątkowy.

- Wiadomość o śmierci dr Jana Kulczyka jest szokiem - mówi Szczepan Gawłowski, prezes firmy Kreisel, członek Polskiej Rady Biznesu. - Miałem szczęście znać go osobiście, działaliśmy razem w Radzie. Był naszym liderem. To człowiek, który widział dalej i patrzył szerzej. Wyznaczał nowe kierunki w biznesie. I to nie tylko na skalę Polski. Bezwzględnie plasował się w światowej biznesowej czołówce. Ostatnio brałem udział w dyskusji panelowej, w której podkreślał znaczenie afrykańskiego kierunku inwestycji. Był pełen planów na przyszłość.

Nie można zapominać o wsparciu jakiego udzielał wyższym uczelniom. Miał też wielkie serce otwarte na kulturę - udział w powstaniu Muzeum Żydów Polskich to tylko jeden z przykładów. Choć nie ma ludzi niezastąpionych, nie wyobrażam sobie, by ktoś mógł wypełnić miejsce, które pozostawił.


width="450">

- Ta śmierć to ogromna strata dla polskiej gospodarki i polskiej przedsiębiorczości - twierdzi Wojciech Kruk, prezydent Wielkopolskiej Izby Przemysłowo-Handlowej. - Nikt tak jak on nie potrafił tworzyć i kojarzyć biznesów. Miał wizję, potrafił zarazić innych. Tak było z autostradą, gdy chodził od premiera do premiera i przekonywał do tej idei, tak było z najnowszymi przedsięwzięciami energetycznymi, tak było z wieloma innymi przedsięwzięciami. Można powiedzieć, że jeździł po świecie i załatwiał kapitał, który angażował się w Polsce. To rola trudna do przecenienia. Trudno będzie go zastąpić. Ludzie z taką wizją i charyzmą nie rodzą się na kamieniu.

- Wiadomość o śmierci dr. Jana Kulczyka to najtragiczniejsza wiadomość tego lata - mówi Adam Trybusz, kanclerz Wielkopolskiej Loży BCC. - Pod wieloma względami był niezwykłym człowiekiem. Poznaliśmy się 25 lat temu i takim jak wtedy zostanie w mojej pamięci. Teraz pozostaje jedynie złożyć wyrazy współczucia najbliższym.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski