Maciej Gostomski w pojedynku z Białą Gwiazdą był praktycznie bezrobotny. Rywale na jego bramkę nie oddali żadnego strzału.
- W pełni kontrolowaliśmy to spotkanie. Widać było, że wiślakom brakuje kilku kluczowych piłkarzy, ale byliśmy na to przygotowani. Wiedzieliśmy, że w tym meczu zagrają ci zawodnicy, którzy będą chcieli pokazać się trenerowi Smudzie. Zrobiliśmy kawał dobrej roboty. Mogliśmy wygrać jeszcze wyżej, ale najważniejsze, że awansowaliśmy dalej - mówi Maciej Gostomski.
- To był dla mnie trudny mecz dla. Nie pamiętam kiedy miałem pierwszy kontakt z piłką. O wiele więcej pracy miał Gerard Bieszczad i myślę, że pokazał się z naprawdę dobrej strony. W przeciwieństwie do mnie, gdzie nie miałem jak się wykazać. Więcej biegałem wzdłuż pola karnego i krzyczałem na kolegów - dodaje wychowanek Cartusii Kartuzy.
Gostomski pomimo że nie miał w tym meczu pracy, nie ustrzegł się jednak błędu, po którym wiślacy mogli wyjść niespodziewanie na prowadzenie. W 20. minucie Emmanuel Sarki ograł go wychodzącego z bramki, ale nie zdołał trafić do pustej siatki. W ostatniej chwili uprzedził go Hubert Wołąkiewicz.
- Muszę przyznać, że interwencja nie była udana. Chyba niepotrzebnie wychodziłem do tej piłki. Jednak ja lubię grać wysoko. Zawsze tak gram i pewnie to się nie zmieni. Takie też mam założenia od trenera - wyjaśnia Maciej Gostomski.
- Nie wyszło mi to zagranie, jednak na szczęście mam kolegów w drużynie, którzy czasem uratują mi skórę. Tak już jest. Raz ja ich ratuję, kiedy indziej oni mnie - dodaje.
Gostomski po raz ostatni w bramce Kolejorza stanął jeszcze w poprzednim sezonie w maju w meczu z Górnikiem Zabrze. Na kolejny występ w pierwszej drużynie musiał czekać ponad cztery miesiące.
- Czasami tak już jest. Czekałem bardzo długo na swoją szansę. Ale cieszę, że w końcu nadeszła - przyznaje z ulgą w głosie Gostomski.
Często jest tak, że trener w lidze daje szanse jednemu bramkarzowi, natomiast w pucharach temu drugiemu. Czy zatem możemy się spodziewać, że Gostomski już na stałe będzie bronił w rozgrywkach Pucharu Polski.
- Na razie nic mi na ten temat nie wiadomo. Nie było żadnych rozmów z trenerem. Jednak przed meczem dowiedziałem się, że w Pucharze Polski będzie bronił inny bramkarz niż w lidze - mówi 25-letni golkiper.
- Robię cały czas swoje. Jestem gotowy do gry na każdym szczeblu. Jeżeli trener powie mi, że gram to wchodzę do bramki i robię wszystko, żeby zagrać na zero z tyłu - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?