Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maciej Kot o tajemnicach polskiej drużyny skoczków. Piotr Żyła hamuje się przed kamerą, a Stefan Horngacher najbardziej przeklina

Tomasz Biliński
Tomasz Biliński
W ostatnim sezonie przede wszystkim Kamil Stoch został mistrzem olimpijskim i wygrał Puchar Świata. Drużyna zdobyła brązowy medal na igrzyskach i mistrzostwach świata w lotach.
W ostatnim sezonie przede wszystkim Kamil Stoch został mistrzem olimpijskim i wygrał Puchar Świata. Drużyna zdobyła brązowy medal na igrzyskach i mistrzostwach świata w lotach. Pawel Relikowski / Polska Press
SKOKI NARCIARSKIE. PUCHAR ŚWIATA. Kto jest największym żartownisiem w reprezentacji Polski skoczków narciarskich? Kto największym śpiochem, a kto najczęściej przeklina? Maciej Kot zdradził nam kilka ciekawostek na temat ekipy, która w ostatnim sezonie m.in. sięgnęła po medale igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata.

Kto najlepiej gra na gitarze w reprezentacji Polski w skokach narciarskich?
Stefan Horngacher. Zdecydowanie. W tym temacie też nas dużo nauczył.

W minionym sezonie popularnym sposobem na spędzanie czasu była też gra w rzutki. Kto był najlepszy?
Chyba najczęściej najlepiej szło Stefanowi Huli.

Kto jest największym zmarźlakiem?
Kamil Stoch. Ubiera się najcieplej, a mimo to i tak zawsze ma zimne dłonie.

Kto przychodzi na treningi pierwszy, a wychodzi z nich ostatni?
Nie ma u nas Cristiano Ronaldo (śmiech). Mamy zakaz trenowania więcej, niż zaplanują trenerzy. Każdy z nas ma rozpisany program i samodzielnie nie może zostać na przykład na siłowni. Na trening wchodzimy razem i wychodzimy razem. Czasem na skoczni ktoś musi oddać więcej skoków, ale to jest oznaką słabej formy. W ten sposób nadrabia braki.

Korzysta ktoś z chwili, gdy trenerzy nie patrzą i ćwiczy trochę lżej?
Kiedyś tacy byli i już ich w drużynie nie ma (śmiech). Jest nas sześciu, najlepszych, wybranych z wielu. Jesteśmy świadomi tego, że każdego dnia musimy pracować na 100 proc.

Kto jest „synkiem” trenera?
Nikt nie ma taryfy ulgowej. Stefan wszystkich traktuje jednakowo.

Kto jest najbardziej dociekliwy a propos swoich skoków?
Ja. Wszystko analizuję, każdy szczegół, ponoć aż za dużo. Ale lubię dużo wiedzieć.

Kto najbardziej pieści się u fizjoterapeutów?
Fajnie by było, gdyby czekały nas u nich pieszczoty. Jakiś masaż tajski, gorące kamienie... Tymczasem te wizyty nie należą do przyjemnych. Korzystamy z ich usług tylko wtedy, gdy jest taka potrzeba. W minionym sezonie najczęściej masował się chyba Kamil. Ale przede wszystkim dlatego, że był on dla niego najbardziej emocjonujący i wyczerpujący, bo za każdym razem walczył o zwycięstwo. Inna sprawa, że wiek robi swoje. Oczywiście nie mówię, że Kamil jest stary! (śmiech)

Największy twardziel?
Piotrek Żyła. Przede wszystkim dlatego, że nie boi się wyzwań. Kiedyś podczas rozgrzewki skręcił kostkę, a mimo to skakał w konkursie. Choć radziliśmy mu, by nie ryzykował pogłębieniem urazu, to zacisnął zęby. Jest cienka granica między odwagą a głupotą. Ale każdy zawodnik najlepiej zna swoje ciało. Wówczas wynik Piotrka pokazał, że podjął właściwą decyzję.

Jeśli jesteśmy przy Piotrze Żyle, to jest on największym dowcipnisiem w waszej drużynie?
Nikogo nie zaskoczę, jeśli powiem, że tak. W trakcie sezonu zwykle z nim mieszkam w pokoju, więc korzystam z jego pozytywnej energii. Wielu ludzi pyta, czy on jest taki na co dzień, jak przed kamerą... Przed kamerą to on się hamuje!

Kto najczęściej daje się nabierać na żarty?
Piotrek. Ma do siebie ogromny dystans. Jego żarty często dotyczą jego samego. Choć my też z niego żartujemy. Czasem zrobi coś śmiesznego także nieświadomie, co później wykorzystujemy. Na przykład powie coś, co niekoniecznie chce, żeby było śmieszne, ale z kontekstu wychodzi inaczej. Wtedy cały wieczór mamy z głowy (śmiech). Natomiast nie robimy żartów na skoczni. Tam panuje pełny profesjonalizm. Za to ładnych parę lat temu zdarzało się, że trener zszył nogawki w kombinezonie albo zaszył kieszenie.

Kto jest najbardziej uszczypliwy?
(śmiech) Grzesiek Sobczyk, czyli asystent. Jak zacznie żartować, to robi to tak długo, że potrafi wyprowadzić z równowagi. Oczywiście z humorem, ale jeśli upatrzy sobie jakąś ofiarę, to ten ktoś ma przechlapane.

Kto jest największym nudziarzem?
Mamy zbyt barwne towarzystwo, żeby taki był. Jeżeli już, to wybrałbym najbardziej stonowanego. Jest nim Dawid Kubacki. Rzadziej się odzywa. Jak jest nas nieparzysta liczba, to mieszka sam. Ma inne zainteresowania niż reszta. Lubi modelarstwo, a to nie jest temat, który poruszamy.

A kto jest największą gadułą?
Piotrek mówi i mówi, nie daje dojść do głosu. Zupełnie inaczej niż przed kamerami.

Kto najczęściej się wzrusza?
Chyba Stefan Hula. Jest bardzo uczuciowy. Widziałem łzy w jego oczach choćby na podium mistrzostw świata w lotach, na których zdobyliśmy trzecie miejsce.

Kto wszystko wie najlepiej?
Stefan Horngacher. Nie w takim sensie, że nikogo nie słucha, bo jest wręcz przeciwnie. Próbujemy z nim dyskutować, ale i tak zwykle wychodzi na jego, bo ma na to argumenty. Ma ogromną wiedzę i często jest tak, że sami z siebie pytamy się go o coś.

Kto najczęściej marudzi?
Nikt. Co najwyżej Dawid czasem ponarzeka, jak musimy wcześnie wstać. On jest też największym śpiochem. Często musi nastawiać przynajmniej dwa budziki i to odpowiednio wcześniej, żeby go dobudziły. Raz się zdarzyło, że wszyscy oprócz Dawida byliśmy na treningu. Dzwoniliśmy do niego, odebrał po jakimś czasie (śmiech). Są to jednak pojedyncze przypadki, które każdemu mogą się zdarzyć.

On też najczęściej się spóźnia?
Pod tym względem liderem jest Piotrek Krężałek, nasz biomechanik. Rzadko jest z nami na obozach, ale jeśli już jest, to często się spóźnia, albo myli godziny, na które się umawiamy. Ale wszystko bez konsekwencji. Zdarza się to tak rzadko, że nie potrzebujemy systemu kar.

Kto jest największych łasuchem?
Dawid lubi zjeść paczkę M&M’s-ów. Ale on nigdy nie ma problemów z wagą, więc może sobie na to pozwolić.

Kto ma największe zadatki na polityka?
W sensie pozytywnym, czyli osobę odpowiedzialną, chcącą robić coś dobrego dla ludzi i potrafiącego się fajnie wypowiadać, to... nieskromnie wskazałbym siebie (śmiech). Ale nie łączę z tym swojej przyszłości.

Kto ma najładniejszą partnerkę?
Ja.

To kto najchętniej bajeruje dziewczyny?
Muszę się przyznać, że zanim poznałem Agnieszkę, to chyba ja. Generalnie lubię poznawać nowych ludzi, a jak nie miałem dziewczyny, to podczas wyjść lubiłem żartować. Często udawałem też kogoś innego. Raz byłem studentem języka polskiego, innym razem trenowałem mieszane sztuki walki... Obecnie w kadrze singlem jest jedynie Kuba Wolny, więc wypada wskazać jego.

Kto najlepiej tańczy?
Piotrek Żyła. On ma swój własny styl, jak usłyszy muzykę i ją poczuje, to płynie.

Największy pantoflarz?
Kamil (śmiech). Jest bardzo posłuszny, musi być, bo Ewa jest jego menedżerem, więc dba o jego finanse. Oczywiście wszystko z przymrużeniem oka. Nie ma tak, że Ewa zabrania mu gdzieś wyjść czy coś. Jak już, to ona idzie z nami (śmiech).

Kto jest największym strojnisiem?
Nie wiem czy nie ja (śmiech). Lubię dobrze wyglądać, wtedy lepiej się czuję. Choć podczas zawodów, gdy mamy jednakowe stroje, nie przykładam wagi do tego, czy wyglądam modnie. Przede wszystkim ubiór ma być wygodny i praktyczny. Natomiast gdy idę wieczorem na kolację z dziewczyną, wtedy fantazja może mnie ponieść.

Kto jest największym gadżeciarzem?
Stefan Hula. Pierwszy ma nowe smart watche, telefony i inne takie. Ale on też lubi z tego korzystać.

Największy kinoman?
Też Stefan. Ma dostęp do Netfliksa, więc podpowiada nam co obejrzeć albo wybiera, co obejrzymy wspólnie.

Kto ma najlepszy samochód?
To zależy, co jest dla kogo najlepsze (śmiech). W kategorii najszybszego auta, to mógłbym się zmierzyć z Piotrkiem.

Pana pasją są też rajdy samochodowe. Kto jest zatem najlepszym rajdowcem wśród skoczków?
Ja, choć nie miałem okazji się z żadnym zmierzyć (śmiech).

A najlepszym skoczkiem wśród rajdowców?
Wiadomo, Adam Małysz.

Kto najczęściej przeklina?
Stefan Horngacher! (śmiech) I to po polsku. Wiadomo, od czegoś trzeba zacząć naukę nowego języka, a te słowa najszybciej wchodzą do głowy.

Maciej Kot: Czasu wolnego między sezonami jest mało, ale mogę połączyć przyjemne z pożytecznym

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Maciej Kot o tajemnicach polskiej drużyny skoczków. Piotr Żyła hamuje się przed kamerą, a Stefan Horngacher najbardziej przeklina - Portal i.pl

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski