- Nawet najdłuższa podróż zaczyna się od pierwszego kroku, a tym będzie wyjazd do Berlina i przelot do stolicy Kirgistanu, Biszkeku. Po raz kolejny ruszam do Azji Centralnej. Celem mojej wyprawy jest zdobycie dwóch potężnych siedmiotysięczników, położonych na pograniczu Kirgistanu, Kazachstanu i Chin – mówiła Prask, która ma szansę jako druga kobieta w Polsce otrzymać prestiżowe odznaczenie zwane Śnieżną Panterą, czyli ma szansę zdobyć w ciągu trzech lat pięć najwyższych szczytów byłego Związku Radzieckiego.
Wyprawa jedynej poznanianki, która zdobyła najwyższy szczyt świata potrwa 5-6 tygodni.
- Tyle czasu jest niezbędne, aby zdobyć właściwą aklimatyzację w tak niebezpiecznych górach. Do tej pory Śnieżną Panterę zdobyło tylko pięciu Polaków. Każdy z nich poświęcił na to kilka lat. Ja chcę pokazać, że choć zdobycie Mount Everestu jest dla wielu zwieńczeniem górskiej działalności, dla mnie stało się tylko początkiem wyzwań – dodała doświadczona himalaistka.
W Kirgistanie czekają na nią bardzo poważne wyzwania.
- Rosjanie mówią „nie mów mi, że byłeś na Evereście, tylko powiedz, że wszedłeś na Pik Pobiedy”. Bierze się to pewnie z tego, że tam nie ma szerpów, którzy noszą namioty i gotują obiady, a o poręczówkach i telefonie satelitarnym trzeba myśleć we własnym zakresie. Człowiek jest zdany sam na siebie. Poza tym od strony nepalskiej na Everest się idzie, a tam pokonuje się pionowe ściany. Zdarzają się lata, kiedy na ten szczyt nikt nie wchodzi – tłumaczyła Prask.
W realizacji ambitnych planów pomagają jej sponsorzy. Głównym sponsorem wyprawy w Niebiańskie Góry jest firma Enea.
– W poprzednich wyprawach też zresztą mogłam na nich liczyć i cieszę się, że mój wysiłek po raz kolejny został doceniony. Na Chan Tengri i Pik Pobiedy będę wchodzić z kolegą z Torunia, który ma mniejsze doświadczenie wysokogórskie, ale jest bardzo dobry pod względem technicznym – przekonywała poznańska himalaistka.
Chan Tengri zamierza ona zdobyć około 10 sierpnia, a dziesięć dni później chce stanąć na Piku Pobiedy.
– Dokładne planowanie czegoś w górach nie jest zbyt mile widziane, bo góry potrafią być nieobliczalne. Wszyscy mamy świadomość niebezpieczeństwa, a mimo to podejmujemy ryzyko, bo bez niego nie możemy żyć – zakończyła Prask.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?