Koncert nestora światowego jazzu i młodych gwiazd zza Atlantyku, projekty polsko-amerykańskie oraz warsztaty jazzowe przyniósł dobiegający w niedzielę do końca poznański festiwal Made in Chicago.
W sobotę w Scenie na Piętrze zagrało Gray Wilkerson Ra Trio, które tworzą dobrze znani już z pobytu w Poznaniu basista Larry Gray, perkusista Avreeayl Ra oraz saksofonista Edward Wilkerson. Było w ich muzyce miejsce na muzyczne dialogi, na muzykę ekspresyjna, ale i także na nieco refleksyjną spokojniejszą. Natomiast prawdziwym wydarzeniem okazał się występ Marquis Hill Blacket w pawilonie Nowej Gazowni. Dla jego lidera trębacza, który tuż przed przyjazdem do Poznania wygrał w Los Angeles prestiżowy Thelenoius Monk International Jazz Trumpeters Competition był to pierwszy występ w Europie. Otrzymaliśmy sporą dawkę niezwykle pogodnej, melodyjnej, rytmicznej muzyki. Podobało się zarówno brzmienie całej grupy jak i partie solowe szczególnie Marquisa Hilla, ale zachwycił też wibrafonista Justin Thomas. Podobały się też dialogi Hilla i saksofonisty Christophera McMcbride. Było w tych dźwiękach coś porywającego i radosnego co sprawiło, że publiczność długo nie chciała wypuścić zespołu, który odwzajemnił się dwoma bisami. Był to jeden z tych koncertów, które na długo zapiszą się w pamięci festiwalowej publiczności.
Tymczasem jeszcze w niedzielę można wybrać się na godzinę 18 do Sceny na Piętrze na koncert grupy Our Roots. Natomiast o godzinie 21 w pawilonie Nowej gazowni finałowy akcent festiwalu Made In Chicago - Obert Davis: Poznań Jazz Philharmonic Chamber Group.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?