Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maciej Skorża ma większy wybór w obronie. W ataku - żaden

Karol Maćkowiak
Maciej Skorża ma większy wybór w obronie. W ataku - żaden
Maciej Skorża ma większy wybór w obronie. W ataku - żaden Andrzej Banas
Trener Maciej Skorża lada dzień powinien mieć kłopot bogactwa w zestawieniu obrony, bo do formy wracają Kebba Ceesay i Maciej Wilusz - to dobre wieści. Ale są też złe - kontuzje Zaura Sadejewa i Dawida Kownackiego sprawiły, że w Lechu jest teraz tylko jeden zdrowy napastnik.

W meczu z Pogonią Szczecin (1:1) trener Maciej Skorża postawił na czwórkę obrońców, którzy podczas sparingów w Turcji grali najczęściej, czyli Tomasza Kędziorę, Paulusa Arajuuriego, Marcina Kamińskiego i Luisa Henriqueza. O grę defensywy można było się obawiać, bo w trakcie sparingów nie udało się wyeliminować błędów indywidualnych. Skorża zdecydował, że Lech będzie krył strefą przy stałych fragmentach gry.

- Mam pewne wątpliwości, czy to dobry pomysł – mówi były pomocnik Kolejorza, Ryszard Rybak, który z Lechem zdobywał Puchar Polski. - Strefą kryje wiele czołowych klubów w Europie, aczkolwiek jest to bardzo ryzykowne. Trzeba też zauważyć, że w Szczecinie nie dopisało Lechowi szczęście – dodaje Rybak, który uważa też, że defensywa w inauguracji wiosny nie popełniła większych błędów. Mimo strzelonego gola o Paulusie Arajuurim nie można powiedzieć, że jest czołową postacią Lecha.

- Nie jest on artystą, ale może gol doda mu pewności siebie. Jego dużym atutem jest walka w powietrzu, kiedy Lech po strzeleniu gola się cofnie. W sytuacji, kiedy drużyna przegrywa, co miało miejsce w Szczecinie, Fin ma mniej do zaoferowania – twierdzi nasz ekspert.

Obsada obrony nie jest w tej chwili największym zmartwieniem sztabu szkoleniowego. W miniony weekend w rezerwach Kolejorza zagrało dwóch rekonwalescentów: Maciej Wilusz oraz Kebba Ceesay, którzy na placu gry przebywali po 60 minut. Kiedy obaj wrócą do gry, Lech nie powinien mieć kłopotów z zestawieniem środka obrony. Pytanie zatem, czy sprowadzenie środkowego obrońcy było dobrym ruchem.

Już pierwszy tydzień piłkarskiej wiosny potwierdził, że Lechowi może brakować napastnika. Sadajew z powodu kontuzji nawet nie pojechał do Szczecina, zaś Kownacki w pierwszej kolejce był nieco zagubiony, okazało się też, że nabawił się kontuzji.

- Dawid ma uszkodzone jedno z więzadeł w stawie skokowym. Przez najbliższe dni będzie pracował z fizjoterapeutami, a pod koniec tygodnia ocenimy, kiedy wróci do normalnych treningów - tłumaczy lekarz klubowy dr Andrzej Pyda.

Jedyny zdrowy napastnik, Vojo Ubiparip opuścił boisko w 70 minucie.

- Nie chciałbym wystawiać zbyt szybko ocen, ale Ubiparip mnie nieco rozczarował. Inna sprawa, że był odcięty od podań i nawet w przypadku takiego zawodnika jak Robert Lewandowski, widzimy że napastnik w pojedynkę niewiele zdziała. Uważam, że bardzo wiele w ofensywie Lecha zależy od tego, jacy skrzydłowi są na boisku. Gergo Lovrencsics i Szymon Pawłowski gwarantują odpowiednią jakość – dodaje Ryszard Rybak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski