Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łukaszenko próbuje szantażować UE – mówi Szymon Szynkowski vel Sęk, wiceminister spraw zagranicznych w rozmowie z „Głosem Wielkopolskim”

Wojciech Wybranowski
Wiemy, że w przeszłości wiele działań podejmowanych przez Łukaszenkę było zbieżnych z interesami Kremla. Także te działania trzeba traktować jako będące na rękę Kremlowi - mówi Szymon Szynkowski vel Sęk
Wiemy, że w przeszłości wiele działań podejmowanych przez Łukaszenkę było zbieżnych z interesami Kremla. Także te działania trzeba traktować jako będące na rękę Kremlowi - mówi Szymon Szynkowski vel Sęk Grzegorz Dembinski
Rozmowa z Szymonem Szynkowskim vel Sęk, posłem na Sejm VIII i IX kadencji i sekretarzem stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.

Szef MSWiA Mariusz Kamiński zapowiedział złożenie do prezydenta Andrzeja Dudy wniosku o wprowadzenie stanu wyjątkowego w pasie o głębokości trzech kilometrów od granicy polsko-białoruskiej. Część polityków opozycji mówi, że to dowód na nieudolność państwa polskiego, które nie potrafi rozwiązać problemu.

Opozycja stawia fałszywą tezę, że stan wyjątkowy wprowadza się w związku ze sprawą dotyczącą 30 osób. Wiemy zaś przecież doskonale, o czym informuje Straż Graniczna, że prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko – białoruskiej, na całym newralgicznym odcinku jest znacznie więcej. W całym miesiącu sierpniu, jak wynika z danych Straży Granicznej, nielegalnych prób przekroczenia granicy odnotowano ponad 3,2 tys., z czego większość została udaremniona. Skala hybrydowych działań przeciw Polsce prowadzonych przez Aleksandra Łukaszenkę z wykorzystaniem migrantów jest naprawdę bardzo poważna i wobec tego muszą zostać podjęte takie środki zabezpieczające granicę, które będą skuteczne. Jest to dowodem na to, że bardzo poważnie traktujemy kwestię bezpieczeństwa polskiej granicy, która jest zarazem granicą UE, i którą mamy obowiązek chronić.

27 sierpnia komisarz UE ds. Migracji Ylva Johansson w wywiadzie dla „New York Times” powiedział, że „sytuacja na granicy polsko-białoruskiej nie jest kwestią migracji, ale częścią agresji Łukaszenki na Polskę, Litwę i Łotwę w celu destabilizacji UE”. Stąd pytanie, czy poza deklaracjami Komisja Europejska podjęła działania, by wesprzeć Polskę.

Komisja Europejska w tej sprawie wypowiedziała się w tej sprawie jednoznacznie. Także państwa członkowskie są w tym stanowisku solidarne, tak jak Polska jest z nimi solidarna w obronie granicy, pokazuje to choćby wspólna deklaracja premierów krajów bałtyckich i Polski. Przecież jasne jest, że jeżeli nielegalni imigranci przedostaną się na teren naszego kraju to ich ścieżka w sposób bardzo łatwo będzie prowadzić także i do innych krajów UE. I w tym sensie nie jest to problem wyłącznie Polski, ale problem wszystkich krajów Strefy Schengen. Na szczęście działamy w sposób zaplanowany i z wyprzedzeniem zdecydowanie reagujemy na kryzys, dzięki czemu nie musimy na tym etapie wnioskować o pomoc do instytucji europejskich.

Z jakim zagrożeniem Pana wiąże się presja migracyjna?

Wiemy jakie zagrożenia przyniósł ze sobą kryzys migracyjny z roku 2015. Tym razem Aleksander Łukaszenko nie ukrywa nawet, że chce tego rodzaju presję migracyjną wykorzystać jako zemstę na UE za wprowadzone sankcje. Dotyka to w pierwszej kolejności Polski jako kraju granicznego, ale w dalszej całej UE. To kwestia naszego bezpieczeństwa, bo osoby nielegalnie przekraczające granice nie mogą być w żaden sposób zweryfikowane, nie mamy więc pewności, że takie osoby nie niosą zagrożenia dla bezpieczeństwa obywateli UE. Trzeba mieć też świadomość, że tego rodzaju niekontrolowany napływ imigrantów, co pokazują minione lata, jest narzędziem destabilizującym sytuację w wielu obszarach życia społecznego. Odczuły to np. kraje południowe, które dostrzegając tą destabilizację starały się następnie swoje granice bardzo silnie zabezpieczyć. Wie to Polska, która przecież uczestniczyła w misjach Frontexu zabezpieczając południowe granice UE, i która może także wyciągać wnioski z tamtych doświadczeń.

Pytałem o stanowisko KE, zapytam też o stanowisko ETPC w Strasburgu. Zgodnie z jego orzeczeniem Polska ma udzielić pomocy imigrantom przy granicy Białorusi z Polską i – jeśli to możliwe- również schronienia.

ETPC wypowiedział się w sprawie praw obywatelskich przysługujących tym osobom, przy czym warto zaznaczyć, że te osoby nie pozostają w tej chwili we władztwie Rzeczypospolitej Polskiej, gdyż nie przebywają na jej terytorium. Nie możemy więc wykonać żadnych świadczeń wobec osób, które nie znajdują się na terenie Rzeczypospolitej.

Sytuacja jest patowa. Polska zabezpiecza granicę, Białoruś dowozi imigrantom napoje i żywność, ale też nie zamierza udzielać im azylu…

Uważam, że cała sprawa zostałaby szybko i pozytywnie rozwiązana, gdyby Aleksander Łukaszenko nie dostrzegł szansy w spektaklu jaki zorganizowała część opozycji polskiej i mediów na granicy w Usnarzu Górnym. W tym spektaklu, nie zawsze w złej wierze, uczestniczą także inne podmioty. Dzięki temu sprawa zyskała rozgłos medialny. Łukaszenko zauważył, iż nie jest możliwe naruszanie granicy Polski przez masowość wymuszonej migracji, bo ta granica jest dobrze zabezpieczona. Uznał więc, że skoro nie można wywierać presji liczbą imigrantów, a pojawia się szansa nagłośnienia sytuacji stosunkowo niewielkiej grupy osób to taki spektakl jest bardzo użyteczny w jego działaniach. Gdyby posłowie opozycji, gdyby ci wszyscy, którzy w tym spektaklu na granicy – spektaklu urządzanym po stronie polskiej – opuścili to miejsce, sytuacja szybko uległaby rozwiązaniu bo obecność tej grupy migrantów na granicy – z punktu widzenia Łukaszenki – stałaby się bezużyteczna.

W działaniach grupy aktywistów ulokowanych po polskiej stronie granicy, domagających się wpuszczenia do Polski imigrantów przoduje poznański poseł Franek Sterczewski…

Bardzo trudno jest wnikać w czyjeś intencje, nie chciałbym komukolwiek przypisywać złych motywów, ale oceniając fakty wiem jedno. Kiedy trwała ewakuacja z Afganistanu przeprowadzona skutecznie przez polskie służby, które czternastoma samolotami zabrały stamtąd ponad tysiąc osób, to poseł Sterczewski przekazywał mi prośby, które do niego trafiały, o uwzględnienie w ewakuacji zagrożonych osób. Żadna z nich nie została zlekceważona. Po weryfikacji przez specjalny zespół, w której sprawdzano, czy są podstawy i możliwości do tego by dane osoby ewakuować z Afganistanu, znaczną część z nich udało się bezpiecznie przewieźć do naszego kraju. Ale – uwaga – po przekazaniu tych próśb pan poseł Sterczewski nie interesował się dalszym losem tych ludzi. To ja informowałem go o tym jak dalej cała sprawa przebiega i co się z tymi ludźmi dzieje. To nieco też naświetliło mi stan rzeczy, jeśli chodzi o jego faktyczne zainteresowanie sprawami kryzysowymi. Można i trzeba pomagać, ale jednocześnie trzeba czynić to mądrze i odpowiedzialnie, z zachowaniem jako priorytetu bezpieczeństwa własnego kraju i naszych obywateli.

Co by się stało, gdyby część polskich aktywistów w imię pomocy imigrantom przekroczyła granicę i znalazła się na terenie Białorusi?

Dość szybko ten spektakl, który jest spektaklem medialnym przerodziłby się w poważny kryzys polityczny spowodowany tym, iż osoby nielegalnie przekraczające granicę Białorusi mogłyby de facto stać się zakładnikami Łukaszenki. I wówczas stanęlibyśmy przed wyzwaniem jak zapewnić bezpieczeństwo tym właśnie osobom. Myślę, że strona białoruska bardzo by sobie życzyła takiego rozwoju wypadków, natomiast my musimy zrobić wszystko by takiemu rozwojowi wypadków zapobiec. Ujęcie na terenie Białorusi polskiego parlamentarzysty, który nielegalnie przekroczył granicę byłoby dla Łukaszenki, który w przeszłości wielokrotnie stosował rozmaite prowokacje – idealnym prezentem.

W co gra Łukaszenko? Polska nie jest przecież jego głównym przeciwnikiem, ma wewnętrzne problemy, coraz silniejsza jest też presja rosyjska zmierzająca do pełnego podporządkowania sobie Białorusi…

To próba pokazania, z pozycji siły, możliwości destabilizacji UE ze strony władz białoruskich, jeśli UE nie zdecyduje się cofnąć sankcji, które przecież wprowadzone są z zasadniczego powodu – naruszania praw i swobód obywatelskich na Białorusi. Przed takim szantażem ugiąć się nie możemy.

Niektórzy komentatorzy uważają, że przy okazji Łukaszenko odgrywa się na Polsce za sprawę Christiny Cimanouskiej.

Sprawa Cimanouskiej rzeczywiście była dla nas dużym wyzwaniem, również z tego powodu, gdzie miała ona miejsce. Igrzyska Olimpijskie są takim momentem, gdzie oczy całego świata są zwrócone na państwo, w którym się odbywają – w tym roku była to Japonia. To tam białoruska sportsmenka zgłosiła prośbę o pomoc obawiając się szykan ze strony Łukaszenki. Polska wyciągnęła pomocną dłoń jako pierwsza, zaopiekowała się nią jeszcze w Tokio, później podczas przelotu do Polski i dzisiaj w Polsce pozwalając na rozwój jej kariery sportowej. Z pewnością są to działania, które mogą się władzom białoruskim nie podobać natomiast dla nas ważne jest to, żeby wszystkim tym, którzy Polskę o pomoc proszą, a którym możemy pomóc – tej pomocy udzielić. Jeszcze raz jednak pragnę podkreślić - pomagać trzeba zawsze w sposób mądry, przemyślany, żeby nie naruszać priorytetu jakim jest bezpieczeństwo polskich obywateli.

Myśli Pan, że cała akcja to wyłącznie autorska operacja Łukaszenki, operacja – jak piszą białoruscy dziennikarze o kryptonimie „Śluza” czy też akcja, za którą stoi Putin?

Wiemy, że w przeszłości wiele działań podejmowanych przez Łukaszenkę było zbieżnych z interesami Kremla. Także te działania trzeba traktować jako będące na rękę Kremlowi.

od 16 lat

ZOBACZ TEŻ:

Najpiękniejsze kamienice Poznania. Zobacz je w galerii zdjęć --->Na zdjęciu: Secesyjna kamienica przy ul. Niegolewskich 8

Oto najpiękniejsze kamienice w Poznaniu. Tak wyglądają zabyt...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski