Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łukasz Chrzuszcz stworzył nowego Piszczyka. Recenzja z premiery w Teatrze Polskim w Poznaniu

Stefan Drajewski
"Piszczyk" w Teatrze Polskim w Poznaniu
"Piszczyk" w Teatrze Polskim w Poznaniu Fot. Marek Zakrzewski
Nowy Piszczyk jest fantastyczny. Wykreował go Łukasz Chrzuszcz w Teatrze Polskim w Poznaniu. Trzeba go zobaczyć. Świetna robota dramaturgów - Jana Czaplińskiego i Piotra Rowickiego oraz reżysera - Piotra Ratajczaka. Stojąca owacja po premierze, na którą zapracowali wszyscy

Nie ma go w teczkach IPN-u, nie ma go w żadnej księdze metrykalnej… A jednak jest. Jan Piszczyk. W spokoju wysłuchał, co mają do powiedzenia na jego temat rodzina, bliżsi i dalsi znajomi na scenie Teatru Polskiego, a kiedy miał już dość wszystkiego, wstał na widowni i zaprotestował. Postanowił wyjaśnić narosłe nieporozumienia.

"Piszczyk" Jana Czaplińskiego i Piotra Rowickiego, podobnie jak filmach Andrzeja Munka i Andrzeja Kotkowskiego, jest konglomeratem stylów i poetyk: komedii i dramatu, groteski i powiastki filozoficznej, co tłumaczy wszystko to, co oglądamy na scenie. A oglądamy dalsze losy Jana Piszczyka, pechowego oportunisty. Akcja "Piszczyka" zaczyna się w 1989, w wolnej Polsce, w której on próbuje się na nowo odnaleźć i określić. Wychodzi z więzienia w dniu, w którym skończył się komunizm, co obwieściła w telewizji Joanna Szczepkowska, Wychodzi po paru latach odsiadki i nie może zrozumieć świata, który go otacza, nie rozumie, dlaczego ludzie są uśmiechnięci, kolorowi… Potrzebuje czasu, aby się oswoić, ale szybko daje się wciągnąć w wir szalonych zdarzeń: wyprowadza sztandar PZPR, wchodzi w skład sztabu wyborczego Stana Tymińskiego, gra na giełdzie, zarabia fortunę, traci ją… Jest wszędzie tam, gdzie dzieje się historia, gdzie dokonują się epokowe zmiany. Robi karierę, upada, podnosi się, przegrywa… Dwadzieścia parę lat, jakie minęły od politycznego przełomu 1989 roku, cechuje niesłychane tempo.

Takie samo zawrotne tempo ma widowisko Piotra Ratajczaka. Bo jest to widowisko, w którym wszystko idealnie współgra: scenografia, kostiumy, muzyka, ruch sceniczny, projekcje, zbiorowość (aktorzy) i on - bohater narodowy bez metryki kościelnej i teczki w IPN-ie. Błyskotliwe dialogi mogły zaistnieć tylko dlatego, że Ratajczak znalazł w Teatrze Polskim w Poznaniu odtwórcę tytułowej roli. Łukasz Chrzuszcz nie ma nic z Kobieli i nic ze Stuhra.

Jego Piszczyk utkany jest z niego, z jego emocji, z jego postury, z jego charakteru, typu osobowości… Jest od początku do końca prawdziwy w każdej sytuacji, w jakiej przyjdzie mu mierzyć się ze światem, swoim szczęściem, pechem... Chrzuszcz dysponuje nieograniczonym wręcz arsenałem środków aktorskich, z których lepi swojego bohatera. Przyciąga oko widza jak magnes, nie pozwala na odrobinę wytchnienia… Ale nie bez znaczenia są jego sceniczni partnerzy. Są fantastyczni. Wszyscy stanowią doskonała klawiaturę, na której gra po mistrzowsku reżyser.

Nie pamiętam, kiedy ostatni raz w teatrze płakałem ze śmiechu. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz bez cienia wątpliwości wstałem do oklasków po premierze. "Piszczyk" nasz współczesny jest śmieszny, ironiczny, groteskowy i… mądry. Trzeba go zobaczyć.

Teatr Polski w Poznaniu: Jan Czapliński, Piotr Rowicki "Piszczyk", reżyseria i opracowanie muzyczne Piotr Ratajczak, scenografia Matylda Kotlińska, kostiumy Grupa Mixer, ruch sceniczny Arkadiusz Buszko, projekcje wideo Arkadiusz Grzebalski, prapremiera 25 maja 2013 r.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Łukasz Chrzuszcz stworzył nowego Piszczyka. Recenzja z premiery w Teatrze Polskim w Poznaniu - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski