Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mało atrakcji dużo szans na awans

Radosław Patroniak
Sławomir Peszko w dotychczasowych meczach Kolejorza w Pucharze UEFA prezentował się znakomicie. Kibice Lecha liczą na jego dobrą formę także w fazie grupowej
Sławomir Peszko w dotychczasowych meczach Kolejorza w Pucharze UEFA prezentował się znakomicie. Kibice Lecha liczą na jego dobrą formę także w fazie grupowej Fot. Andrzej Szozda
W stolicy Wielkopolski liczono wczoraj na wylosowanie europejskich potentatów. Przeciwników w grupie H przyjęto więc z małym rozczarowaniem, ale i z nadzieją, że nie trzeba będzie prosić o jak najniższy wymiar kary.

- Atrakcyjność rywali jest taka sobie. Brakuje mi Niemców i Anglików. Jeśli chodzi o aspekt sportowy, to jednak grupa wygląda na bardziej sympatyczną. Wszystkie drużyny są chyba w naszym zasięgu - przyznał napastnik poznańskiej Lokomotywy, Piotr Reiss.

Jego zdaniem kluczem do wyjścia z grupy (awansują trzy najlepsze zespoły) będą spotkania na własnym boisku. - Gdybyśmy w pojedynkach z Nancy i Deportivo zdobyli sześć punktów, to awans mielibyśmy prawie w kieszeni. Martwi mnie jedynie to, że musimy lecieć do Moskwy, w dodatku wtedy, kiedy tam może być już mroźno. Z czterech konfrontacji ta może być najtrudniejsza - dodał popularny "Rejsik".
Na hasło Lech spokojnie, ale jednocześnie z respektem zareagował Michał Janota, pomocnik Feyenoordu Rotterdam. Z Holendrami podopieczni Franciszka Smudy zagrają w ostatniej kolejce.

- Być może stawką tego meczu będzie awans do dalszej fazy rozgrywek. Lech jest mocny jako drużyna, my mamy więcej gwiazd. Kłopot polega jednak na tym, że połowa z nich jest kontuzjowana - przyznał wychowanek UKS Zielona Góra.
Lista nieobecnych w Feyenoordzie jest bardzo długa i otwierają ją tak znani piłkarze jak: Jon Dahl Tomasson, Denny Landzaat, Jonathan de Guzman i Theo Lucius. - Trudno oceniać własną drużynę, ale na pewno dobrze czujemy się w grze krótkimi podaniami. Naszą najsłabszą stroną z kolei jest obrona - zauważył Janota.

Nasz utalentowany 18-latek jako junior grał przeciwko rówieśnikom z Bułgarskiej i twierdzi, że nie przypomina sobie, by schodził z boiska ze spuszczoną głową. Zobaczymy, jak będzie 17 grudnia...
Grupowe zmagania poznańscy piłkarze rozpoczną od starcia z czwartą drużyną poprzedniego sezonu w Ligue 1, AS Nancy. W klubie z Lotaryngii na początku lat 90. występował trener Śląska Wrocław, Ryszard Tarasiewicz.

- Bazują na wybieganiu i dobrej organizacji gry. Zła wiadomość to taka, że tracą mało bramek i preferują defensywny styl gry. W Poznaniu mogą zamurować bramkę i czyhać na zabójcze kontry. Lech ma jednak więcej indywidualności - podkreślił Tarasiewicz.
Oprócz AS Nancy do stolicy Wielkopolski przyjedzie Deportivo La Coruna. Galicyjski zespół robił furorę w lidze hiszpańskiej na przełomie wieków. Wtedy słynny zwrot prezesa klubu, wypowiedziany po wejściu "Depo" do ekstraklasy w 1991 r., "Nadchodzimy" działał na Real Madryt i Barcelonę jak płachta na byka, bo rzeczywiście było się kogo bać.

- Czasy świetności minęły, ale to nie znaczy, że Lecha czeka spacerek. Hiszpanie pracują znacznie więcej nad taktyką i organizacją gry, niż to się u nas powszechnie uważa. Z Deportivo trzeba grać cierpliwie i z nastawieniem na zdominowanie środka pola. Szansa poznaniaków będzie też tkwić w tym, że po losowaniu w La Coruny za czwartą kolejkę dopisali sobie trzy punkty. To może ich zgubić - podkreślił trener warszawskiej Legii, Jan Urban, który jak mało kto w Polsce orientuje się w realiach hiszpańskiego futbolu.

Z pierwszego koszyka do naszej grupy trafiło CSKA Moskwa. Wicelider rosyjskiej ekstraklasy jest faworytem wszystkich konfrontacji, nie tylko tej z Lechem. Na Łużnikach (ze sztuczną trawą) Kolejorz może jednak liczyć na wsparcie dużej grupy kibiców. - Rosjanie zadeklarowali, że jak będzie potrzeba to przekażą większą pulę wejściówek niż regulaminowe 5 procent pojemności stadionu. Na Łużnikach jest 65 tysięcy miejsc, więc nie sądzę, by trzy tysiące biletów nas nie satysfakcjonowało, ale zaskoczyli nas otwartością. Feyenoord też ma duży stadion i to też jest dobra wiadomość dla naszych fanów - stwierdził obecny na losowaniu w Nyonie, wiceprezes Lecha, Arkadiusz Kasprzak.

Podopieczni Waleriego Gazajewa walczą o odzyskanie prymatu w Rosji. Do prowadzącego Rubina Kazań tracą siedem punktów i być może uwikłanie w rozgrywki ligowe przeszkodzi im w udanych występach w Pucharze UEFA.
Niekwestionowaną gwiazdą CSKA jest Brazylijczyk Vagner Love. Niewysoki snajper latem miał zmienić klub. Popadł w konflikt z działaczami i wydawało się, że w Moskwie jest już spalony. Trzy dni przed pierwszym meczem pojawił się na treningu prosto z wakacji. Z podstawowej jedenastki "wygryzł" Dawida Janczyka, po czym od razu ustrzelił hat-tricka...

W I kolejce (23 października) lechici pauzują. 6 listopada zagrają u siebie z AS Nancy (mecz obejrzy tylko 18 tys. osób), 27 listopada wyjeżdżają do Moskwy, 4 grudnia zmierzą się u siebie z Deportivo, a 17 grudnia gościć będą w Rotterdamie.

Skład grup Pucharu UEFA
grupa A
Schalke, PSG, Manchester City, Santander, Twente
grupa B
Benfica, Olympiakos, Galatasaray, Hertha, Metallist Charków
grupa C
Sevilla, Stuttgart, Sampdoria, Partizan Belgrad, Standard Liege
grupa D
Tottenham, Spartak Moskwa, Udinese, Dinamo Zagrzeb, NEC Nijmegen
grupa E
Milan, Heerenveen, Braga, Portsmouth, Wolfsburg
grupa F
Hamburger, Ajax, Slavia Praga, Aston Villa, Żilinagrupa G
Valencia, Brugge, Rosenborg, Kopenhaga, St. Etienne
grupa H
CSKA, Deportivo, Feyenoord, Nancy, Lech

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski