Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łukasz Ciepliński z Kwilcza - ostatni szef WiN i jego ostatnie grypsy z więzienia [ROCZNICA]

Sławomir Kmiecik
Łukasz Ciepliński z Kwilcza - ostatni prezes Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość
Łukasz Ciepliński z Kwilcza - ostatni prezes Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość Fot. Archiwum IPN
Wielkopolanin podpułkownik Łukasz Ciepliński zginął tak samo jak oficerowie w Katyniu - od strzału w tył głowy. Z tą różnicą, że wyrok wykonali funkcjonariusze UB w Warszawie. I że do dziś nie wiadomo, gdzie spoczywa ciało prezesa Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, którego "winą" było to, że chciał Polski demokratycznej i suwerennej. Zachowały się jego wstrząsające grypsy z więzienia. A w nadchodzącym roku 2013 minie setna rocznica jego urodzin.

- Nadchodzi mój termin - pisał Łukasz Ciepliński w grypsie z 1 stycznia 1951 roku. A jego ostatnie zdanie w ostatnim grypsie napisanym przed egzekucją, w lutym 1951 roku, brzmiało: "Ginę za Boga i Ojczyznę". Te cztery krótkie słowa w pełni oddają jego postawę życiową i zarazem tłumaczą, dlaczego komuniści tak go nienawidzili, że skazali na... pięciokrotną karę śmierci, a wcześniej poddali bestialskim torturom. Nie uległ, choć był bity do nieprzytomności i pod wpływem urazów głowy częściowo stracił słuch.

- W czasie śledztwa leżałem skatowany w kałuży własnej krwi. Mój stan psychiczny był w tych warunkach taki, że nie mogłem sobie zdawać sprawy z tego, co pisał oficer śledczy - tak Łukasz Ciepliński w czasie rozprawy tłumaczył "swoje" zeznania spreparowane podczas dochodzenia prowadzonego przez UB pod nadzorem sowieckiego NKWD.

Niepodległość w genach
Wyrok na prezesa WiN zapadł 14 października 1950 roku, ale siedząc przez kilka miesięcy w celi śmierci, Ciepliński ani na moment nie stracił wiary w sens swej walki o wolną Polskę.
- Jestem zupełnie spokojny - pisał w grypsie z więzienia, przeczuwając swój koniec. - Gdy mnie będą zabierać to ostatnie moje słowa do kolegów będą: cieszę się, że będę zamordowany jako katolik za wiarę świętą, jako Polak za ojczyznę i jako człowiek za prawdę i sprawiedliwość. Wierzę bardziej niż kiedykolwiek, że Chrystus zwycięży, Polska niepodległość odzyska, a pohańbiona godność ludzka zostanie przywrócona.

Te wielkie słowa formułował w czasie, gdy jego WiN było już całkowicie rozbite przez komunistyczną bezpiekę, a polskie społeczeństwo zastraszone, poddane represjom i ogłupiającej propagandzie. Skąd zatem w tym 38-letnim oficerze z Kwilcza, stłamszonym i skatowanym w więzieniu UB, pozostawało tyle hartu ducha? Oto jak tłumaczył to prezes IPN, Janusz Kurtyka, we wstępie do książki Elżbiety Jakimek-Zapart "Nie mogłem inaczej żyć..." poświęconej ostatniemu prezesowi WiN:
- Ciepliński był przedstawicielem pierwszego "pokolenia niepodległości" wyrosłego w II Rzeczypospolitej - niezwykle ofiarnego i patriotycznego, najlepszego w ciągu ostatnich 300 lat, pokolenia, które stworzyło Polskie Państwo Podziemne, Armię Krajową i walczące u boku sojuszników Polskie Siły Zbrojne, które po 1945 roku stawiło opór komunistycznemu zniewoleniu i które do gorzkiej starości było prześladowane, łamane i dyskryminowane przez władze komunistycznej Polski.

Sam przeciw czołgom
Już za życia Łukasz Ciepliński był otoczony legendą wybitnego organizatora i dowódcy, a po śmierci także męczennika. Obecnie jest jednym z symboli walki i trwania AK-owskiego pokolenia "żołnierzy wyklętych". Rodzi się od razu pytanie: gdzie rodzili się ci niezłomni bohaterowie i jak byli kształtowani, że nie wahali się oddać życia za Polskę? Odpowiedź brzmi: w zwykłych polskich rodzinach i w różnych zakątkach kraju.

Łukasz Ciepliński przyszedł na świat 26 listopada w 1913 roku w wielkopolskim Kwilczu jako siódme z ośmiorga dzieci Franciszka i Marii z domu Kaczmarek. Ojciec prowadził piekarnię i sklep kolonialny, ale syn od najmłodszych lat marzył o karierze wojskowej. Do szkoły powszechnej chodził w Kwilczu i Międzychodzie.
- Był jednym z lepszych uczniów, a w historii rywalizowaliśmy ze sobą o miano prymusa - wspominała po latach jego koleżanka, Izabela Filip.

Jako szesnastolatek Łukasz zdał do Korpusu Kadetów nr 3 w Rawiczu i tam otrzymał świadectwo dojrzałości, a następnie wstąpił do Szkoły Podchorążych Piechoty w Komorowie koło Ostrowi Mazowieckiej. W 1936 roku został przedstawiony prezydentowi RP Ignacemu Mościckiemu jako delegat swego rocznika i świeżo promowany oficer.

Objął dowództwo kompanii przeciwpancernej w 62. Pułku Piechoty w Bydgoszczy, z którą w wojnie obronnej w 1939 roku, nad Bzurą i w Puszczy Kampinoskiej, wykazał się wielkim męstwem. W walkach pod Witkowicami zniszczył z działka przeciwpancernego sześć niemieckich czołgów, za co generał Tadeusz Kutrzeba odznaczył go Orderem Wojennym Virtuti Militari i awansował do stopnia porucznika. Potem brał udział w obronie Warszawy, a następnie przedostał się na Węgry do polskiej bazy, gdzie przeszedł przeszkolenie do działania w konspiracji.

Mistrz wywiadu
Kiedy próbował wrócić do Polski, został aresztowany przez ukraińską policję i przekazany Niemcom. Trafił do więzienia w Sanoku, z którego w kwietniu 1940 roku zdołał uciec do Rzeszowa. Tam otrzymał nominację na komendanta Obwodu Rzeszów Związku Walki Zbrojnej, a w roku 1941 został szefem Inspektoratu Rejonowego Rzeszów ZWZ-AK. Oficjalnie podawał się za kupca wysiedlonego z Wielkopolski, tymczasem z sukcesami prowadził działalność konspiracyjną, zwłaszcza w dziedzinie organizacji wywiadu i kontrwywiadu. Jego podwładni zlikwidowali około 300 konfidentów Gestapo i kolaborantów.

Wielkim sukcesem Cieplińskiego (wówczas już kapitana) i jego ludzi było zdobycie na stacji w Sędziszowie niemieckich map wojskowych z planami uderzenia na ZSRR, przechwycenie dokumentacji broni rakietowej V2, a także wykrycie tajnej kwatery dla Adolfa Hitlera w tunelu pod wsią Wiśniowa. W maju 1944 roku przeprowadził wielką akcję likwidowania hitlerowskich funkcjonariuszy. W walkach z Niemcami pod dowództwem Cieplińskiego wzięło udział około 3500 żołnierzy. W ramach akcji "Burza" jego 39. Pułk Piechoty AK latem 1944 roku wyzwalał Rzeszów, a kiedy 2 sierpnia miasto zajęła Armia Czerwona, zszedł do podziemia i już jako major zaangażował się w działania ruchu niepodległościowego i antykomunistycznego.

Współorganizował organizację NIE w Krakowie, a we wrześniu 1945 roku został prezesem krakowskiego okręgu Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość. Parę miesięcy później objął funkcję komendanta Obszaru Południowego WiN. Po rozbiciu przez UB III Zarządu Głównego WiN, w styczniu 1947 roku utworzył IV Zarząd Główny WiN, a jego siedzibę przeniósł z Krakowa do Zabrza. Prowadził tam sklep galanteryjny, który był dobrym kamuflażem dla pracy konspiracyjnej i częstych podróży. Za jego kierownictwa organizacja skupiła się na działalności wywiadowczej i propagandowej, tworząc zagraniczne ekspozytury w Londynie, Paryżu, Monachium, Rzymie.

Ciepliński ze współpracownikami alarmował świat, że w Polsce rządzonej przez komunistów łamane są elementarne prawa człowieka, dokumentował zbrodnie bezpieki, śledził działania władz i sił sowieckich w Polsce i roztaczał wizję obalenia komunizmu. Działania IV ZG WiN były najbardziej heroiczne w historii tej organizacji, bo przypadły na czas sfałszowania wyborów przez komunistów w styczniu 1947 roku, nasilenia terroru i załamania się postaw społeczeństwa.

Śmierć po torturach
Pod koniec 1947 roku UB zatrzymało prawie wszystkich członków IV ZG WiN, przy czym Ciepliński został aresztowany w Katowicach 28 listopada. Jego i kolegów umieszczono w więzieniu UB na warszawskim Mokotowie i poddano okrutnemu, trzyletniemu śledztwu z wykorzystaniem najbardziej wyrafinowanych tortur oraz środków psychotropowych. Wiele razy był wleczony do celi nieprzytomny. Po pokazowym procesie, 14 października 1950 roku, ostatni prezes WiN usłyszał pięciokrotny wyrok śmierci. Wykonano go na nim i sześciu współpracownikach z WiN po paru miesiącach - 1 marca 1951 roku - w piwnicy mokotowskiego więzienia. Dwaj oprawcy z UB trzymali pod ramiona Łukasza Cieplińskiego, a trzeci strzelił mu w tył głowy...

Przed egzekucją oficer połknął noszony na szyi srebrny medalik z wizerunkiem Matki Boskiej, aby mógł być łatwiej zidentyfikowany. Do dziś jednak nie wiadomo, gdzie spoczywa, bo ciała zamordowanego nie wydano rodzinie. O tym, jak niezłomną postawę zachował możemy się dowiedzieć z grypsów, które za kratami pisał potajemnie ołówkiem na dwóch stronach bibułki i zaszywał w brzegach chusteczek. Przechował je w nogawkach spodni kolega z WiN, Ludwik Kubik, który ocalał, bo dostał "tylko" dożywocie.

Grypsy Cieplińskiego to dziś największy i najdramatyczniejszy w treści zbiór notatek i listów osoby skazanej na karę śmierci przez komunistyczny reżim. To dowód niezwykłej miłości Łukasza Cieplińskiego do żony Jadwigi i syna Andrzeja, do Boga i Polski, którą chciał widzieć wolną, ale tego nie doczekał. Jak memento brzmią jego słowa z grypsu do żony: "Ten ból składam u stóp Boga i Polski (...) Bogu dziękuję za to, że mogę umierać za Jego wiarę świętą, za moją Ojczyznę i za to, że dał mi taką żonę i wielkie szczęście rodzinne".

O co walczyło WiN?
Zrzeszenie Wolność i Niezawisłość było konspiracyjną organizacją utworzoną we wrześniu 1945 roku. Jej inicjator, pułkownik Jan Rzepecki, dążył do przekształcenia podziemia wojskowego w cywilny ruch społeczno polityczny. WiN za główny cel stawiało sobie walkę o wolność i suwerenność Polski oraz o zachowanie praw obywatelskich. Działacze WiN nie uznawali narzuconej władzy komunistów i domagali się przeprowadzenia wolnych wyborów. Prowadzili wywiad i kontrwywiad, upowszechniali informacje, wystosowali do ONZ memoriał o sowietyzacji Polski. Pod koniec 1945 roku WiN skupiało około 30 tysięcy osób, ale bezpieka rozbijała kolejne struktury organizacji. Jej uczestników represjonowano, a liderów skazywano na śmierć. W 1948 roku UB przejęło kontrolę nad WiN.

PS.
Część grypsów ppłk Cieplińskiego przechowuje mieszkająca w Poznaniu jego synowa, pani Magdalena Kuińska. Ma także Order Orła Białego, którym prezydent Lech Kaczyński odznaczył pośmiertnie ostatniego prezesa WiN

PS. II Tekst powstał przy wykorzystaniu materiałów uzyskanych z Oddziału IPN w Poznaniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski