Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maciej Janowski: Chcę być coraz lepszym żużlowcem

TS
Maciej Janowski
Maciej Janowski Tomasz Sikorski
Rozmowa z Maciejem Janowskim, reprezentantem kraju, zawodnikiem Betard Sparty Wrocław, najlepszym polskim żużlowcem 2015 roku

Czy kilka lat temu, startując do żużlowej kariery, przypuszczał Pan, że już w wieku 24 lat zostanie najlepszym polskim żużlowcem?
Marzyłem o tym, ale to były bardzo odległe marzenia. Z upływem lat, z każdym kolejnym sezonem, starałem się być jednak coraz lepszym zawodnikiem. Nie chciałem być ósmym czy dziesiątym tylko pierwszym. Nie ma w tym zresztą chyba nic nadzwyczajnego, bo każdy sportowiec musi stawiać sobie ambitne cele. To, że wygrałem plebiscyt na najlepszego polskiego żużlowca w 2015 roku niczego nie zmienia. Nadal chcę się rozwijać i podnosić swoje umiejętności.

Wielu widzi w Panu lidera nowej fali w polskim żużlu. Możemy już mówić o zmianie pokoleniowej w rodzimym speedwayu?
Trudno to jednoznacznie ocenić. Zwłaszcza mnie. Coś w tym chyba jednak jest. To nie przypadek, że w tegorocznym Grand Prix oprócz mnie pojadą jeszcze Piotrek Pawlicki i Bartek Zmarzlik, a o krok od awansu do tego cyklu był także Przemek Pawlicki. Do tego mamy w Polsce jeszcze wielu innych młodych, zdolnych zawodników, którzy już wkrótce mogą pójść w nasze ślady.

Przez cały nadchodzący sezon Pana klub - Betard Sparta - będzie musiał startować w Poznaniu. Panu, jako rodowitemu wrocławianinowi, podoba się ten pomysł?
Sytuacja jest, jaka jest i nie ma co jej nawet komentować. Nasz stadion jest w remoncie i byliśmy zmuszeni poszukać sobie innego, tymczasowego obiektu. Władze klubu zdecydowały się na Poznań i my jako zawodnicy musimy się do tej sytuacji dostosować. Nie pozostaje nam nic innego jak tylko podziękować za to, że będziemy mogli korzystać ze stadionu na Golęcinie.

Pan miał kiedyś okazję jeździć na tym obiekcie?
Tak. Było to przed kilkoma laty. Coś z tamtego startu jeszcze pamiętam, ale w żadnym wypadku nie mogę powiedzieć, że ten tor znam. On zresztą został nieco przebudowany, więc trzeba go będzie uczyć się na nowo. Mamy na to czas. Jak tylko pogoda dopisze, to już na początku marca chcemy wyjechać na pierwsze treningi. To właśnie wtedy będzie doskonała okazja, aby dopasować się do nowego toru i sprawić, by w trakcie rozgrywek ligowych był on naszym atutem.

To dlatego nie zaprosiliście żadnej z drużyn ekstraligi na sparing do Poznania?
To decyzja sztabu szkoleniowego. Dla nas zawodników nie ma większego znaczenia z kim będziemy jeździć mecze kontrolne. To oczywiste i chyba zrozumiałe, że zależy nam na tym, aby tor stał się naszym sprzymierzeńcem. Nie demonizujmy jednak tego tematu. Pamiętajmy, że zawodnicy występujący w ekstralidze w zdecydowanej większości są bardzo doświadczeni i potrzebują jednego, dwóch wyścigów, aby odpowiednio dopasować swoje motocykle do nawierzchni. Są też i tacy, którzy od razu potrafią rozszyfrować tor. Trzeba zatem skupić się na sobie, a nie na rywalach. Podczas treningów każdy z nas musi odjechać określoną ilość kółek i tak ustawić sprzęt, by czuć się na tym obiekcie jak w domu.

Jestem niemal pewien, że jak przyjedziemy do Poznania na mecz, to będziemy się czuli jak u siebie - powiedział nie tak dawno na naszych łamach Adam Skórnicki, menedżer leszczyńskiej Fogo Unii. Co Pan na to?
Adama pewnie niczym nie zaskoczymy, bo w Poznaniu spędził przecież kilka lat i był liderem miejscowego zespołu. Zna więc ten obiekt jak mało kto. Postaramy się jednak postawić drużynie z Leszna trudne warunki. Ten mecz to będzie zresztą rewanż za ubiegłoroczny finał mistrzostw Polski.

W tym roku finał ekstraligi może być podobny?
Jest za wcześnie, aby o tym mówić. Na razie skupiamy się na treningach i na tym, by być jak najlepiej przygotowani do sezonu. Już w poprzednich rozgrywkach pokazaliśmy jednak, że jesteśmy mocną drużyna i nie musimy się nikogo bać.

A indywidualnie, jakie cele Pan sobie stawia?
Nie lubię przed sezonem za dużo mówić o celach. Do każdych zawodów podchodzę w pełni zmobilizowany. Skupiam się na każdym kolejnym wyścigu.

To w takim razie zapytam, czy nadchodzący sezon może być jeszcze lepszy w Pana wykonaniu niż ten ubiegły?
Bardzo bym tego chciał, choć zdaję sobie sprawę, że poprawić wyniki nie będzie łatwo. Tak jak jednak powiedziałem wcześniej, cały czas staram się rozwijać i być coraz lepszym żużlowcem. Wielkich rewolucji w swoich przygotowaniach nie robiłem. Nadal będę też korzystał z tych samych tunerów.

Rozmawiając z Panem nie może zabraknąć pytania o Grand Prix...
W ubiegłym roku debiutowałem w tym cyklu i wszystko było dla mnie nowe. To był czas zbierania doświadczeń. Mam wrażenie, że ten okres zakończyłem całkiem niezłym wynikiem, bo za takie uważam siódme miejsce w klasyfikacji generalnej. Teraz trzeba jednak będzie zrobić kolejny krok i walczyć o jeszcze lepszy wynik.

Na koniec proszę zachęcić poznańskich kibiców czarnego sportu, by przychodzili na Golęcinie i kibicowali Betard Sparcie?
Zacznę od tego, że żużel to nie piłka nożna, gdzie animozje między poszczególnymi klubami są spore. Nasz sport to zupełnie inna bajka. Jeśli więc ktoś chciałby zobaczyć speedway na najwyższym poziomie, to zapraszam na Golęcin. Obiecuję, że zobaczycie świetne widowiska i wspólnie będziemy się znakomicie bawić.

Rozmawiał Tomasz Sikorski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski