Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mam to w...

Leszek Waligóra
Leszek Waligóra
Mam bardzo, ale to bardzo w... głębokim poważaniu 25 lat wolności. A raczej ich obchody.

A właściwie to nie. Te 25 lat to najlepsze lata mojego życia (póki co). I większości ludzi, którzy pamiętają co było przed. W nosie mam tylko tych starców, dla których wciąż najważniejszą kwestią pozostaje to, co było wtedy. Owszem, czapkę uchylić, kwiatek wręczyć. I tyle. Mam dość styropianu. Żyję w czasach, gdy o styropianie rozmawia się w kontekście ocieplania domu, a nie oddawania mu czci.

Wiedziałem co chcę pisać już od środy. Nie wiedziałem tylko, jak to napisać. Bo? Bo nie wypada, a odpowiedzialnemu dziennikarzowi nie wypada tym bardziej. Dmiemy więc wszyscy w ten złoty róg, patos rozdajemy jak ulotki taniej pizzy i żaden z nas się nawet nie zająknie, że bardziej go zainteresowało, co jadł Obama na kolacji niż to, co mówił. Z większą ekscytacją słuchaliśmy historii o pijanych funkcjonariuszach niż wielkich słów ludzi, którzy 25 lat temu tworzyli historię.

Dla mnie najważniejszym wydarzeniem 4 czerwca roku pańskiego 2014 było wyznanie Justyny Kowalczyk o jej prywatnym dramacie niż obchody 25-lecia wyborów. Bo Justyna jest dla mnie bohaterką aktualną, bo Justyna mi radość dawała, bo za Justynę kciuki ściskałem, a teraz ściskam tym bardziej. Bo Justyna jest szczera, a to tak rzadkie. Justyna jest dla mnie dziś bohaterką, a ci, ględzący z telewizora bohaterowie sprzed 25 lat już dawno rozmienili swoje bohaterstwo na drobne. I tak samo mnie mało obchodzą wielkie słowa tych zadowolonych, jak i tych bohaterów, co to twierdzą, że 25 lat temu to wielkie g... było.

Ja, przyznaję, te naparzanki staruszków, którzy wciąż się chcą tłuc o to, kto i dlaczego był bohaterem, śledzę jak filmy o bitwach tyranozaurów. Prehistoria oczywiście ma znaczenie. Dla paleontologów i historyków. Jakby się kiedyś dinozaury nie tłukły, to bajek o smoku wawelskim by nie było. Wojny staruszków na moje życie miały wpływ, i to przeogromny, ale jak oni się tłuką dalej, to już naprawdę wolałbym zmienić kanał na bitwy w kisielu. Oddając oczywiście hołd tym, dzięki którym mam wybór kanałów. Ale naprawdę, jak większość ludzi z mojego pokolenia, wolę planować przyszłość, niż tracić czas na styropianowe wojny ludzi, którzy powinni szykować się do zasiadania w bujanych fotelach. Tym bardziej, że ich opowieści już są traktowane jak bajki o Jasiu i Małgosi. Owszem, są jeszcze dziarscy staruszkowie. Ale z definicji: dziarski staruszek, to taki, co idzie z duchem czasu, a nie ciągle tkwi we wspomnieniach kombatanctwa.

Dlatego zmieniam kanał. Na powrót do przyszłości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski