Mają balkony, ale... nie mogą z nich korzystać. Mieszkańcy bloku w Poznaniu są bezsilni

Problem z balkonami przy ul. Łaskarza 6 rozpoczął się już w 2016 roku, kiedy to stwierdzono ich fatalny stan techniczny. Wówczas doradzono mieszkańcom, by po prostu na nie nie wychodzili. Konkretne prace budowlane rozpoczęły się dopiero w styczniu 2018 roku, kiedy to balkony zostały rozebrane. W ich miejsce wstawiono barierki. Po wykonaniu wszystkich prac miała zostać zlecona kolejna ekspertyza, stwierdzająca, czy można je odbudować. Odbudowane jak dotąd nie zostały.

Balkony zostały zlikwidowane ze względu na zagrożenie życia i zdrowia mieszkańców na skutek naruszenia ich konstrukcji i była to decyzja Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Również z powodu decyzji PINB balkony z drugiej strony budynku zostały wyłączone z użytkowania i mogą służyć tylko i wyłącznie jako droga ewakuacyjna

– informuje Łukasz Kubiak z ZKZL.

Przypomina też, że obiekt ten był budowany przez ówczesną milicję, a następnie skomunalizowany, dlatego też jakość użytych materiałów i zastosowana technologia pozostawiają sporo do życzenia. Stąd też ogromne problemy z jego eksploatacją.

Michał Kucierski, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej, informuje, że zgodnie z rozporządzeniem ministra spraw wewnętrznych i administracji w sprawie warunków technicznym, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie, z pomieszczeń przeznaczonych na pobyt ludzi powinna być zapewniona możliwość ewakuacji w bezpieczne miejsce na zewnątrz budynku lub do sąsiedniej strefy pożarowej, bezpośrednio albo drogami komunikacji ogólnej zwanymi „drogami ewakuacyjnymi”. Balkon nie może więc stanowić drogi ewakuacyjnej w budynku.

Po kontroli nasz pracownik zobowiązał ZKZL, jako zarządcę tego budynku, do zlecenia wykonania ekspertyzy stanu technicznego całego budynku. W tej ekspertyzie rzeczywiście taki zapis się znalazł, ale zaleciliśmy, by te balkony, które można naprawić, zostały naprawione. Nie było za to żadnych sugestii z naszej strony, by miały one służyć do ewakuacji

– wyjaśnia Paweł Łukaszewski, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego.

Ta osoba, która przeprowadzała ekspertyzę, być może założyła hipotetycznie, że dopóki balkony nie zostaną naprawione, to może będą mogły stanowić drogę ewakuacyjną w jakieś ekstremalnej sytuacji i przy pomocy straży pożarnej

- dodaje.

Co więcej, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego zapewnia też, że ciężar płyt balkonowych w stosunku do całej bryły budynku jest symboliczny. Pozornie mogłoby się wydawać, że budynek może się przewrócić albo zacznie nierównomiernie osiadać, ale obciążenie płytami balkonowymi nie wpływa na stateczność i bezpieczeństwo konstrukcji.

Choć balkony nie wpływają na bezpieczeństwo całego obiektu, to mieszkańcom i tak zależy na ich odbudowie bądź naprawie. Pomimo tego od wielu lat nic się w tej kwestii nie dzieje. Na Łaskarza 6 działa wspólnota mieszkaniowa, której ZKZL jest członkiem i to wspólnota decyduje o funduszu remontowym. Do tej pory żadne środki nie zostały rozdysponowane na naprawę balkonów.

Jako ZKZL od momentu ogłoszenia planowanej sprzedaży mieszkań deklarowaliśmy, że w ramach działań wspólnoty będziemy partycypować w kosztach remontów przy ul. Łaskarza 6 nie tylko tych dotyczących balkonów. Po założeniu wspólnoty mieszkaniowej mieszkańcy zadecydowali, że priorytetem w funduszu remontowym jest remont windy i wymiana drzwi wejściowych. ZKZL ponosi koszty modernizacji zgodnie z procentowym udziałem w tej nieruchomości i nie blokujemy w żaden sposób tych prac. Warto też przypomnieć, że od 2013 roku spółka przeznaczyła blisko 400 tysięcy złotych netto na bieżące naprawy tego budynku

– zaznacza Kubiak.

Podkreśla też, że jako ZKZL cały czas są otwarci na partycypowanie w kosztach odbudowy balkonów w ramach funduszu remontowego wspólnoty.

Mieszkańcy obawiają się jednak, że balkony w najbliższym czasie odbudowane i tak nie zostaną. Według ich informacji wspólnota mieszkaniowa tuż po powstaniu w 2021 roku zaciągnęła kredyt w wysokości ponad miliona złotych. Taka decyzja nie była szerzej uzgadniana z mieszkańcami. Fundusz, którym dysponują, w dużej części będzie musiał być przeznaczany na jego spłatę, tym samym niewiele środków pozostanie na bieżące wydatki.

Jako lokatorka nie mam nic przeciwko temu, by wspólnota zaciągnęła kredyt. Uważam jednak, że te pieniądze zostały źle rozdysponowane

– mówi jedna z mieszkanek.

Inny z lokatorów, Andrzej Skrzydlewski, zaznacza też, że próbował poruszyć kwestie długu i balkonów, ale bezskutecznie:

Nie miałem możliwości zabrać głosu na ostatnim zebraniu wspólnoty mieszkaniowej, a uważam, że kwestia balkonów i zaciągniętych kredytów to bardzo istotny temat dla wszystkich mieszkańców. Należałoby o tym porozmawiać i w końcu zacząć działać.