Najsilniejszą reprezentację Wielkopolska wystawiła w "Mam Talent". Do półfinału TVN-owskiego show awansowało aż sześciu wykonawców z tego województwa. Czyli szanse na wejście do finału Wielkopolska ma duże, skoro półfinalistów jest zaledwie 40...
Wśród nich znajdował się (odpadł w ostatnim programie) mieszkający w podpoznańskich Kamionkach człowiek z harfą, Michał Zator. "Myślałem, że twój anielski instrument zabierze nas do nieba a było smętnie" - skrytykował go podczas pierwszego występu Robert Kozyra.
- No cóż, spodziewałem się, że pan Robert nie oceni mnie pozytywnie. Na szczęście opinie pań były już o wiele lepsze, co trochę mnie zaskoczyło. Ten program nie jest skoncentrowany na muzykach, więc trochę bałem się, że jako facet z harfą będę wyglądał po prostu niepoważnie - przyznaje Zator.
Jego rywalką w programie jest poznanianka Maja Koman. To wokalistka, świetnie znana bywalcom poznańskich sal koncertowych oraz... czerwcowej Strefy Kibica, gdzie pojawiła się z zespołem Koko Mani. A publiczność telewizyjna kojarzy ją z jednej z poprzednich edycji "Must Be The Music", gdzie solo zaśpiewała "Stary niedźwiedź mocno śpi"
- Do takich programów trzeba po prostu dojrzeć i mieć pewność, z czym się przychodzi. Wtedy nie byłam do końca gotowa, napisałam wiele utworów i zaprosiłam do współpracy muzyków Pawła Ernsta i Piotra Masternaka. Oczywiście, że kibicuję dzieciom w talent shows, ale mam wrażenie, że tego typu programy mogą wyrządzić im więcej złego niż dobrego. No bo jaki pomysł na płytę może mieć śpiewająca 12-latka? - pyta retorycznie Maja Koman.
I ona i Zator występują jako naczelni dziwacy edycji. Są nietypowi, grają na rzadko spotykanych na scenie instrumentach (harfa i ukulele). Łączy ich jeszcze jedno - oboje uważają, że raczej nie wygrają tego programu.
- Jasne, świetnie byłoby wygrać, ale mam wrażenie, że nagrodę dostanie raczej ktoś z poruszającą historią. Jeśli jednak będę to ja, wydam pieniądze na realizację teledysków do swoich wszystkich piosenek - uważa Koman.
- Ja chyba robię trochę za mało show... - śmieje się Michał Zator. - Ale w sumie już wygrałem. Ten program jest taką platformą, dzięki której wiele osób dowie się o mojej autorskiej muzyce.
Braku aspektu "show" w występach nie można zarzucić pochodzącemu z podzłotowskiego Okonka Mieszkowi Włodarczykowi, który również odpadł w ostatnim programie. 19-latek trenuje tricki koszykarskie, a z piłką potrafi robić niemal te same rzeczy co członkowie słynnej grupy Harlem Globetrotters.
- Zrobiłeś tu show, swoją wielką, ciężką harówą, w którą włożyłeś pasję. Jestem pod wielkim wrażeniem i robię tobie ukłony - zachwycała się Małgorzata Foremniak. O talencie Włodarczyka można przekonać się, wpisując jego imię i nazwisko w wyszukiwarce Youtube - od razu na ekranie pojawi się kilkadziesiąt filmików z jego trickami. Mieszkaniec Okonka pojawiał się także w teledyskach rapera Masseya, gdzie - ma się rozumieć - prezentował swoje umiejętności.
Zostańmy przy sporcie. Bardzo mocną ekipę wystawił do "Mam Talent" Śrem. Zawodnicy taekwondo z grupy Rapid Śrem również dostali się do półfinału programu.
- Serca zabiły szybciej. I to czekanie... chwilę później nie było wątpliwości, kiedy po kilku słowach uznania dla karate z ust Agnieszki Chylińskiej usłyszeliśmy: "Obok grupa Rapid Śrem: tutaj widać było zawodowstwo i profesjonalizm, ale przede wszystkim pokazaliście walkę, a nam o tę walkę chodziło i dlatego to Wy przechodzicie dalej" serca omal nie wyskoczyły ze szczęścia, przybiliśmy piątkę z Prokopem i wróciliśmy do sali oczekiwań, gdzie czekały już na nas kamery - cieszą się śremscy sportowcy. Teraz pozostaje im liczyć na publiczność telewizyjną (na pewną tą ze Śremu), która zadecyduje o dalszych losach sportowców.
Kulturę fizyczną w talent shows krzewią także dziewczyny, które widzieliście zapewne nieraz, jeśli tylko odwiedzacie stadion przy ulicy Bułgarskiej. Kolejorz Girls są ozdobą każdego spotkania, a ich efektowne układy taneczne nierzadko wzbudzają na widowni większe oklaski niż gra ich kopiących piłkę kolegów...
Kolejorz Girls pojawiły się w polsatowskim "Got To Dance. Tylko taniec". I z wynikiem 28% łącznie oddanych głosów wygrały ostatni casting. Tu siłą napędową była kibicowska brać Kolejorza, która umówiła się przez internet na kolektywne oddawanie głosów, by tylko tańczące dziewczyny zaszły w programie jak najwyżej. A same zainteresowały obiecały, że połowę ewentualnej wygranej przekażą na renowację pomników Powstańców Wielkopolskich.
Grupą Wielkopolanie atakują także "Bitwę na głosy" w TVP 2. Tam o uznanie widzów walczy formacja z Obornik, dowodzona przez Libera. Po szóstym odcinku Liber i jego 16-osobowy skład wciąż są w grze! Aby oborniczanie weszli do finału, muszą pokonać dwa z trzech rywalizujących z nimi zespołów: których kierownikami są Ewa Farna, Andrzej Piaseczny i Piotr Rubik. Szansę są spore, zwłaszcza, że wielkopolscy widzowie "Bitwy na głosy" chętnie dopingują "swoich". W poprzedniej edycji o finał otarł się Mezo (przegrał z drużynami Ryszarda Rynkowskiego i Kamila Bednarka - późniejszego zwycięzcy). W dodatku najbardziej wyrazistym (i sądząc po komentarzach internautów najbardziej lubianym) jurorem jest wokalista poznańskich Acid Drinkers Tomasz "Titus" Pukacki.
I jeszcze dwie śpiewające kobiety z "Mam Talent". Anna Polowczyk zachwyciła przede wszystkim szefową jury Agnieszkę Chylińską. Na tyle, że ta po pierwszym utworze znanej z występów z Piotrem Schulzem poznańskiej piosenkarki (zaśpiewała "Autostradę do nieba" Grażyny Łobaszewskiej) poprosiła ją o wykonanie jeszcze jednego utworu. I studentka zarządzania na poznańskim Uniwersytecie Ekonomicznym Aleksandra Borak, która brawurowo zaśpiewała piosenkę Elli Jones "Summer candy". Wszyscy jurorzy byli w jej przypadku na "tak". Bardzo zdecydowane "tak".
Stres, obecność kamer i kołacząca się gdzieś z tyłu głowy myśl, że ogląda nas kilka milionów osób. Wielkopolscy uczestnicy telewizyjnych talent shows muszą zapomnieć o tych wszystkich czynnikach, w przeciwnym razie ich przygoda z programem może skończyć się szybko.
- To nie do końca jest tak, że im więcej ludzi, tym większy stres. Ja śpiewając przed tłumem widzę tylko setki podobnych sobie głów, natomiast o wiele bardziej boję się, gdy występuję w małej sali dla kilkudziesięciu osób, zwłaszcza znajomych - przekonuje Maja Koman.
Będzie finał? A może nawet wielkopolski zwycięzca? W tej chwili mniej zależy to od walczących z sobą kandydatów na gwiazdy, a więcej od SMS-ów oglądających. Oni już udowodnili, że są dobrzy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?