Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łysiny, tkane zarosty i tresy

Elżbieta Bielewicz
Anna Kalinowska od 25 lat pracuje w kaliskim teatrze jako fryzjerka i charakteryzatorka. Magia teatru, której doświadczamy, to także w części jej zasługa.

Mówi, że najtrudniej zrobić łysinę. Natomiast przy fryzurach liczy się wyobraźnia, bo żeby dobrze wyglądały, najpierw trzeba je sobie wymyślić, zastanowić się, jak i z czego je zrobić, jak zamocować. Wszystko po to, by scenograf był zadowolony, a aktor dobrze się czuł w charakteryzacji. A pani Anna Kalinowska wie, co mówi, bowiem niedawno obchodziła 25 lat pracy zawodowej, a z tego aż 18 jako fryzjerka i charakteryzatorka w kaliskim Teatrze im. Wojciecha Bogusławskiego.

- Prace w kaliskim teatrze rozpoczęłam pod okiem mojej poprzedniczki pani Wiesi Antczak - mówi Anna Kalinowska. - To ona wszystkiego mnie nauczyła. Ale w tym zawodzie trzeba cały czas się dokształcać, czytać, pytać, bo wciąż zmieniają się techniki i materiały stosowane do charakteryzacji.

Każdy spektakl to nowe wyzwanie. Praca pani Anny rozpoczyna się od rozmów i spotkań ze scenografem i kostiumologiem. Potem dostaje projekt i zadanie do wykonania.

- Czasem muszę zrobić perukę lub utkać zarosty. Innym razem fryzurę tworzą dopinane tresy. Bardzo jestem dumna z tych wykonanych do ,,Miasta pustych pianin” i wiem, że się podobały. Z kolei moją pracę ocenia scenograf. Bywa i tak, że moja koncepcja nie przypadnie mu do gustu i wtedy trzeba coś zmieniać. Ale generalnie mam szczęście, bo udało mi się pracować z ludźmi, z którymi można rozmawiać i wspólnie szukać rozwiązań, a wszystko po to, by efekt końcowy był jak najlepszy.

Pani Anna uważa, że najtrudniej jest ,,wylać łysinę”. Właśnie od kilku dni nad tym pracuje. Na specjalną formę nakłada cieniutką warstwę materiału przypominającego lateks, a następnie wszystko maluje tak, aby uzyskać kolor zbliżony do naturalnego odcienia skóry. Łysina potrzebna jest do spektaklu ,,Wojna polsko - ruska pod flagą biało-czerwoną”. Niestety, jedna nie wystarczy, bowiem materiał rozciąga się i wtedy trzeba robić nową, by dobrze przylegała do głowy aktorki.

Zdarzają się także wpadki. Kiedyś na przykład podczas przedstawienia aktorce spadła dopięta grzywka.

- Pewnie dlatego, gdy oglądam spektakl, to głównie patrzę na to, czy fryzury dobrze się prezentują, czy podczas ruchu tresy trzymają się jak należy i jak wygląda charakteryzacja - śmieje się pani Anna. - Takie zboczenie zawodowe. Ale lubię swoją pracę, choć bywa stresująca.

Przede wszystkim w tym zawodzie oprócz zdolności manualnych i wyobraźni trzeba także sprawnie i szybko działać.

- Czasem mam zaledwie kilkanaście minut na zmianę charakteryzacji w przerwie spektaklu, choć przydałaby się godzina - dodaje moja rozmówczyni. - Ale po tylu latach ma się już wprawę.

Pani Anna bardzo ciepło wyraża się o zespole kaliskich aktorów. Mówi, że to fantastyczni ludzie i cieszy się, że może z nimi pracować. Ale chociażby podczas spotkań teatralnych ma także okazję pomagać przy charakteryzacji aktorów innych scen polskich, czy takich sław jak Anna Seniuk, Magdalena Cielecka. Pod jej grzebień wpadł także Tomasz Kot i Tomasz Karolak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski