W meczu z Pogonią Szczecin (1:1) trener Maciej Skorża postawił na czwórkę obrońców, którzy podczas sparingów w Turcji grali najczęściej, czyli Tomasza Kędziorę, Paulusa Arajuuriego, Marcina Kamińskiego i Luisa Henriqueza. O grę defensywy można było się obawiać, bo w trakcie sparingów nie udało się wyeliminować błędów indywidualnych. Skorża zdecydował, że Lech będzie krył strefą przy stałych fragmentach gry.
- Mam pewne wątpliwości, czy to dobry pomysł – mówi były pomocnik Kolejorza, Ryszard Rybak, który z Lechem zdobywał Puchar Polski. - Strefą kryje wiele czołowych klubów w Europie, aczkolwiek jest to bardzo ryzykowne. Trzeba też zauważyć, że w Szczecinie nie dopisało Lechowi szczęście – dodaje Rybak, który uważa też, że defensywa w inauguracji wiosny nie popełniła większych błędów. Mimo strzelonego gola o Paulusie Arajuurim nie można powiedzieć, że jest czołową postacią Lecha.
- Nie jest on artystą, ale może gol doda mu pewności siebie. Jego dużym atutem jest walka w powietrzu, kiedy Lech po strzeleniu gola się cofnie. W sytuacji, kiedy drużyna przegrywa, co miało miejsce w Szczecinie, Fin ma mniej do zaoferowania – twierdzi nasz ekspert.
Obsada obrony nie jest w tej chwili największym zmartwieniem sztabu szkoleniowego. W miniony weekend w rezerwach Kolejorza zagrało dwóch rekonwalescentów: Maciej Wilusz oraz Kebba Ceesay, którzy na placu gry przebywali po 60 minut. Kiedy obaj wrócą do gry, Lech nie powinien mieć kłopotów z zestawieniem środka obrony. Pytanie zatem, czy sprowadzenie środkowego obrońcy było dobrym ruchem.
Już pierwszy tydzień piłkarskiej wiosny potwierdził, że Lechowi może brakować napastnika. Sadajew z powodu kontuzji nawet nie pojechał do Szczecina, zaś Kownacki w pierwszej kolejce był nieco zagubiony, okazało się też, że nabawił się kontuzji.
- Dawid ma uszkodzone jedno z więzadeł w stawie skokowym. Przez najbliższe dni będzie pracował z fizjoterapeutami, a pod koniec tygodnia ocenimy, kiedy wróci do normalnych treningów - tłumaczy lekarz klubowy dr Andrzej Pyda.
Jedyny zdrowy napastnik, Vojo Ubiparip opuścił boisko w 70 minucie.
- Nie chciałbym wystawiać zbyt szybko ocen, ale Ubiparip mnie nieco rozczarował. Inna sprawa, że był odcięty od podań i nawet w przypadku takiego zawodnika jak Robert Lewandowski, widzimy że napastnik w pojedynkę niewiele zdziała. Uważam, że bardzo wiele w ofensywie Lecha zależy od tego, jacy skrzydłowi są na boisku. Gergo Lovrencsics i Szymon Pawłowski gwarantują odpowiednią jakość – dodaje Ryszard Rybak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?