Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ludziom prezydenta Grobelnego wpadki uchodzą na sucho

Tomasz Nyczka, Adriana Rozwadowska
Ryszard Grobelny mówi, że będą kontrole, ale wciąż nie wskazał odpowiedzialnych za błędy.
Ryszard Grobelny mówi, że będą kontrole, ale wciąż nie wskazał odpowiedzialnych za błędy.
Prawie 20 mln zł odszkodowania dla Prime Developer. 30 mln zł dla dewelopera Dariusza Wechty. Prawie 10 mln zł więcej na przebudowę Sali Wielkiej CK Zamek. A w kolejce po miejskie pieniądze czekają już kolejni chętni. Suma odszkodowań za pomyłki poznańskich urzędników może sięgnąć nawet 700 mln zł. I... nikt za to nie ponosi odpowiedzialności.

Jedynymi, którzy na tym tracą są poznaniacy, z własnych kieszeni zapełniający dziurę w miejskim budżecie. Winnych zaniedbań można wskazać, jednak prezydent uparcie tego nie robi. Kiedy wreszcie polecą głowy niekompetentnych podwładnych Grobelnego? Czy prezydent i jego zastępcy wezmą odpowiedzialność na siebie?

Miliony z budżetu do kieszeni deweloperów

Maj 2012. Sąd okręgowy uznaje, że miasto musi zapłacić 34 mln zł firmie Prime Developer, która miała budować nad Wartą mieszkania. Miała, ale radni zmienili miejscowy plan zagospodarowania i zdecydowali, że zostaną tam tereny zielone. Okazuje się też, że miasto - czyli konkretni urzędnicy - wydając warunki zabudowy, wiedziało o tym, że dla tego terenu ma być uchwalony nowy plan. Dopiero gdy działka należała już do inwestora - urzędnicy ruszyli z pracami. Deweloper domaga się od miasta 54 mln zł. Sąd przyznaje 34 mln. Sąd Apelacyjny zmniejsza wysokość odszkodowania do 19,5 mln zł.

To Elżbieta Janus, dyrektorka Miejskiej Pracowni Urbanistycznej nie poinformowała radnych o rzeczywistym ryzyku finansowym związanym ze zmianą przeznaczenia działek należących do Prime Developer. Konsekwencji nie poniosła.

Wrzesień 2012. Miasto przegrywa proces sądowy z Dariuszem Wechtą. Magistrat przelewa na konto Wechty 30 mln zł. To odszkodowanie za zajęcie fragmentu działki Wechty pod budowę ulicy Szyperskiej. Prezydent Grobelny płaci, ale zleca kontrolę, by znaleźć winnych zaniedbań. Do dziś nie wiadomo, który z miejskich urzędników nie potrafił sprawdzić do kogo należy działka pod drogę, ale wiadomo, który urząd...

To dopiero wierzchołek góry lodowej?

Wrzesień 2012. Remont Sali Wielkiej CK Zamek zbliża się do końca. "Głos" ujawnia, że przebudowa pochłonie dwa razy więcej pieniędzy niż planowano, aż 61 mln zł. - Budynek jest zabytkowy. Wielu rzeczy nie mogliśmy przewidzieć - broni się Anna Hryniewiecka, dyrektorka CK Zamek.

To nie koniec. Problem jest też z unijną dotacją, która może wynieść nawet 25 proc. mniej niż planowano - przez błędy w specyfikacji przetargowej.

Prezydent chce od radnych dodatkowo prawie 8 mln zł. Sypią się na niego gromy, ale pieniądze dostaje. Radni zapowiadają kontrole. Znów trzeba dopiero stwierdzić, kto przygotował dokumentację przetargową opierając się na wyliczeniach "z sufitu".
Październik 2012. Spółka "Wyborowa" domaga się od miasta 98 mln zł odszkodowania. Na tyle wycenia straty spowodowane uchwaleniem miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, który przeznacza jej tereny na sport i rekreację. Firma nie może rozbudować zakładu. Dopuszcza się jedynie konieczne remonty. "Wyborowa" szacuje, że jej tereny były warte 120 mln zł, a teraz mogą stanieć do 22 mln zł. Firma składa pozew przeciwko miastu. Tu wina się rozkłada: w końcu plan uchwalali radni. Tylko, czy w przygotowanych przez urzędników dokumentach była informacja dla radnych, ile miasto może stracić na "umiłowaniu" terenów zielonych?

W kolejce są już następne straty. Z wyliczeń magistratu wynika, że inwestorzy mogą chcieć od miasta minimum 700 mln zł.

Urzędnicy prezydenta Grobelnego nieomylni od lat

Prezydent nie traci jednak rezonu. Zapowiada kontrole, ale... na tym się kończy. O zmianach personalnych nie chce słyszeć. Do tej pory nawet ci, którzy podpadli, mieli potem miękkie lądowanie. Sławomir Hinc, Andrzej Tomczak i Janusz Rajewski - przykłady można mnożyć. A błędy zdarzają się nadal.

- Prezydent zalicza wpadkę za wpadką. Winni są, ale prezydent nie chce ich wskazać. W przypadku odszkodowań dla deweloperów to choćby Miejska Pracownia Urbanistyczna. Ale to już nie ten etap, kiedy będziemy się zastanawiać nad odpowiedzialnością podwładnych prezydenta. To Grobelny musi odejść. Tylko tak można przerwać ten spektakl pomyłek - grzmi Tomasz Lewandowski, szef SLD w Radzie Miasta.

W podobnym tonie wypowiada się Szymon Szynkowski vel Sęk, przewodniczący klubu PiS w RM:

- Wszystko wskazuje na to, że na Szyperskiej zawinił ZDM, który podlega wiceprezydentowi Kruszyńskiemu. Z kolei seria wpadek przy ustalaniu planu zagospodarowania przestrzennego miasta to już odpowiedzialność wiceprezydenta Stępnia. Winni więc są, ale prezydent przyzwyczaił swoich urzędników do tego, że nigdy nie ponoszą odpowiedzialności. Wiceprezydenci przyrośli do stołków i uważają, że są nieomylni. To nie Grobelny osobiście przygotowywał feralne plany zagospodarowania przestrzennego, ale jego podwładni, za których pracę odpowiada.

Lewandowski i Szynkowski zapowiadają konsekwencje. Partie chcą wspólnie zorganizować referendum w sprawie odwołania prezydenta. Ale referendum "przejdzie" tylko wtedy, gdy zagłosuje za nim 23 radnych. A SLD i PiS tylu łącznie nie posiadają. Potrzebne są głosy PO - jednak radni tej partii już zaczynają odżegnywać się od pomysłu.

Tymczasem urząd miasta milczy na temat ewentualnych dymisji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski