Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łyżwiarstwo szybkie. Polacy powalczą o kwalifikacje olimpijskie podczas zawodów Pucharu Świata w Salt Lake City

Stanisław Moneta
D. Żurek
D. Żurek Rafał Oleksiewicz
Panczeniści wracają do rywalizacji w Pucharze Świata. Polacy na torze długim w Salt Lake City chcą postawić kolejne kroki w stronę kwalifikacji olimpijskiej do Pekinu.

Biało-czerwoni mają prawo być spragnieni kolejnych startów. Oba listopadowe weekendy z Pucharem Świata w Tomaszowie Mazowieckim i Stavanger kończyli z medalami. Polacy wystąpią w USA w szerszym składzie. Do kadry z Norwegii dołączył Mateusz Owczarek, który powalczy na dystansie 5 kilometrów. W Stanach Zjednoczonych, podobnie jak dwa tygodnie wcześniej w Skandynawii, zabraknie natomiast trenera sprinterów Tuomasa Nieminena (od czasu zawodów PŚ zmaga się z koronawirusem). Przymusowa nieobecność Fina nie pozostaje jednak w związku z postawą jego podopiecznych, którzy od początku bieżącego sezonu są w znakomitej dyspozycji.

- Tak było zaplanowane, żeby pierwszy szczyt przyszedł na czas Pucharu Świata i kwalifikacji na igrzyska. Jesteśmy w formie, mamy najlepsze wyniki od lat, co bardzo cieszy. Po Calgary (w Kanadzie odbędą się czwarte zawody PŚ) wracamy do sprawdzonego planu, żeby drugi raz trafić z formą. Tym razem na Pekin – mówi Nieminen.

Zanim biało-czerwoni wrócą z Ameryki Północnej, za oceanem rozegra się kwestia kwalifikacji olimpijskich na torach uznawanych za najszybsze na świecie. Spośród sprinterów najbliżej zdobycia przepustki do Pekinu są Kaja Ziomek i Marek Kania, brązowi medaliści PŚ w Stavanger na dystansie 500 metrów.

- Jeśli warunki w Salt Lake City dopiszą, to jest zdecydowanie najszybsza arena na świecie. Oczywiście, to nie jest tak, że najszybszy tor oznacza najlepsze wyniki. Na takim lodzie musisz umieć wykorzystać jego atuty – zaznacza Nieminen. - Co do Kai, to jej postawa nie jest dla mnie tak dużą niespodzianką. Ma już duże doświadczenie i za sobą wiele sezonów w PŚ, gdzie z kolei Marek jest dopiero debiutantem – przyznaje.

Broni w walce o swoje trzecie igrzyska nie składa Artur Nogal, jeden z podopiecznych Nieminena. Podobnie jak inni polscy panczeniści, jest już po kilku dniach treningów w Stanach Zjednoczonych.

- Moje odczucia co do toru w Salt Lake City są zawsze niezwykłe. Od pierwszych okrążeń czuć „wiatr w żaglach” i prędkość pod płozami. Zdecydowanie to sprzyja szybkim przejazdom – mówi najbardziej doświadczony z polskich sprinterów.

Prawo startu na dystansie 500 metrów może mieć wyłącznie trzydziestu sprinterów, przy założeniu, że z danego kraju może być trzech reprezentantów. Dwadzieścia miejsc przypadnie najwyżej sklasyfikowanym w PŚ. Spośród mężczyzn najbliżsi kwalifikacji z pucharowego systemu punktowego są aktualnie Kania (11.) a także Piotr Michalski (13.) i Damian Żurek (20.). Nogal jest 32., z wyraźną stratą punktową. Jego dorobek mógł być okazalszy, gdyby nie problemy zdrowotne i zaledwie jeden start na tym dystansie w Tomaszowie Mazowieckim. Pozostaje mu więc walka o jedno z dziesięciu miejsc do rozdania na podstawie najlepszych czasów, a także niestety liczyć, iż któryś z reprezentacyjnych kolegów wypadnie z rankingu punktowego.

– Liczę na dobry przejazd czasowy w Salt Lake lub Calgary, gdzie tory temu sprzyjają. Wierzę, że uda mi się tego dokonać – dodaje Nogal.

ZOBACZ TEŻ:

Pechowy uraz i sytuacja rankingowa 31-latka zmusiły sztab szkoleniowy do zmian w obsadzeniu dystansów na najbliższym Pucharze Świata w Salt Lake City.

- Zdecydowaliśmy, że Artur na jeden występ w Salt Lake City zastąpi Kanię i pojedzie na 1000 metrów. Marek, w odróżnieniu od Michalskiego czy Żurka, nie ma kwalifikacji na tym dystansie z pucharowych punktów. Artur otrzymuje dodatkową szansę, żeby dostać się do Pekinu z osiągniętego czasu. Trenował przez lata z całych sił i był liderem grupy sprinterskiej. Mam nadzieje, że szansę wykorzysta, bo akurat na igrzyskach ma coś do udowodnienia – mówi Konrad Niedźwiedzki, dyrektor sportowy PZŁS.

Wiary w większą liczbę własnych startów w Pekinie nie traci również Magdalena Czyszczoń. Mistrzyni Polski w wieloboju wspólnie z koleżankami Karoliną Bosiek i Natalią Czerwonką była czwarta w biegu drużynowym w Tomaszowie i jest na dobrej drodze do igrzysk, ale ze zmiennym szczęściem radziła sobie indywidualnie w europejskiej części PŚ. Jak przyznaje, chciałaby wymazać z pamięci występ na Arenie Lodowej na 3000 metrów. Słodko-gorzki smak miał z pewnością dla Czyszczoń jej wynik w biegu na 5000 metrów w Stavanger, gdzie w 2016 roku debiutowała w PŚ.

- Bardzo się cieszę, że przejechałam rekord życiowy (7.10.456), ale czuję duży niedosyt. Z jednej strony zrobiłam, co w mojej mocy, i nie wiem, czy można było jeszcze coś „urwać” z tego czasu. Z drugiej zabrakło mi niecałej sekundy do obecności w TOP 12. Ze swoim czasem byłam trzynasta i teraz pozostaję pierwsza na liście rezerwowej – opisuje Czyszczoń.

Jej obecność tuż za gronem potencjalnych olimpijek niesie jednak korzyści dla drużyny Polek. Aby móc zakwalifikować się na igrzyska, zawodniczki musza mieć indywidualna kwalifikację na jednym z dystansów ale regulamin dopuszcza jedną osobę z listy rezerwowej. Czyszczoń może żałować, że zasady walki o przepustek na długich dystansach są bardziej skomplikowane niż na pozostałych. Dla dystansów 3000 i 5000 metrów jest prowadzony wspólny ranking punktowy, na który składa się suma punktów ze wszystkich tegorocznych PŚ. Z niego załapie się 14 panczenistek na 3000 metrów oraz 8 na 5000 metrów. Pozostałe miejsca (6 dla 3000, a 4 dla 5000 metrów) zostaną przyznane na bazie rankingu czasowego. Na szybkich torach w Salt Lake City i Calgary będą ostatnie okazje do kwalifikacji. Czyszczoń obecnie jest 22. w rankingu na 3000 metrów.

- Dla mnie Salt Lake City to szansa, aby kolejny raz spróbować wystartować jak najlepiej i zobaczyć, na co mnie stać. Będę walczyć, a co z tego wyjdzie, zobaczymy – mówi Czyszczoń. - Tamtejszy tor jest najszybszym na świecie. Odczuwalna dla nas jest także wysokość. Podczas treningu są momenty, że ta wysokość „zatyka” nas w płucach. Na początku trzeba było pilnować się z szybkimi rundami na lodzie, żeby nie przesadzić – dodaje.

Trzydniowe zawody PŚ w Salt Lake City potrwają od piątku, 3 grudnia, do niedzieli, 5 grudnia. Transmisja z imprezy wieczorem na antenach Polsatu Sport News (piątek, od godz. 22:30) i Polsatu Sport Extra (sobota i niedziela, od godz. 20:20).

Trwa głosowanie...

Ile medali zdobędą Polacy na igrzyskach w Pekinie?

ZOBACZ TEŻ:

Piękna i ze złotym sercem. Dziennikarka meksykańskiego oddziału telewizji Fox Sports (i podobno była dziewczyna Ronaldinho) Erica Fernandez kocha nie tylko sport, ale też zwierzęta. Kolumbijka założyła fundację pomagającą psom, namawia też osoby śledzące ją na Instagramie (ponad 725 tys.) do adopcji. Robi to m.in. przez... swoje skąpo ubrane zdjęcia ze zwierzakami oczekującymi na nowy dom. Trudno przejść obok nich obojętnie.Uruchom i przeglądaj galerię klikając ikonę "NASTĘPNE >", strzałką w prawo na klawiaturze lub gestem na ekranie smartfonu

Seksowna dziennikarka sportowa Erika Fernandez rozebrała się...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski